Chorą babcię zrzucono na utrzymanie wnukowi. Gdy dowiedzieli się, iż leży u notariusza, wyrywali sobie włosy z głowy.
Dzień dobry, kochanie warknęła Larysa, słysząc w słuchawce głos teściowej, Marii Pawłowny. jeżeli dzwoniła, oznaczało to tylko jedno: zamierzała zrujnować ten właśnie dzień.
Larysa ledwo znosiła Marię Pawłownę. Zresztą, uczucie było obustronne. Nie chodziło choćby o to, iż synowa była złą osobą. Po prostu wyszła za jej znienawidzonego starszego syna, Michała, i automatycznie trafiła na listę wrogów.
Mam dla pani świetną wiadomość ciągnęła zjadliwie Maria Pawłowna. Moja teściowa, Irena Leonidowna, od dziś będzie mieszkać z wami. Czas odpracować tę niezasłużoną mieszkanie.
Larysa odetchnęła z ulgą. To wcale nie była zła wiadomośćteściowa zwykle wymyślała znacznie gorsze przekąsy. Początkowo kob