Wzięła ślub na L4 za zgodą lekarza. Mimo to ZUS zabrał jej zasiłek i kazał zwrócić pieniądze

kobieta.gazeta.pl 2 godzin temu
Zwolnienie lekarskie kojarzy się przede wszystkim ze złym samopoczuciem i odpoczynkiem w domu. Nie w każdym przypadku tak jednak jest. Kontrowersje wzbudza organizacja w tym czasie ważnych życiowych wydarzeń, takich jak ślub. Można potem nabawić się kłopotów.
Jakiś czas temu pisaliśmy o aferze pomiędzy pracodawcą a pracowniczkami, które wzięły L4 na ślub. Artykuł przeczytasz TUTAJ. Firma życzyła wówczas kobietom powodzenia w walce z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Właśnie na jaw wyszła kolejna podobna sprawa. Organ rentowy nie miał litości. Uznał, iż zawarcie związku małżeńskiego na zwolnieniu lekarskim stanowi nadużycie.

REKLAMA







Zobacz wideo Miłosz Motyka: Pracownik nie powinien bać się zwolnienia, kiedy musi pilnie zająć się dziećmi



Ślub na L4. ZUS ma jasne stanowisko w tej sprawie
Całą sprawę opisał portal prawo.pl. Pani Maria (imię zmienione) od dłuższego czasu wspólnie z narzeczonym planowała ślub. Tuż przed uroczystością rozchorowała się i przebywała na L4. Internista poinformował, iż nie ma przeszkód co do jej udziału w ceremonii. W dokumentach wpisano: "Ostre zakażenie górnych dróg oddechowych o umiejscowieniu mnogim nieokreślonym - ostre zapalenie krtani i gardła".


Ślub odbył się w urzędzie stanu cywilnego. Po nim był obiad w restauracji. ZUS uznał to za nadużycie prawa do zwolnienia lekarskiego. Odmówił ubezpieczonej prawa do zasiłku chorobowego oraz zobowiązał ją do zwrotu pobranego świadczenia (ponad 4000 zł). Pani Maria wniosła odwołanie. Poinformowała, iż nie było wesela, podróży poślubnej. Na dodatek ceremonia nie wiązała się z wysiłkiem fizycznym, więc charakter wydarzenia nie był sprzeczny z zaleceniami lekarskimi.





Ślub na L4pexels.com/Alexander Kolomin


Czy można wziąć ślub na zwolnieniu lekarskim? Sąd wydał decyzję
Sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Toruniu. Jego zdaniem pani Maria nie zrobiła nic złego. Nie doszło do nadużywania alkoholu, udziału w wycieczce albo imprezie towarzyskiej czy rozrywkowej. Z dokumentacji medycznej wynikało, iż kobieta była chora, ale lekarz stwierdził, iż nie stanowi to przeciwwskazań do udziału w uroczystości. Sąd wziął też pod uwagę fakt, iż ślub trwał zaledwie 25 minut i nie wiązał się z wysiłkiem. Dzięki temu zmieniono decyzję ZUS-u. Ubezpieczonej przyznano prawo do zasiłku chorobowego oraz zwolniono ją z obowiązku zwrotu wypłaconego świadczenia. Warto jednak dodać, iż wyrok (sygn. akt IV U 296/25) jest nieprawomocny. Co ciekawsze, podobną historię ma moja redakcyjna koleżanka. W jej przypadku obyło się jednak bez problemów z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.



Gdy zaszłam w ciążę, nie mieliśmy jeszcze z mężem ślubu. Lekarz prowadzący uznał, iż potrzebuję sporo odpoczynku ze względu na pewne komplikacje związane z moim stanem. W międzyczasie planowaliśmy ślub. Skromny, kilka osób w urzędzie, jak to w pandemii. Ubrałam się ładnie, powiedzieliśmy sobie 'tak', zjedliśmy obiad u babci i tyle. Natomiast do końca ciąży (a zostały mi jeszcze wtedy 3 miesiące) żyłam w stresie, iż ZUS zwróci na to uwagę i wstrzyma świadczenia. Pytałam oczywiście lekarza, czy nie widzi przeciwwskazań do przeprowadzenia takiej ceremonii. Nie widział. Nie uważam, bym wykorzystała wtedy zwolnienie niezgodnie z przeznaczeniem. Miało służyć poprawie zdrowia i tak też było, a ślub w urzędzie tego nie popsuł. Obawiałam się jednak, iż urzędnicy mogą odebrać to inaczej. Stres jak nie wiem, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Uważasz, iż ślub na L4 to coś złego? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału