Zdjęcie: Muzeum Narodowe w Krakowie
Fakt, iż dzieło sztuki jest eksponowane w Muzeum Narodowym, nie oznacza, iż należy do narodu. Przypomina o tym przypadek Domu Józefa Mehoffera. Spieszmy się oglądać zgromadzone tam obrazy, bo gwałtownie znikają.
Obraz „Chrystus Król” pędzla Józefa Mehoffera zniknął z domu artysty w 2018 r. Cztery lata później został sprzedany na aukcji za 2 mln 460 tys. zł (z opłatą aukcyjną). W 2021 r. za 2 mln 760 tys. zł sprzedano na aukcji „Portret Aleksandra Dejeana”, który był eksponowany w Domu Józefa Mehoffera do 2019 r. Od początku funkcjonowania domu jako placówki muzealnej (jest oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie) podobny los spotkał 27 dzieł, aż 16 z nich w ostatniej dekadzie – nie tylko obrazów, ale też szkiców do obrazów, witraży i kartonów (szablonów) do witraży. Na ścianach pozostają po nich odbarwienia.
– Dyrekcja się denerwuje, bo muzeum traci bezcenne dzieła sztuki, wielbiciele malarstwa Mehoffera też załamują ręce, bo pamiętają, iż nie takie były intencje spadkobierców malarza, gdy zabiegali o przekształcenie jego domu w muzeum – twierdzi nasz rozmówca, który zna sprawę od podszewki.
W przypadku Domu Józefa Mehoffera mamy do czynienia z całkowicie legalnym wycofywaniem depozytów. Zwykle stanowią niewielki odsetek muzealnych zbiorów. Według danych GUS za 2023 r. w polskich muzeach na 21,4 mln muzealiów (obiektów będących ich własnością) przypada 1,3 mln depozytów. W Domu Józefa Mehoffera depozytem jest jednak aż co piąty (106 spośród 497) obiekt znajdujący się na ekspozycji, bo taki jest charakter i historia tego miejsca, taka też była wola rodziny artysty.
Prywatna rzeczywistość
Józef Mehoffer (1869–1946) to jeden z najważniejszych artystów Młodej Polski. Absolwent krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych (później jej profesor i rektor), uczeń Jana Matejki, szeroką sławę zdobył, gdy jako 26-latek pokonał ok. 50 renomowanych rywali w konkursie na projekt witraży w katedrze św. Mikołaja we Fryburgu (realizacja wpłynęła na odrodzenie sztuki sakralnej Szwajcarii).