Wjechał swoim autem do Bałtyku i utknął. Nagranie z plaży już jest hitem

natemat.pl 4 godzin temu
Kilkaset tysięcy osób obejrzało już z niedowierzaniem film, na którym widać polską plażę, spacerowiczów, kutry na piasku i utopiony w morzu samochód. Do niecodziennej sytuacji miało dojść w Jarosławcu, zaś przyczyną zdarzenia była niefrasobliwość kierowcy, który miał zupełnie inne plany...


Podczas każdych wakacji do sieci trafiają nagrania z udziałem mało sprytnych kierowców, którzy swoje auta topią w rzekach, jeziorach i morzu. Teraz do takiej właśnie sytuacji miało dojść w Jarosławcu.

Plan był inny


Film na TikToku obejrzano już ponad 400 tysięcy razy. Jak ustalił portal o2, nagranie jest prawdziwe. Chociaż na pierwszy rzut oka trudno w nie uwierzyć. To sielski obrazek pokazujący kawałek plaży, kutry na piasku, spacerujących ludzi, którzy omijają... na wpół zatopionego SUV-a.

Portal o2 ustalił, iż żadne służby nie zajmowały się takim zgłoszeniem. Policja z Jarosławca zdecyduje jednak, czy kierowcy nie należy się jakiś mandat.

Okazuje się, iż pewien mężczyzna próbował wodować skuter. W tym celu trzeba wjechać do wody przyczepą i zepchnąć sprzęt na wodę. Służą do tego specjalne instalacje zwane slipami. Kierowca SUV-a slipa w okolicy nie znalazł, postanowił więc wodować skuter wprost z plaży. Przecenił jednak swoje umiejętności i twardość podłoża.

W wyciągnięciu auta z morza pomogli mu ponoć rybacy, którzy dysponowali traktorem.

Przypomnijmy, iż jazda samochodem po plaży co do zasady nie jest dozwolona. Wolno to robić tylko służbom. Za sam wjazd na plażę grozi mandat w wysokości 500 zł. Ale to kara minimalna, bo zakwalifikowanie wjazdu na plażę jako złamanie zakazu ruchu może kosztować choćby 5000 złotych, kierowca może też dodatkowo zapłacić za uszkodzenie pasa nadbrzeżnego.

Od tej zasady są pewne wyjątki. Można na przykład uzyskać pozwolenie właśnie na wodowanie łodzi lub innego sprzętu. Nie wiadomo, czy mężczyzna z utopionego SUV-a miał takie zezwolenie.

Źródło: o2.pl


Idź do oryginalnego materiału