Włosy potrzebują pielęgnacji i suplementacji

liderzyinnowacyjnosci.com 3 tygodni temu

Trycholog Ewelina Wysoczańska łączy w sobie precyzję badacza i wrażliwość kobiety, poszukującej skutecznych sposobów, na pomaganie osobom z problemami wypadania włosów i łysienia. Tworzy autorskie produkty, które jak sama mówi, mogłabym bez wahania podać własnemu dziecku. To jest jej kompas wskazujący, iż podążą adekwatną drogą. Uważa, iż w pielęgnacji włosów, liczy się zrozumienie źródła problemu, a nie tylko jego objawów.

Poszukiwanie przyczyn wypadania włosów zrodziło się u pani z przypadku czy potrzeby?

Zachęcił mnie do tego mąż, który miał problemy z włosami. Pojawił się u trychologa, żeby ustalić przyczynę swojego problemu. Tam zrozumiał , iż łysienie stało się niemal powszechnym zjawiskiem, podobnie jak choroby cywilizacyjne. Przekonał mnie, żebym się tym zainteresowała nie tylko jako kosmetolog z zawodu, ale żebym uzupełniła swoją wiedzę o trychologię.

I od tego zaczęła się u pani fascynacja włosami?

Dokładnie tak. Chciałam wiedzieć, dlaczego włosy tracą blask, dlaczego wypadają, co się dzieje w skórze głowy, zanim zaczynamy to zauważać. Nie wystarczały mi kosmetyczne receptury i gotowe rozwiązania. Chciałam dojść do sedna, czyli do źródła problemu. I tak zaczęła się u mnie fascynacja trychologią, która kilkanaście lat temu była w Polsce jeszcze raczkującą dziedzinę. Zaczęła czytać publikacje naukowe, uczestniczyć w konferencjach, szkolić się u specjalistów z Włoch i Wielkiej Brytanii. Zrozumiałam, iż pielęgnacja włosów zaczyna się od skóry głowy i od wnętrza organizmu. To był moment, w którym wiedziałam, iż chcę się tym zająć na poważnie.

Czyli od wiedzy do praktyki. Czy tak powstała marka Bionigree?

Marka Bionigree narodziła się z potrzeby stworzenia preparatów, które faktycznie pomagają, a nie tylko ładnie pachną i dobrze wyglądają na półce. Kiedy zaczynałam, nie było u nas kosmetyków trychologicznych opartych o naturalne składniki. Postanowiłam je zrobić. Dla siebie, dla moich klientów, dla wszystkich, kto chce mieć zdrowe włosy. Bionigree to dziś kompletna linia produktów do pielęgnacji skóry głowy i włosów – szampony, serum, a ostatnio także suplementy diety. Nie wierzę w przypadkowe składniki. Każdy element ma swoje uzasadnienie naukowe. Tak było też z kwasem gamma-linolenowym (GLA), który jest najważniejszy dla kondycji skóry i włosów. Organizm czasem przestaje go produkować, a wtedy trzeba go dostarczyć z zewnątrz. Znalazłam idealne źródło czarną porzeczkę i od tego momentu wiedziałam, iż muszę zrobić własne kapsułki.

Jak przebiegał cały proces od pojawienia się pomysłu do tworzenia preparatów?

Zanim pojawił się pomysł na kapsułki, była codzienna praca z ludźmi i ich problemami z włosami. Przychodzili do mnie klienci z różnymi dolegliwościami skóry głowy, z łupieżem, przetłuszczaniem, wypadaniem włosów. Widziałam, iż dostępne na rynku kosmetyki nie rozwiązują tych problemów, tylko je maskują. Zaczęłam więc szukać receptury, która połączyłaby naturę z nauką. Weszłam w kooperację z technologami, bo chciałam stworzyć preparaty, które naprawdę działają, oparte na składnikach aktywnych, bez zbędnych dodatków i silnych detergentów. Tak powstały pierwsze kosmetyki Bionigree – serum oczyszczające do skóry i szampon trychologiczny. To był punkt zwrotny. Wreszcie miałam coś, co nie tylko pielęgnowało włosy, ale leczyło skórę głowy. Te produkty gwałtownie zdobyły zaufanie klientów. Przekonałam się wtedy, iż idę w dobrym kierunku. Ale też zrozumiałam, iż to dopiero połowa drogi, bo zdrowe włosy zaczynają się wewnątrz organizmu.

I tak narodził się pomysł na suplement jako logiczne dopełnienie całej linii?

Chciałam, aby kapsułki z czarnej porzeczki, były produktem czystym, skutecznym i bezpiecznym. Dlatego wykorzystujemy w ich produkcji technologię ekstrakcji nadkrytycznej CO₂ . Jest to metoda, dzięki której z nasion wydobywa się aż 90% substancji aktywnych, bez chemii i wysokiej temperatury. Produkcja jest prawdziwym przejawem międzynarodowej kooperacji. Olej z pestek czarnej porzeczki powstaje w Finlandii, kapsułkowany jest we Włoszech, wraca do Finlandii do blistrowania, a stamtąd trafia do Polski. Paradoks polega na tym, iż pestki, z których powstaje ten olej, pochodzą z Polski! Jesteśmy największym producentem czarnej porzeczki na świecie, dlatego moim marzeniem jest, żeby cała produkcja wróciła tu, do nas. Chcemy, by polska porzeczka pracowała na polski sukces.

Czy takie marzenie o polskiej produkcji jest realne?

Szukam inwestora, który pomoże mi uruchomić w Polsce linię do ekstrakcji i kapsułkowania. Nie chodzi tylko o biznes. Chcę stworzyć suplement, który z czystym sumieniem mogłabym podać własnemu dziecku. To jest mój cel i moja miara jakości. Budżet inwestycyjny to nie są kwoty z kosmosu. Ekstraktor produkcyjny kosztuje około półtora miliona złotych, a do tego potrzebna jest hala spełniająca normy GMP i ISO. To nie jest projekt dla kogoś, kto szuka szybkiego zysku. Szukam partnera z wartościami, który rozumie, iż robimy coś dobrego dla ludzi, nie tylko dla rynku.

Taktuje pani trychologię jako misję do spełnienia?

Trychologia to zawód, który łączy naukę z empatią. Każdy włos to historia człowieka. Kiedy ktoś przychodzi z problemem, to często nie chodzi tylko o włosy, to stres, hormony, styl życia. Moja praca polega na tym, aby to wszystko zrozumieć i pomóc człowiekowi poczuć się lepiej. I to właśnie ta filozofia sprawia, iż marka Bionigree staje się czymś więcej niż firmą kosmetyczną. Staje się ideą świadomej pielęgnacji, w której natura i nauka idą ramię w ramię. Moim marzeniem jest, aby Polska stała się centrum czystej, ekologicznej produkcji suplementów, które potrzebują mądrego działania i odpowiedzialności. Czarna porzeczka to takie polskie złoto. Ten niepozorny owoc z polskich plantacji może stać się kluczem do rozwoju nowoczesnej i etycznej produkcji suplementów diety w Polsce. Tak rozumiem patriotyzm gospodarczy i bardzo mi zależy, aby to moje marzenie stało się jak najbardziej realne.

Rozmawiała Jolanta Czudak

Idź do oryginalnego materiału