Z życia wzięte. "Mamo, chyba o tym nie wiesz": Ojciec zapisał w testamencie mieszkanie na nas, ciebie tam nie ma

zycie.news 1 tydzień temu
Zdjęcie: Zawiedziona matka, źródło: YouTube/Kino ukraińskie


Sama pochodzi ze wsi, ale ze swoim pierwszym mężem mieszkała w mieście. Niemal natychmiast zdała sobie sprawę, iż ona i Witek są różnymi ludźmi, więc rozwód nastąpił gwałtownie i cicho.

Postanowili nie psuć sobie nawzajem nerwów. Lidka wróciła do wioski. Tam całkowicie pogrążyła się w pracy. Nie zamierzała wychodzić za mąż po raz drugi, ponieważ wspomnienia były wciąż silne. Ale lubiła swoją wybraną specjalizację, więc była zadowolona, iż została wysłana na kurs przypominający i uzupełniający.

Tam poznała Michała, interesującego i inteligentnego mężczyznę. W ciągu dwóch tygodni tak się do niego przyzwyczaiła, iż nie chciała się z nim rozstawać. Z nim było łatwo, jakby znali się całe życie. Mężczyzna był 15 lat starszy od Lidki. Miał dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa. Jego żona odeszła w poszukiwaniu lepszego życia, a on zajął się wychowywaniem syna i córki.

Mimo wszystkich obaw dzieci gwałtownie przyzwyczaiły się do Lidki, a choćby zaczęły nazywać ją mamą. Życie było szczęśliwe. Michał dobrze zarabiał, Lidka zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Traktowała je jak własne. Zabierała je do szkoły, leczyła, uczyła, litowała się nad nimi. Po 15 latach wspólnego życia Lidka zaproponowała Michałowi sformalizowanie ich związku, ale on odpowiedział, iż nie ma ku temu powodu.

Lidka nie sprzeciwiała się. Była naprawdę szczęśliwa z tym mężczyzną i jego dziećmi. I wtedy nastąpiła katastrofa. Michał zachorował, bardzo poważnie. Dzieci były już dorosłe i miały własne rodziny. Lidka opiekowała się partnerem lepiej niż zawodowa pielęgniarka, ale widziała, iż jego stan zdrowia pogarsza się z dnia na dzień. Dzieci przychodziły sprawdzać, co z ojcem, a on odważnie i radośnie mówił im, iż niedługo będzie biegał, iż jeszcze ich przeżyje. Pieniądze, które Michał zarobił i miał czas zaoszczędzić, wystarczyły na zapewnienie wysokiej jakości leczenia w dobrej klinice. Ale przed oczami Lidki nic nie dało się ukryć.

Półtora roku później jego serce przestało bić i Michał zmarł. Lidka została sama w dużym mieszkaniu. Radziła sobie z żalem i samotnością najlepiej, jak potrafiła. Pół roku później jej dzieci przyszły ją odwiedzić i przekazać jej nowinę: "Mamo, może o tym nie wiesz, ale ojciec zaznaczył w testamencie, iż mieszkanie zostało zapisane na nas, a ciebie tam nie ma. Nigdzie cię nie gonimy. Na razie możesz tu zostać, ale lepiej przenieś się do swojego domu. W końcu musisz płacić za media, a my nie możemy ci pomóc, mamy własne rodziny."

Tak przebiegała rozmowa. Lidka nie mogła uwierzyć, iż dzieci, które wychowywała jak własne przez 20 lat, wyrzuciły ją na ulicę w taki sposób. Płakała całą noc, spakowała torbę i pojechała do domu swojej siostry w wiosce. Wyjaśnia, iż Michał nie umieścił jej w testamencie, ponieważ po prostu nie miał czasu.

Człowiek, którego tak bardzo kochała, nie mógł zrobić tak podłej rzeczy. A może mógł? Nie bez powodu odmówił sformalizowania związku, prawda? Tak to już w życiu jest, iż można oddać serce i nie dostać nic w zamian.

Idź do oryginalnego materiału