Wyciszając łzy, stawiała czoła świętu z uśmiechem, prowadząc syna w wózku do kafejki.

naszkraj.online 5 godzin temu
Dzisiaj znów próbowałam powstrzymać łzy, by nie psuć atmosfery. Poprawiłam bluzkę na już wyraźnie zaokrąglonym brzuchu i, popychając przed sobą wózek inwalidzki z synem, otworzyłam drzwi kawiarni. Zwykła niedziela, gdy mamy niepełnosprawnych dzieci z Częstochowy spotykały się w kawiarni, by choć na chwilę odetchnąć od niekończących się rehabilitacji i walki o normalne życie swoich pociech. […]
Idź do oryginalnego materiału