„Wysłałem syna na prawo, choć sam ledwo skończyłem zawodówkę. ...

polki.pl 4 godzin temu
„Któregoś dnia wyszedłem wcześniej z roboty, gwałtownie się umyłem, włożyłem swoją najlepszą koszulę – tę, którą miałem na jego obronie magisterki – i pojechałem do centrum miasta. Kancelaria, w której pracował, mieściła się w ogromnym, szklanym biurowcu”.
Idź do oryginalnego materiału