Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu zaprasza na wystawę Lii Kimury „Yasashi-sa (Czułość)”. „Eksperymentuję z barwą i fakturą oraz szkicowymi figurami ludzkimi bez tożsamości…” – tymi słowami Lia Kimura przybliża nas do istoty swoich artystycznych rozważań.
Autorka utrzymuje, iż na jej obrazach są oblicza przypadkowych osób. Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, iż za każdą z tych postaci jest jakaś osobista historia artystki, blisko z nią związana. Sylwetki na obrazach Kimury wydają się ukryte za mleczną szybą, a tworząc nieostre kontury i nieuchwytne granice, malarka zapewnia im anonimowość. Tym zabiegiem odcina obserwatora od wiedzy na temat rozpływającej się w niezdefiniowanej przestrzeni istoty. Z bliska kontury sprawiają wrażenie lekko pulsujących, wręcz hipnotyzując widza. Kimura tworzy swoje prace dwuetapowo. Gdy obraz wydaje się skończony, dla artystki dopiero wtedy zaczyna się adekwatny proces twórczy. Rozpoczyna swój emocjonalny taniec z zamglonym, nieokreślonym ludzkim obiektem. Jej palce stają się źródłem sensorycznego doświadczania. Wchodzi w bliski, wręcz fizyczny, kontakt z malowaną postacią. Dłońmi pokrytymi farbą dotyka płótna, tworząc nieregularne kształty. Przypomina to gesty osób ociemniałych, dla których dotyk jest sposobem „patrzenia” na świat i staje się ponadnaturalną umiejętnością.
Relacja artystki z malowaną postacią jest bardzo bliska, wręcz intymna, pełna ciepła i czułości. Z pozoru chaotyczne ruchy palców na płótnie są precyzyjne i przemyślane. Jak dłonie niewidomego, tak jej dłonie poruszają się i przenoszą znajome kształty na płótno. Z ogromną wrażliwością buduje charakter malowanej postaci. Mistyczne wręcz połączenie z niewidzialnym, jakie Kimura tworzy w swoich pracach jest rodzajem tęsknoty za kimś bliskim, kogo nie może doświadczyć bezpośrednio. A może tym kimś jest ona sama? Ten wyjątkowy rodzaj kontaktu ze sobą, tym, co w niej może być wyrazem symbolicznego połączenia z czymś utraconym lub odebranym. Lia jest dla siebie delikatna, nieoceniająca, uważna i czuła, a czułość jest jedną z najważniejszych ludzkich potrzeb. Wiemy i wyraźnie czujemy, czym jest, choć tak trudno ją zdefiniować i opisać.
W pracach Kimury wyczuwa się tajemniczą, refleksyjną atmosferę, którą tak umiejętnie potrafili budować dawni mistrzowie malarstwa. Tak jak w dziełach Rembrandta światło jest najistotniejszym walorem, tak samo artystka posługuje się nim z zadziwiającą umiejętnością. Jej prace nabierają wyjątkowej szlachetności. Czuć inspirację sztuką dawną. Nieustannie poszukuje konsensusu między sztuką figuratywną a abstrakcyjną. Między klasycznym a nowoczesnym malowaniem. Lia Kimura porusza się z wyjątkową maestrią w obu tych przestrzeniach, umiejętnie łącząc je w spójną całość. Obcując z jej obrazami, czujemy, iż doświadczamy czegoś emocjonalnego, nieuchwytnego i ważnego. Ważnego dla artystki, a może i dla nas samych?
Paweł Witold Witkowski