Z desperacji zgodziła się wyjść za syna bogacza, który nie mógł chodzić… A miesiąc później zauważyła…

newsempire24.com 3 dni temu

Z rozpaczą zgodziła się wyjść za syna bogacza, który nie mógł chodzić Miesiąc później zauważyła
Chyba żartujesz powiedziała Kinga, szeroko otwierając oczy na widok Jakuba Nowaka.
Pokręcił głową.
Nie żartuję. Dam ci czas do namysłu. Bo ta propozycja nie jest zwyczajna. Mogę się choćby domyślić, o czym teraz myślisz. Zważ wszystko, przemyśl dobrze wrócę za tydzień.
Kinga patrzyła, jak odchodzi, kompletnie zdezorientowana. Słowa, które przed chwilą usłyszała, nie mieściły się w jej głowie.
Znała Jakuba Nowaka od trzech lat. Był właścicielem sieci stacji benzynowych i kilku innych biznesów. Kinga pracowała dorywczo jako sprzątaczka na jednej z tych stacji. Zawsze życzliwie witał pracowników i rozmawiał z nimi ciepło. Ogólnie był dobrym człowiekiem.
Płaca na stacji była przyzwoita, więc nie brakowało chętnych do pracy. Dwa miesiące temu, gdy skończyła sprzątanie, Kinga siedziała na zewnątrz jej zmiana prawie się kończyła i miała trochę wolnego czasu.
Nagle drzwi serwisowe się otworzyły i pojawił się Jakub Nowak.
Można się przysiąść?
Kinga zerwała się na równe nogi.
Oczywiście po co choćby pytać?
Czemu wstajesz? Usiądź, nie ugryzę. Ładny dzień.
Uśmiechnęła się i znów usiadła.
Tak, na wiosnę zawsze wydaje się, iż pogoda jest idealna.
To dlatego, iż wszyscy mają już dość zimy.
Może masz rację.
Chciałem zapytać: dlaczego pracujesz jako sprzątaczka? Ewa proponowała ci przejście na kasjerkę, prawda? Lepsza płaca, lżejsza praca.
Chętnie. Ale graf mi nie pasuje córka jest mała i często choruje. Gdy jest zdrowa, sąsiadka może ją pilnować. Ale gdy coś się dzieje, muszę być przy niej. Więc z Ewą wymieniamy się zmianami w razie potrzeby. Zawsze mi pomaga.
Rozumiem Co się dzieje z dziewczynką?
Och, nie pytaj Lekarze nie bardzo wiedzą. Ma ataki dusi się, panikuje, różne rzeczy. A poważne badania są tylko prywatne. Mówią, żeby poczekać, może z tego wyrośnie. Tylko ja nie mogę po prostu czekać
Trzymaj się. Wszystko się ułoży.
Kinga podziękowała mu. Tego wieczoru dowiedziała się, iż Jakub Nowak wypłacił jej premię bez wyjaśnień, po prostu wręczył.
Potem go nie widziała. A teraz, dziś, pojawił się w jej domu.
Gdy Kinga go zobaczyła, serce zamarło jej w piersi. A gdy usłyszała jego propozycję zrobiło się jeszcze gorzej.
Jakub Nowak miał syna Krzysia, prawie trzydziestkę. Siedem z tych lat spędził na wózku po wypadku. Lekarze zrobili, co mogli, ale nigdy nie stanął na nogach. Depresja, wycofanie, niemal całkowita odmowa rozmów choćby z ojcem.
Więc Jakub Nowak wpadł na pomysł: ożenić syna. Na serio. Żeby znów miał cel, chęć do życia, walki. Nie był pewien, czy to zadziała, ale postanowił spróbować. I wydawało mu się, iż Kinga jest idealną osobą do tej roli.
Kinga, będziesz miała wszystko zapewnione. Twoja córka dostanie wszystkie badania i leczenie, jakiego potrzebuje. Proponuję ci roczny kontrakt. Po roku odejdziesz bez względu na wszystko. jeżeli Krzyś się poprawi wspaniale. jeżeli nie hojnie ci wynagrodzę.
Kinga nie mogła wydusić słowa ogarnęło ją oburzenie.
Jakby czytał w jej myślach, Jakub Nowak powiedział cicho:
Kinga, proszę, pomóż mi. To korzystne dla obu stron. Nie jestem choćby pewien, czy mój syn cię dotknie. A tobie będzie łatwiej będziesz szanowana, oficjalnie zamężna. Wyobraź sobie, iż wyszłaś za mąż nie z miłości, ale z konieczności. Proszę tylko: ani słowa nikomu o naszej rozmowie.
Czekaj, Jakubie A twój Krzyś zgadza się?
Mężczyzna uśmiechnął się smutno.
Mówi, iż mu wszystko jedno. Powiem mu, iż mam problemy z biznesem, ze zdrowiem Najważniejsze, iż będzie żonaty. Oficjalnie. Zawsze mi ufał. Więc to kłamstwo w dobrym celu.
Jakub Nowak wyszedł, a Kinga długo siedziała w osłupieniu. W środku kipiało z oburzenia. Ale jego proste, szczere słowa nieco złagodziły tę propozycję.
A jeżeli się zastanowić Czego by nie zrobiła dla małej Zosi?
Czegokolwiek.
A on? Też był ojcem. Też kochał swojego syna.
Jej zmiana choćby się nie skończyła, gdy zadzwonił telefon:
Kinga, szybko! Zosia ma atak! Silny!
Biegnę! Wzywajcie karetkę!
Dotarła w chwili, gdy karetka podjeżdżała pod bramę.
Gdzie byłaś, matko? zapytał surowo lekarz.
W pracy
Atak naprawdę był ciężki.
Może do szpitala? zapytała nieśmiało Kinga.
Lekarz, który był tu pierwszy raz, machnął zmęczoną ręką.
Po co? Tam nie pomogą. Tylko dziecko zdenerwują. Naprawdę powinniście jechać do Warszawy do dobrej kliniki, do specjalistów.
Czterdzieści minut później lekarze odjechali.
Kinga sięgnęła po telefon i wybrała numer Jakuba Nowaka.
Zgadzam się. Zosia znów miała atak.
Następnego dnia wyjeżdżali.
Jakub Nowak sam po nich przyjechał w towarzystwie młodego, ogolonego mężczyzny.
Kinga, zabierz tylko niezbędne rzeczy. Resztę kupimy.
Skinęła głową.
Zosia z ciekawością przyglądała się samochodowi dużemu i błyszczącemu.
Jakub Nowak przykucnął przed nią.
Podoba ci się?
Bardzo!
Chcesz usiąść z przodu? Wtedy wszystko zobaczysz.
Mogę? Naprawdę chcę!
Dziewczynka spojrzała na matkę.
Jak policja zobaczy, dostaniemy mandat powiedziała stanowczo Kinga.
Jakub Nowak roześmiał się i otworzył drzwi.
Wskakuj, Zosia! A jak ktoś będzie chciał mandat to my go ukarzemy!
Im bliżej byli domu, tym bardziej Kinga się denerwowała.
Boże, po co się zgodziłam? A jeżeli jest dziwny, agresywny?
Jakub Nowak zauważył jej niepokój.
Kinga, uspokój się. Do ślubu został tydzień. Możesz w każdej chwili zmienić zdanie. I Krzyś to dobry chłopak,

Idź do oryginalnego materiału