Dokładnie 55 lat temu uzbrojeni żołnierze i milicjanci na zlecenie komunistycznej władzy strzelali ostrą amunicją do ludzi, którzy wyszli na ulicę, sprzeciwiając się drastycznej podwyżce cen
żywności. - Człowiek był tak zszokowany tym, mówię: "chyba wojna się zacznie, nie?". Bo jak to tak do bezbronnych ludzi walić z broni maszynowej? - wspominał były pracownik Stoczni Gdańskiej. Oficjalnie w grudniu 1970 roku zginęło minimum 45 osób.