Z życia wzięte. "Chciałbym przyjść do ciebie i coś zjeść, bo moja żona nie umie gotować": Powiedział były mąż

zycie.news 2 godzin temu
Zdjęcie: Rozwódka, źródło: Pexels


Sam złożył pozew o rozwód, mówiąc, iż stałam się kurą domową, a teraz prosi mnie o jedzenie, ponieważ jego nowa żona nie potrafi gotować. Ale ona jest zupełnie inna: jest szczupła, wesoła, lekka i co jeszcze powiedział? Je jogurty i zielone sałatki, których nie musi gotować: po prostu zbiera trawę rękami, smaruje ją olejem i żuje. I co w tym nie podoba się mojemu mężowi?

Byliśmy małżeństwem prawie sześć lat. Na początku był romantyzm, kwiaty, spacery za rękę, a potem coraz więcej rutyny i codzienność mnie przytłaczała. Mogę żyć w lekkim bałaganie. Ale w chlewie, a właśnie w takim stanie było mieszkanie, jeżeli nie poświęciłam mu dużo czasu, to nie potrafię. Nie chodzi o to, iż wszystko w moim domu jest schludne i uporządkowane, równoległe i prostopadłe, ale kiedy podłoga klei mi się do stóp, nie jestem szczęśliwa.

Pojechałam na tydzień do chorej matki, a mój mąż przez ten tydzień nie zrobił absolutnie nic. Wróciłam, a w zlewie była góra naczyń, których nie uznał za konieczne umyć. W kuchni rozlał słodką herbatę na podłogę i choćby jej nie wytarł: została lepka plama. Po prostu próbował to obejść.

Oczywiście pokłóciliśmy się, choć bukiet róż jest z pewnością miły. Ale kiedy kosz na śmieci śmierdzi spod zlewu, a stopy przyklejają się do podłogi, piękno chwili zostaje w jakiś sposób rozmazane.

Mój mąż był tym wszystkim zmęczony, powiedział, iż nie tak wyobrażał sobie szczęśliwe życie rodzinne. Nie mieliśmy dzieci z moim byłym, więc nie mieliśmy wspólnej płaszczyzny. Doszło do rozwodu. Ale kiedy przeglądałam szafki, znalazłam teczkę z jego dokumentami. Teczka była duża, może było w niej coś ważnego, więc postanowiłam jej nie wyrzucać, tylko zadzwonić do mojego byłego i zapytać, co z nią zrobić. Powiedział, iż już przeszukał te papiery, więc poprosił o pozwolenie na przyjście i odebranie ich wkrótce.

Nie miałam nic przeciwko, więc pozwoliłam mu. Poszłam zająć się swoimi sprawami. Była sobota, więc musiałam posprzątać mieszkanie i ugotować coś do jedzenia, żeby nie musieć skakać przez tydzień. Przyszedł mój były, dałam mu akta, a on poprosił mnie o herbatę, przyniósł choćby ciastka. Dobrze, pomyślałam, chodźmy na herbatę, jestem gotowa poświęcić dwadzieścia minut.

W mojej kuchni gotowałam kapustę pełną parą, a jej zapach oczywiście wypełniał całe mieszkanie. Kiedy mój były wszedł, zaczął wąchać powstające danie. Nalałam herbaty i rozmawialiśmy o wspólnych znajomych. Mój były ciągle się wiercił, jakby chciał coś powiedzieć.

W końcu zdecydował:

- Mogę przychodzić do ciebie na posiłki? Moja nowa żona nie umie gotować - zapytał w drzwiach. choćby zaśmiałam się głośno ze zdziwienia, ponieważ jego zdanie wydawało się tak dziwaczne.

- Nie, oczywiście, iż nie! To nie jest kawiarnia, żeby karmić biednych.

Były był zdenerwowany, mruknął coś na pożegnanie i wyszedł. Niech nauczy swoją nową żonę gotować. W dzisiejszych czasach to łatwe, internet jej pomoże. A może boi się, iż jego nowa żona zostanie kurą domową?

Idź do oryginalnego materiału