Dokonałem aktu darowizny mojego domu na rzecz mojej synowej, a kiedy moja córka się o tym dowiedziała, była bardzo urażona.
Faktem jest, iż było to celowe działanie z mojej strony i zrobiłem to nie bez powodu. Mam dwoje dzieci – starszego syna Alana i młodszą córkę Sandrę.
Gdy tylko założyli własne rodziny, natychmiast zaczęli mieszkać osobno. Mój syn ożenił się jako pierwszy i poślubił dziewczynę z bardzo biednej rodziny, Annę.
Nie byłem z tego powodu zbyt szczęśliwy, ponieważ sami nie byliśmy zbyt bogaci, więc zdawałem sobie sprawę, iż mój syn nie będzie miał łatwo. Anna okazała się jednak wspaniałą dziewczyną, którą od razu pokochałem jak własne dziecko, ponieważ była bardzo szczerą, pogodną i dobroduszną osobą.
Jednak Alan nie docenił tego i kilka lat później znalazł inną dziewczynę. Opuścił rodzinę i zostawił kobietę z dzieckiem. Byłem bardzo zdenerwowany, ale Anna nie przestała się ze mną komunikować
Moja córka Sandra jest dobrze ustawiona w życiu, ma wspaniałego męża, który w pełni ją utrzymuje. Mają dom, samochód i pieniądze, ale mieszkają w innym województwie, więc rzadko mnie odwiedza.
Ostatnio byłem bardzo chory i często przebywałem w szpitalu. Mam 66 lat, a moje zdrowie się pogarsza, więc boję się zostać sama w domu.
Syn od razu powiedział, iż to nie dla niego, bo teraz mieszka z drugą żoną w jej domu, a skoro nie zaakceptowałem tej synowej, to nie będzie mnie odwiedzał. Moja córka też nie chciała ze mną zamieszkać, a do siebie też nie może mnie zabrać, bo zięć już sprowadził swoją matkę do ich domu.
Zastanowiłem się więc i zaproponowałem Annie, iż zaopiekuje się mną, a ja w zamian przekażę jej swój dom.
Kobieta nigdy nie wyszła ponownie za mąż i mieszka z synem w jednopokojowym mieszkaniu.
– Zostaw mieszkanie swojemu wnukowi i zamieszkaj ze mną – zasugerowałem, zastanawiając się nad tym już wystarczająco długo.
Przemyślała to i zgodziła się. Aby Anna nie wątpiła w szczerość moich słów, natychmiast wystawiłam dla niej akt darowizny.
Moja synowa wprowadziła się do mnie, a kiedy moja córka się o tym dowiedziała, natychmiast przyszła i zaczęła mnie karcić za to, iż nie jestem ojcem, skoro podpisałem swój dom z nieznajomym.
Przykro mi, iż tak się stało. Nie sądziłem, iż tak to się potoczy, ale myślę, iż postąpiłem słusznie. Sandra jest na mnie tak obrażona, iż choćby się ze mną nie komunikuje.
Widzę, iż Anna nie czuje się z tym do końca komfortowo, ale uspokoiłem ją, żeby się tym nie martwiła, ponieważ od lat mi ufa i zrobiła dla mnie więcej niż moje własne dzieci.