Wyruszył samotnie w Tatry. Po chwili poczuł, iż coś jest nie tak. "Sparaliżowało mnie"

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Wyruszył samotnie w Tatry. Po chwili poczuł, że coś jest nie tak. 'Sparaliżowało mnie'. Fot. Widok na Krywań z Błyszcza z commons.wikimedia.org / Jerzy Opioła / Creative Commons Attribution-Share Alik


Czy wejście na Krywań jest trudne? Choć nie brakuje opinii, iż szlak jest wymagający kondycyjnie, ale nieszczególnie skomplikowany, zawsze należy pamiętać, iż podobne odczucia to kwestia mocno indywidualna. Przekonał się o tym pewien turysta, który mimo dobrego przygotowania musiał zawrócić.
Krywań to szczyt położony po słowackiej stronie Tatr Wysokich i mierzący 2495 m n.p.m. Dla Słowaków jest symbolem odrodzenia i wręcz świętą oraz narodową górą. Choć dla wprawionego turysty szlak prowadzący na wierzchołek raczej nie powinien być szczególnie trudny, różnica w wysokościach (1400 m przewyższeń) oraz ekspozycja sprawiają, iż nie każdy może go zdobyć. Okazuje się, iż choćby osoby doświadczone i dobrze przygotowane mogą mieć z tym problem. Swoją historią na grupie facebookowej "Tatromaniacy" podzielił się pewien internauta.

REKLAMA





Czy wejście na Krywań jest trudne? "Z perspektywy czasu jestem górze wdzięczny"
Mówi się, iż góry uczą pokory jak nic innego, a choćby pozornie łatwe szlaki potrafią zaskoczyć, o czym przekonał się członek grupy "Tatromaniacy". Na wstępie opublikowanego posta autor wyznał, iż cierpi na silny lęk wysokości oraz nadwrażliwość na ekspozycję. Mimo to, po przejściu kilku innych szlaków (Babia Góra, Turbacz, Zielony Staw Kieżmarski), we wrześniu 2023 roku postanowił zdobyć Krywań. Wszystko dokładnie zaplanował oraz przygotował, a początek wędrówki nie sprawił mu problemów.

Bez problemu wyprzedzałem większość turystów na szlaku. Wszystko układało się idealnie

- napisał.
Kłopoty pojawiły się od momentu wejścia na szlak niebieski, gdzie mężczyzna miał wrażenie, iż podejścia są wyjątkowo strome, zaś oznaczenia słabe. Właśnie wtedy zauważył, iż zaczyna wyprzedzać go wiele osób i czuł, iż serce zaczyna mu bić znacznie szybciej. Z każdym krokiem czuł się coraz gorzej.





Turysta podzielił się swoją historią ze szlaku na Krywań Turysta podzielił się swoją historią ze szlaku na Krywań. Fot. screen z grupy Tatromaniacy na Facebooku






Na wysokości około 2400 m n.p.m. musiałem na chwilę przystanąć, aby odpocząć, i wtedy TO się stało. Dostałem ataku paniki. Zbliżający się wierzchołek Krywania, ekspozycja, skaliste zbocza oraz bijące z wysiłku serce stworzyły mieszankę emocji, która mnie sparaliżowała

- wyznał, dodając, iż tego dnia nie zdobył Krywania, gdyż zawrócił zaledwie 50 m od szczytu. I to pomimo dobrego przygotowania, obecności innych osób, idealnej pogody.

Z perspektywy czasu jestem Górze wdzięczny, iż nauczyła mnie pokory oraz umiejętności podejmowania trudnych, ale rozsądnych wyborów

- podsumował. I choć oficjalnie nie wyszedł na Krywań, czuł się dzięki temu jak jego zdobywca.





Widok na Krywań z okolic Kasprowego Wierchu Widok na Krywań z okolic Kasprowego Wierchu. Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


Internauci podzielili się swoimi doświadczeniami. "Paniczny lęk nie pozwolił mi się ruszyć na krok"
Pod postem pojawiło się multum komentarzy, w których autor zbierał gratulacje za podjęcie racjonalnej decyzji. Nie zabrakło też innych, podobnych historii.




Rozumiem... Ja swego czasu 50 m od szczytu odpuściłam Kozi Wierch... Paniczny lęk nie pozwolił mi się ruszyć na krok


Miałam to samo… Na Małym Krywaniu - zablokowałam się tak mocno, mąż twierdzi, iż przykleiłam się do skały i trochę to trwało, kiedy odważyłam się odkleić


Też walczę z lękiem wysokości, Rysy niestety nie zdobyte, a brakło mi tak niewiele, dosłownie przed szczytem zawróciłam...


Jak dobrze było przeczytać, iż nie tylko ja tego doświadczyłam. Mnie to dopadło nad Czarnym Stawem pod Rysami. Niby niewysoko, ale wchodziłam we mgle [...]. Po prostu mnie odcięło/zmroziło/sparaliżowało. Musiałam zejść


Przez lęk wysokości i przestrzeni odpuściłam niejedną górę. choćby na Nosalu i Giewoncie miałam zawroty głowy

- możemy przeczytać. Jak widać, odczuwalna trudność szlaku to rzecz bardzo indywidualna, a opinie w sieci nie zawsze dobrze ją odzwierciedlają. Dlatego tak ważne jest, aby wszystko dokładnie sprawdzać, a potem ufać swoim umiejętnościom oraz intuicji, a w razie problemów nie przeć ponad wszystko naprzód. Góry nie uciekną. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału