Powrót z wymarzonych wakacji zamienił się w istny dramat. Na pokładzie samolotu lecącego z Boliwii do USA 39-letni Andres Castro doznał zawału serca. Piloci podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu w Kolumbii, jednak na ratunek było już za późno. Rodzina walczy teraz o sprowadzenie jego ciała do kraju, jednak i to okazuje się sporym wyzwaniem.