Woda do picia prosto z kranu

architektporzadku.pl 2 lat temu

(wpis sponsorowany)

Przeszłam chyba, przez każdą fazę regularnego spożywania wody:

Kupowanej w butelkach – ile to się człowiek natachał tych kilogramów, w tych zgrzewkach, z półki do koszyka, z koszyka na kasę, z kasy do koszyka, z koszyka do samochodu, z samochodu do domu i jeszcze szafkę poświęć na przechowywanie musiał. A ile naprodukował tego plastiku, a i tak budząc się w środku nocy, z pragnieniem tak ogromnym, okazywało się, iż właśnie się ta woda skończyła.

Przegotowanej w czajniku – smakowała mi jak herbata, do której ktoś zapomniał włożyć woreczka. Twardawa taka, mętna, no nie bardzo i czekaj aż wystygnie. Znowu nie dostępna, gdy chce Ci się pić.

Filtrowanej w specjalnych dzbankach – już lepiej, bo dostępna o każdej porze dnia i nocy, bez ogromu plastiku, lepsza w smaku, ale to kolejna kurząca się rzecz na deficytowym blacie w kuchni, do tego niezbyt urocza i kapiąca nieśpiesznie, gdy Twój gość właśnie zażyczył sobie szklaneczkę wody.

Kranówki – no może ja nie tylko mam francuskie pieski, ale też jestem francuski piesek i ta kranówka mi po prostu nie smakuje. Nie, no nie smakuje, pomimo, iż mówią, iż taka dobra, przebadana, bezpieczna, smaczna, to nie, nie dla mnie. Z kranu jest do: naczyń, prania, kąpieli i kwiatków.

Poszukiwania idealnej wody do picia, dostępnej bez zagracania blatu, gotowej od razu do spożycia, smacznej, nietwardej doprowadziły mnie do wertowania ofert systemów filtrujących, które podłącza się do istniejącej instalacji wodociągowej (po ludzku, systemów do filtrowania wody, która płynie rurą do kuchni i wypływa w kranie).

Pierwsze co mnie odstraszało, to fakt, iż większość z systemów wyglądało, jak uzbrojona bomba – w której nie będę miała pojęcia, który wężyk jest do czego i który kabelek przeciąć w razie, gdyby licznik zaczął tykać i faktycznie chciało to ustrojstwo wybuchnąć. Już nie wspomnę, o tym, iż trzeba by było się z tą bombą zaprzyjaźnić i pilnować, aby na czas wymienić filtry.

Druga kwestia to konieczność zaburzenia mojej harmonii zlewowej i wbicie tam drugiego – pasującego do niczego kranika chudzielca, z którego będzie płynęła ta magiczna woda.

Trzecie (no na tym to się wyłożyłam kompletne), to którą szafkę w swojej niewielkiej i tak kuchni mam poświęcić dla nowego lokatora zwanego systemem do filtrowania wody.

Tu mogłabym zakończyć moje wodne rozterki, informując Was, iż będę zbierała jednak deszczówkę na tarasie, ale na szczęście znalazłam idealne rozwiązanie, jakim jest System Filtrujący Wodę Kranową Flow Comfort od firmy Dafi.

Połączenie słów Flow i Comfort to już brzmi dla mnie zachęcająco, a oznacza w skrócie:

Smaczną i miękką wodę prosto z kranu

Doskonałą filtrację wody

Proste w montażu urządzenie, które zajmuje bardzo mało miejsca

Dłuższą żywotność czajnika i ekspresu do kawy, bo nie grozi im za kamienienie.

W zestawie podstawowym Flow Comfort od Dafi jest osobny kranik do wody filtrowanej, tzw. jednodrożny (nadal dodatkowy chudzielec, ale elegantszy)

Jak się nie lubi chudzielców to można wymienić swoją baterię zlewozmywakową, na baterię trójdrożną np. Laveo Claro w kolorze czarny lub chrom, która jest do kupienia w zestawie z filtrem Flow Comfort Dafi i cieszyć się przefiltrowaną wodą po naciśnięciu przycisku na eleganckiej samotnej baterii.

Poza oczywistą zaletą, czyli smaczną przefiltrowaną wodą prosto z kranu i herbatką bez kożuszka i kawą, jakąś taką lepszą, jest fakt, iż sam filtr wygląda całkiem przyjaźnie, zajmuje bardzo mało miejsca w szafce – spokojnie zmieści zmieści się w większości szafek pod zlewem.

W zestawie jest uchwyt, aby można było przymocować filtr na boku szafki. U mnie stoi sobie na zamkniętym koszu na szkło i nikomu nie przeszkadza.

Jest też coś dla osób, którym czas gwałtownie płynie i nie chcą brać na swoje zajęte głowy dodatkowych terminów do pamiętania. Filtr ma swój inteligentny czujnik zużycia, który poinformuje, kiedy zbliżać się będzie czas na wymianę filtra.

Teraz musi się pojawić coś dla osób, które kochają liczby:

Filtr pracuje w czterech trybach – trzeba dobrać swój odpowiednio do twardości wody (w zestawie jest pasek do badania twardości wody, a tryb wybiera się bardzo prosto). Mój filtr działa akurat na trybie B.

Specyfikacja:

Przepływ wody (wartości uśrednione dla wszystkich ustawień A,B,C,D):

1,6l/min – 0,1 MPA (1 bar)

2,5l/min – 0,2 MPA (2 bar)

3,7l/min – 0,3 MPA (3 bar)

4,3l/min – 0,4 MPA (4 bar)

Filtry Dafi są dostępne online i stacjonarnie w sklepach budowlanych: Leroy Marlin oraz OBI.

Linkuję do sklepu online Dafi, bo widzę, iż zestaw podstawowy jest teraz w promocyjnej cenie: https://dafi.pl/filtry-przeplywowe

Czyżby w każdym polskim domu pod zlewem pojawił się potencjał na coś więcej niż tylko kosz na śmieci? 🙂

Idź do oryginalnego materiału