Dzisiaj znów próbowałam powstrzymać łzy, by nie psuć atmosfery. Poprawiłam bluzkę na już wyraźnie zaokrąglonym brzuchu i, popychając przed sobą wózek inwalidzki z synem, otworzyłam drzwi kawiarni. Zwykła niedziela, gdy mamy niepełnosprawnych dzieci z Częstochowy spotykały się w kawiarni, by choć na chwilę odetchnąć od niekończących się rehabilitacji i walki o normalne życie swoich pociech. […]