Wpadła na kawę, a zastała męża z inną – postanowiła dać im nauczkę.

polregion.pl 1 godzina temu

W przerwie wpadła do kawiarni i zobaczyła swojego męża z inną kobietą. Postanowiła dać im nauczkę.

Jadwiga zatrzymała się w kawiarni podczas przerwy, gdy dostrzegła swojego męża w towarzystwie obcej kobiety. Od razu wiedziała, iż musi ich oboje przepędzić. Westchnęła ciężko, wychodząc z biurowca. Tego dnia miała już dość problemów. Czy naprawdę potrzebował tych raportów właśnie teraz? Mogłaby się tym zająć jutro. Dzień był męczący, więc postanowiła wstąpić do ulubionej kawiarni. Wyobrażała sobie już smak greckiej sałatki i kawy, która na chwilę odmieni jej nastrój.

Gdy weszła do środka, zauważyła, iż kawiarnia jest prawie pusta. Miała już zasiąść przy swoim zwykłym stoliku, gdy nagle dostrzegła znajomą twarz. Jej mąż, Sławomir. I nie był sam towarzyszyła mu elegancka brunetka w obcisłej sukience, błyszcząca od drogiej biżuterii.

Jadwidze krew zastygła w żyłach. Ta kobieta wyglądała, jakby właśnie zeszła z okładki modowego magazynu. Makijaż miał perfekcyjny, a uśmiech słodki i pewny siebie. Sławomir coś jej opowiadał, a ona śmiała się, delikatnie dotykając jego dłoni.

Wszystko w Jadwidze zawrzało. *A więc tak to wygląda*, pomyślała, ledwie powstrzymując się, by nie podejść i nie urządzić sceny. Chciała krzyczeć, rzucać talerzami, jak w filmach. Ale się opanowała. Nie, to byłoby zbyt proste.

Postanowiła działać inaczej. Wycofała się i zaczęła obmyślać plan. Pokarze mu przedstawienie, jakiego nie zapomni.

Usiadła przy stoliku po drugiej stronie, skąd miała ich w zasięgu wzroku. Zamówiła sałatkę i kawę, ale nie spieszyła się z jedzeniem. Wyciąła telefon i wybrała numer Sławomira. Jego komóka zadzwoniła na stole. Spojrzał na ekran i gwałtownie wyciszył dzwonek. Jadwiga uśmiechnęła się kącikiem ust. *Więc nie chce odebrać? Ciekawe, o czym tak ważnym rozmawiają?*

Nie spuszczała z nich wzroku, obserwując każdy gest. Sławomir pochylił się do ucha brunetki, szepcząc coś, co wywołało jej śmiech. Zakryła usta dłonią, a na jej palcu błyszczał duży diament.

Jadwidze ścisło się serce. Odwróciła wzrok, próbując się opanować. *Spokojnie, nie daj mi się*, powtarzała w myślach, nerwowo gniotąc serwetkę.

Przypomniały jej się wspólne chwile: pierwsze randki, nieśmiałe wyznania, przysięgi miłości. Czy to wszystko było kłamstwem? Czy teraz grał podwójną grę? Zacięła zęby, ale postanowiła obserwować dalej. Może to tylko koleżanka z pracy? Zbyt wystrojona, zbyt blisko

Gdy tak siedziała z telefonem w dłoni, nagle zobaczyła przechodzącego mężczyznę. Wysoki, przystojny, w eleganckim garniturze. Wyglądał, jakby wyszedł z reklamy. I wtedy wpadła na pomysł. Skinęła na niego.

Przepraszam zaczęła, a on zatrzymał się, patrząc na nią pytająco.

Tak? spytał, mierząc ją wzrokiem.

Mam do pana nietypową prośbę zawahała się, szukając słów. Chciałabym odegrać małą scenkę. Nic skomplikowanego. Widzi pan tamtego mężczyznę? wskazała na Sławomira. To mój mąż. I najwyraźniej uśmiechnęła się gorzko, zdradza mnie. Czy mógłby pan zagrać ze mną tę małą komedię? Chcę, żeby poczuł to, co ja.

Mężczyzna zastanowił się chwilę, po czym szeroko się uśmiechnął.

Dlaczego nie? odparł i usiadł naprzeciwko niej.

Jestem Jadwiga.

A ja Tomasz.

Jadwiga uśmiechała się, choć serce waliło jej jak młot. Spojrzała ukradkiem w stronę Sławomira. Zauważył ich. W jego oczach pojawiło się niedowierzanie.

Najwyraźniej nie spodziewał się tu żony. A już na pewno nie w towarzystwie innego mężczyzny. Przez moment zamarł, po czym odwrócił się do swojej towarzyszki, próbując udawać, iż nic się nie stało. Ale Jadwiga widziała, jak zesztywniała jego ręka.

Ona tymczasem zaczęła żywo rozmawiać z Tomaszem, pochylając się ku niemu, jakby dzieliła się sekretem. On gwałtownie złapał jej ton, odpowiadając cichym śmiechem w odpowiednich momentach.

Jadwiga znów spojrzała na Sławomira. Był wyraźnie zdenerwowany. Nerwowo pukał palcami w stół, zerkał w ich stronę. Jego towarzyszka coś mówiła, ale on już nie był taki rozmowny.

Wtedy Jadwiga postanowiła pójść o krok dalej. Bezceremonialnie wzięła Tomasza za dłoń. On, rozumiejąc jej zamiary, delikatnie ścisnął jej palce i uśmiechnął się. Sławomir patrzył na nich coraz dłużej. W końcu coś powiedział swojej koleżance, a ona przestała się śmiać.

Świetnie pan gra, Tomaszu szepnęła Jadwiga.

Niech pani spojrzy, jak się przejmuje odparł cicho. Jego mina jest bezcenna. Myśli pani, iż już wystarczająco go udręczyliśmy?

Przejdźmy obok nich zaproponowała. Zobaczymy, co zrobi.

Tomasz skinął głową. Wstali i powoli ruszyli w stronę wyjścia, mijając stolik Sławomira. Gdy byli już blisko, Jadwiga rzuciła ostatnie uderzenie. Zwróciła się do męża z najniewinniejszą miną:

O, witaj, kochanie! Jak miła niespodzianka. A kim jest twoja towarzyszka?

Sławomir zesztywniał. Brunetka spojrzała na niego, czekając na wyjaśnienia.

To zaczął, jąkając się. Koleżanka z pracy.

Kobieta zmarszczyła brwi.

Z pracy? Jadwiga uniosła brew. A myślałam, iż dziś masz spotkania z klientami.

Sławomir zacisnął zęby.

Jadwiga, co ty wyprawiasz? podszedł bliżej, tracąc cierpliwość. Kim jest ten facet?

A ty? Co powiedziałaby twoja koleżanka? Może nie wie, iż jesteś żonaty?

Brunetka zbladła.

Jesteś żonaty?! zapytała lodowato.

Nie czekając na odpowiedź, odwróciła się i wyszła z kawiarni.

Świet

Idź do oryginalnego materiału