Wreszcie nastał ten moment

polregion.pl 2 godzin temu

Ileż to lat minęło…

Gdy wychodziła za mąż, Jagoda choćby nie podejrzewała, iż jej nowo poślubiony mąż, Krzysztof, ma zgubny nałóg. Nie chodzili ze sobą długo Krzysztof gwałtownie oświadczył się, i to w stanie lekkiego odurzenia:

Jagódka, wyjdź za mnie powiedział, a oddech zdradzał woń alkoholu.

Krzychu, czy tyś się upił? I w takim stanie mnie prosisz? obruszyła się nieznacznie, bo i tak marzyła o ślubie. Większość koleżanek już była zamężna.

No bo To z radości. Mam nadzieję, iż nie odmówisz? zaśmiał się. No to jak, jaka twoja odpowiedź?

Dobrze, zgadzam się, ale pod warunkiem, iż nie będziesz pił, no chyba iż od święta.

Właśnie o to chodzi, od święta! A dziś mam święto oświadczyłem ci!

Młoda i naiwna Jagoda nie drążyła tematu. Nie wiedziała, iż ojciec Krzysztofa całe życie pił. Może to wpłynęło na syna, tym bardziej iż czasem namawiał go na kieliszek herbaty.

Halina, matka Krzysztofa, oburzała się, gdy mąż nalewał synowi:

Sam się trujesz, a jeszcze syna wciągasz ale mąż tylko się śmiał:

Zamknij się, babo. Niech się Krzychu uczy, przecież to chłop.

Po ślubie młodzi zamieszkali w jednopokojowym mieszkaniu Jagody, które dostała po babci. Z początku wszystko było w porządku. Krzysztof pracował, czasem wracał z roboty z oddechem zdradzającym wypite trunki, ale zawsze miał powód:

Zenek postawił, syn mu się urodził, jak tu nie wypić? Sam Pan Bóg kazał tłumaczył Jagodzie. Marek obchodził urodziny, to okazja. Woziliśmy deski do działki staremu Nowakowi, to nas ugościł. Zawsze była ważna przyczyna jak tu odmówić?

Jagoda urodziła syna Jasia, a Krzysztof pił dalej. Do domu się nie śpieszył, syna omijał.

Dlaczego nie podejdziesz do dziecka? To twoja krew denerwowała się żona.

Sam No mówiłaś przecież, żebym na niego nie chuchał wódką odparł Krzysztof, a Jagoda, patrząc na niego z goryczą, zrozumiała, iż jej cierpliwość dobiegła końca i iż czas zacząć życie na nowo, bez niego.

Idź do oryginalnego materiału