Wytykanie chudości jest na miejscu? "Całe dzieciństwo słyszałam, iż wyglądam jak z Oświęcimia"

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot. shutterstock / Yury Nikolaev


Spotykasz dawno niewidzianą koleżankę, widzisz się z mamą albo teściową i słyszysz: "Czy ty w ogóle coś jesz?", "Ale ty wyglądasz! Sama skóra i kości!" i już czujesz, jak pulsuje ci żyłka. Takie komentarze często mają okazywać nam troskę. A jak jest w rzeczywistości?
O tym, iż nie wypada wytykać ludziom, iż przytyli albo, iż źle wyglądają przez dodatkowe kilogramy, wiadomo nie od dziś. I wiele osób się do tego stosuje. O ile jednak często potrafimy powstrzymać się przed krytykowaniem osób o większej wadze, o tyle inaczej sytuacja wygląda w przypadku tych szczupłych.

REKLAMA





"Czy ty w ogóle coś jesz?" - ekspertka od etykiety o komentowaniu wagi
"Niedługo znikniesz", "Jesteś za chuda, to niezdrowe", "Facet nie pies, na kość nie poleci, he he" - takie komentarze przytoczyła Aleksandra Pakuła w jednym z nagrań na Instagramie. Na swojej stronie ekspertka od savoir-vivre'u edukuje, co wypada, a czego nie wypada robić. Jakie jest jej stanowisko wobec oceniania czyjejś (niskiej) wagi?

Pytanie: 'Czy ty w ogóle coś jesz?' - to nie troska, to brak klasy

- stwierdziła jasno.
- Nie komentujemy czyjejś wagi, niskiej lub wysokiej, jeżeli ta osoba nas o to nie prosi. A jeżeli prosi, to na pewno nie tymi słowami. Chwalisz, zazdrościsz, czy o co ci chodzi? Szczupli ludzie mają w domu lustra i nie potrzebują takich komentarzy. Nie tak okazuje się troskę - podsumowała Pakuła.



"Całe dzieciństwo nasłuchałam się, iż wyglądam jak kościotrup, jak z Oświęcimia"
Wygląda na to, iż ten problem jest powszechny. A doskonałym zobrazowaniem sytuacji są komentarze pod wpisem ekspertki od etykiety. "Zauważyłam, iż ludzie często dają sobie przyzwolenie na komentowanie wyglądu osoby szczupłej. Bo przecież nie wypada komentować osoby grubszej. Kurcze, to boli tak samo" - napisała jedna z internautek.



"Wiem, iż jestem chuda. Wiem, iż być może za bardzo. Słuchanie o tym od osób bliskich, a czasem choćby obcych naprawdę nie wnosi niczego nowego w moje życie. Czasem jest mi przykro. Najbardziej paradoksalny w całej sytuacji jest fakt, iż czasem przytyć jest o wiele trudniej niż schudnąć" - napisała kolejna osoba.

O tak! Całe dzieciństwo i młodość nasłuchałam się, iż wyglądam jak kościotrup, jak z Oświęcimia (sic!), sama skóra i kości. [...] Ileż to ja przykrości przez to doświadczyłam... Nie powinno się komentować czyjejś sylwetki, jeżeli nie jesteśmy o to poproszeni. Koniec kropka

- czytamy w innym komentarzu.
Należy podkreślić, iż już samo ocenianie wagi jest nie na miejscu. A do tego dochodzi sposób, w jaki to robimy. Kiedyś choćby tak szokujące porównania, jak do ofiar Holokaustu były adekwatnie na porządku dziennym. Dziś - na szczęście - zdarzają się już rzadziej. Jednak wciąż możemy je usłyszeć. Zdecydowanie warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób przekazujemy swoją troskę i czy przy okazji nie wyrażamy się krzywdząco wobec innych osób.
Dobrze też wziąć pod uwagę to, o czym napisała poprzednia internautka: "Czasem przytyć jest o wiele trudniej niż schudnąć". Nieraz szczupła sylwetka nie jest oznaką nadmiernego stosowania diet albo ćwiczeń, bądź dążenia do jakichś wzorców. Często problem nie jest zależny od naszego rozmówcy, bo leży np. na podłożu psychicznym albo hormonalnym. Nigdy nie znamy całej historii osoby, z którą rozmawiamy. jeżeli więc nasz komentarz nie wniesie zbyt wiele dobrego, lepiej porozmawiać o pogodzie.



A co ty sądzisz o komentowaniu czyjejś wagi - jaka by nie była? A może sam/a często słyszysz takie uwagi w swoim kierunku? Daj znać w komentarzach. A jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału