Wynajęłam faceta, by zazdrość dopadła przyjaciółkę, a potem bez pamięci się zakochałam

newsempire24.com 2 dni temu

Pewnego razu, dawno temu, wynająłam sobie męża na godziny, by zazdrość dopadła moją przyjaciółkę, a potem zakochałam się w nim bez pamięci.

Jadziu, dostałaś zaproszenie od Krysi? spytała mnie przez telefon Marysia.

Dostałam. Ale nie pójdę na to wesele odparłam stanowczo.

Jak to nie pójdziesz? Przecież to nasza przyjaciółka, a ślub będzie wystawny, wychodzi przecież za cudzoziemca! Będziemy bawić się w najlepszej restauracji! przekonywała Marysia.

Nie, nie mam z kim iść. Wiesz przecież, iż z Jackiem już po wszystkim. Nie pojawię się tam sama, Krysia będzie się ze mnie naśmiewała, znasz ją!

Dobrze, wieczorem wpadnę do ciebie. Coś wymyślimy powiedziała Marysia i rozłączyła się.

Z Krysią i Marysią przyjaźniłyśmy się od lat, poznałyśmy się jeszcze w szkole. Z Marysią przez cały czas byłyśmy blisko, ale z Krysią kontakt prawie się urwał. Wyjechała za granicę kilka lat temu, a teraz nagle oznajmiła nam o swoim ślubie.

Krysia zawsze była zarozumiała i dumna. choćby teraz zaprosiła nas na wesele tylko z towarzyszami. A ja nie miałam przy boku nikogo, byłam sama. Nie chciałam być pośmiewiskiem, więc postanowiłam nie iść.

Marysia przyjechała wieczorem, jak obiecała.

Jadziu, mam plan! Znajdziemy ci narzeczonego albo męża. Zależy, czego wolisz?

Co? Jakiego męża? Co ty znów wymyśliłaś?! wpadłam w zdumienie.

Marysia była prawdziwą fantastką, czasem od jej pomysłów kręciło mi się w głowie. Należała do tych, którzy wierzą, iż nie ma sytuacji bez wyjścia!

Wszystko sprawdziłam! Są agencje, gdzie można wynająć męża na wieczór! To właśnie to, czego potrzebujemy!

Nie, nigdy w życiu! To już przesada, zamawiać sobie faceta! oburzyłam się.

Jadziu, nie faceta, tylko dżentelmena, i to w eleganckim aucie. Wystarczy? Chodzi o to, żeby Krysia padła ze złości, prawda? Więc działaj! Poza tym już zadzwoniłam i wszystko ustaliłam!

Maryś, no ty masz pomysły Skąd wiesz, kogo mi przyślą?

Zamówiłam przystojnego, uprzejmego mężczyznę w porządnej limuzynie. Wystarczy? Jutro o 19:00 będzie na ciebie czekał pod kinem. Omówicie szczegóły może zagrać czułego narzeczonego albo męża, jak zechcesz.

Chwila, jak go rozpoznam? I ile to kosztuje? spytałam zdezorientowana.

Spokojnie, nie tak drogo. On cię rozpozna wysłałam twoje zdjęcie do agencji. Dość pytań, chodźmy wybrać ci suknię!

Następnego dnia poszłam na spotkanie z “wynajętym mężem”. Kręciłam się niepewnie przed kinem, w końcu usiadłam na ławce.

Dobry wieczór, to pani Jadwiga? usłyszałam głos nieznajomego mężczyzny. Jestem Tomasz.

Obejrzałam go uważnie i musiałam przyznać Marysia miała rację. Był naprawdę przystojny.

Jadziu, twoja przyjaciółka wszystko mi wyjaśniła. Nie martw się, wszystko pójdzie dobrze. Wgram się w rolę przyszłego męża. To dla pani! Tomasz uśmiechnął się i podał mi bukiet róż.

Oj, nie trzeba było! zarumieniłam się.

Może przejdziemy się? Opowiedz mi trochę o sobie, żebym był dobrze przygotowany.

Oczywiście!

Spacerowaliśmy po mieście kilka godzin, potem Tomasz zapisał mój adres i obiecał, iż w sobotę będzie czekał pod moją kamienicą.

Byłam pod wrażeniem. Podobał mi się, nie rozumiałam tylko, dlaczego wybrał taki zawód.

W sobotę zadzwonił.

Jadziu, gotowa? Będę za dziesięć minut.

Tak, zaraz wychodzę.

Gdy zobaczyłam go pod domem, omal nie zemdlałam. Stał w eleganckim garniturze, obok luksusowego samochodu. Był tak przystojny, iż zaparło mi dech.

Dzień dobry, kochanie! Wsiadaj, spieszmy się uśmiechnął się. No, jak mi idzie?

Świetnie, mistrzostwo świata! zaśmiałam się.

Wesele Krysi było rzeczywiście wystawne. Przywitała mnie zadowolona, ale gdy zobaczyła mojego “męża”, uśmiech zniknął z jej twarzy. Nic dziwnego jej narzeczony, choć cudzoziemiec, był dwukrotnie od niej starszy, łysy i otyły.

Byłam z siebie dumna. Krysia zawsze drwiła, iż nigdy nie wyjdę za mąż, bo jestem zbyt nieśmiała i zwyczajna.

Może miała rację, ale tego dnia postanowiłam udowodnić jej coś przeciwnego i udało się. Tomasz nie odstępował mnie ani na krok. Nie patrzył na inne kobiety, całą uwagę skupiał na mnie.

Jadziu, no i jak? Zadowolona? szepnęła Marysia.

Tak, Maryś, dziękuję ci!

A Tomasz? Podoba ci się? dopytywała.

Bardzo, ale co z tego? Jutro choćby nie będzie mnie pamiętał. Westchnęłam. Chciałam, żeby ten dzień nigdy się nie skończył.

Przyjaciółka uśmiechnęła się tajemniczo i uciekła.

Jadziu, widziałaś kiedyś nasze miasto nocą? zapytał Tomasz.

Nie, zwykle o tej porze śpię. Roześmiałam się.

Szkoda! To niezapomniany widok. Chcesz uciec stąd i go zobaczyć?

Oczywiście!

Pożegnaliśmy się z młodą parą.

Dziękujemy, Krysiu! Wszystko było wspaniałe! powiedziałam.

Naprawdę wam się podobało?

Tak, piękne wesele! Musimy już iść, chcemy pobyć sami odezwał się Tomasz, obejmując mnie.

No cóż, idźcie! Miło było poznać twojego męża! Krysia rzuciła mi zimne spojrzenie.

Całą noc jeździliśmy po mieście. Tomasz opowiadał mi mnóstwo ciekawych rzeczy. Zastanawiałam się, skąd ma taką wiedzę trudno uwierzyć, iż ktoś z jego zawodem może być tak oczytany.

Nad ranem podwiózł mnie pod dom.

Jadziu, było mi bardzo miło. Jesteś wspaniała.

Dziękuję, Tomku. Ile ci jestem winna?

Nic, twoja przyjaciółka już zapłaciła.

Jeszcze raz dziękuję i do widzenia! Wysiadłam z samochodu.

W domu rozpłakałam się. Zrozumiałam, iż się zakochałam. Niedługo potem zadzw

Idź do oryginalnego materiału