"Właściciel postanowił sprzedać mieszkanie, przez tydzień nie spaliśmy". 30-latkowie nie mogą dostać kredytu
Zdjęcie: 30-latkowie mogą tylko pomarzyć o własnym mieszkaniu?
Beata ma 32 lata i od trzech lat regularnie chodzi na randki. Nie z mężczyznami, ale z doradcami kredytowymi. "To jak zła seria w Tinderze" — śmieje się gorzko. Jej pokolenie, choć świetnie wykształcone, nie może przekuć dyplomów i etatów we własne cztery kąty. Zamiast tego tworzy pierwszą od dekad generację, dla której dorosłość nie oznacza niezależności, a życie w rodzinnym domu po trzydziestce przestaje być powodem do wstydu, a staje się smutną koniecznością.