Czternaście lat temu, w mroźny zimowy wieczór, młoda kobieta o imieniu Weronika gwałtownie przemierzała ulicę Marszałkowską, owinięta szczelnie szalikiem, by ochronić się przed przenikliwym wiatrem. Właśnie skończyła zmianę w pobliskiej kawiarni i spieszyła się do domu, zanim nasili się deszcz. Ulice były zatłoczone, ludzie szli pospiesznie, z pochylonymi głowami, zapięci w płaszczach. Ale gdy Weronika […]