Wyobraź sobie, co moglibyśmy osiągnąć, gdybyśmy cenili ludzi bardziej niż zysk. Wyobraź to sobie.
**Wyobraź sobie**
Wyobraź sobie miasto, w którym nikt nie jest niewidzialny.
Gdzie sprzątaczka, pani Kasia Nowak, jest pamiętana tak samo jak prezes, pan Marek Kowalski.
Gdzie wartość człowieka nie mierzy się w złotówkach, ale w życzliwości.
Zobacz świat, w którym pierwsze pytanie na spotkaniach biznesowych brzmi nie *„Ile to będzie kosztować?”*,
lecz *„Ile osób dzięki temu skorzysta?”*.
Gdzie innowacje nie są wpychane na rynek dla maksymalnego zysku,
lecz rozwijane powoli, z troską, bo ich celem jest leczenie, uczenie, podnoszenie innych.
Wyobraź sobie szkoły, w których każde dziecko dostaje uwagę nie za oceny,
ale dlatego iż każdy umysł to historia warta wysłuchania.
Szpitale, gdzie pacjenci to nie numery,
lecz osoby z imionami i marzeniami, które wciąż czekają na spełnienie.
Miejsca pracy, gdzie weekendy należą do rodzin, a nie do terminów.
Co by było, gdyby najbogatsi nie byli ci z największymi kontami,
lecz ci, którzy stworzyli najwięcej szans dla innych?
Gdyby prawdziwą giełdą nie była Wall Street,
ale chwile życzliwości wymieniane między obcymi każdego dnia?
Wyobraź sobie rząd mierzący sukces nie PKB,
lecz uśmiechami, umiejętnością czytania, mniejszą liczbą łez wylanych w samotności.
Sąsiadów, którzy rywalizują nie o to, by się przebić,
ale o to, kto podniesie drugiego wyżej.
I wyobraź sobie siebie — w takim świecie —
nie pędzącego, nie bojącego się, nie liczącego każdej złotówki…
ale żyjącego, naprawdę,
bo jesteś ceniony po prostu za to, iż jesteś człowiekiem.
**Wyobraź sobie. A potem zacznij działać.**