Wzięły ślub 15 lat temu. Teraz będą musiały się rozwieść przez przepisy? "Przez lata to ukrywałyśmy"

kobieta.gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Julia i Agnieszka Fot. Anna Lewańska / Agencja Wyborcza.pl


Czasy się zmieniają, i dobrze. Coraz więcej osób śmiało wyraża swoje zdanie w wielu kwestiach, jednak mimo wszystko definicja małżeństwa wciąż się nie zmieniła. To sprawia problem wielu parom. Odczuły to na przykład Julia i Agnieszka.
Agnieszka i Julia ślub wzięły prawie 10 lat temu, a udzielono im go w katowickim Urzędzie Stanu Cywilnego. Poznały się w 2009 roku, gdy obie brały udział w zajęciach z literatury staropolskiej. 2 lata później postanowiły udać się na randkę i od tamtej pory były już nierozłączne. Teraz przepisy państwa polskiego wystawiają ich małżeństwo na trudną próbę.

REKLAMA







Zobacz wideo Znacie Ev'ry Night? One znają! Mandaryna i Fabienne Wiśniewska w "Ja wysiadam"



Polskie przepisy jasno określają, czym jest małżeństwo. Wyjątków nie ma
Według przepisów prawa polskiego małżeństwo to usankcjonowany, trwały i równoprawny związek między kobietą i mężczyzną. Od lat zasady się nie zmieniły, dlatego ślubu w Polsce nie mogą brać pary tej samej płci. Co jednak w przypadku, gdy już po zawarciu małżeństwa jedna z osób przejdzie tranzycję? Tu sytuacja się komplikuje.





Agnieszka i Julia Agnieszka i Julia Fot. Anna Lewańska / Agencja Wyborcza.pl


Gdy Agnieszka i Julia brały ślub w 2015 roku, Julia nie przyznawała jeszcze publicznie, iż czuje, iż jest kobietą. Wiedziała o tym tylko Agnieszka. - Julka powiedziała mi o tym w drugim tygodniu naszego związku. Przez lata to ukrywałyśmy. Mogłyśmy być sobą tylko w domu - wyznała w rozmowie z katowice.wyborcza.pl. Już podczas ceremonii ślubnej obie panie czuły się niekomfortowo. - Stojąc przed urzędnikiem, słuchałyśmy, iż małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a kierownik urzędu będzie tego bronił jak niepodległości, wskazując na orła na dywanie. Było jak w kabarecie - powiedziały kobiety.
Julia "wyszła z szafy". Nie wszyscy przyjęli to dobrze, a dokonanie korekty w dokumentach się komplikuje
Z czasem Julia zaczęła wyjaśniać sytuację rodzinie i znajomym, a reakcje nie zawsze były takie, jak oczekiwała. Po uzyskaniu opinii seksuologicznej mogła zacząć przyjmować odpowiednie hormony. Zaczęły pojawiać się też pytania o to, jak teraz będzie funkcjonować małżeństwo kobiet.



W dowodzie osobistym Julia wciąż widnieje jako mężczyzna, a tranzycja formalna, polegająca między innymi na korekcie płci w dokumencie, wymaga orzeczenia sądu. Pomijając trudny proces przedstawiania dowodów (opinie lekarzy, psychiatrów itp.), po uzyskaniu zgody kobiety musiałyby wziąć rozwód. Wszystko przez to, jak wcześniej wspomniano, iż według polskiego prawa małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Julia i Agnieszka stoją więc przed bolesnym wyborem - albo wezmą przymusowy rozwód po prawnym uzgodnieniu płci Julii, albo pozostaną w małżeństwie, ale bez możliwości tranzycji.


Z podobnym problemem boryka się w Polsce więcej par. Niektóre osoby podjęły choćby decyzję o złożeniu pozwu przeciw państwu polskiemu, co w efekcie miałoby zobowiązać nasz kraj do umożliwienia zawierania małżeństw bez względu na płeć. Julia i Agnieszka również do tego dążą. Oceniły jednak, iż uzyskanie korzystnych rezultatów w tej kwestii może potrwać jeszcze choćby kilkanaście lat. - Nie chcemy się zadowalać półśrodkami i przede wszystkim nie chcemy się rozwodzić - powiedziały.Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału