— W ciągu tych dwóch godzin dowiedziałem się (i inni pasażerowie podróżujący tym wagonem również), iż mąż tej pani ma chore jelita i w nocy puszcza gazy ("tak zupełnie nieświadomie, ale ja mam już tego dość i idę na kanapę"), iż jej córka ma pieska takiej rasy, "której często wypadają oczka", wnuczek pewnie będzie powtarzał klasę, ale nic dziwnego, bo tam "nikt się nim nie zajmuje", a ona sama przeszła operację dróg rodnych — opowiada czytelnik w liście do Onetu.