Wizja zera niepokoju

nno.pl 9 miesięcy temu

„Sztuka nie powinna być luksusem życiowym i kontemplacyjnym smakowaniem form, jakimi artysta ozdobił otaczającą nas rzeczywistość. Zadaniem sztuki jest współdziałanie w kierunku zwycięstwa wyższych form organizacji życiowej. Terenem działalności sztuki jest produkcja formy w dziedzinie użyteczności społecznej”.

Dobro odnajduję w sztuce zaangażowanej. Takiej, która zwraca naszą uwagę na problemy, choć nie robi
tego wprost, tym zajmuje się publicystyka.

„DOBRO WŁADZY ZŁEJ” to napis wykonany przez Jadwigę Sawicką w 2018 roku na wystawę „Między Zbawieniem a Konstytucją” w galerii BWA Warszawa. Tytuł odnosił się do nowego adresu galerii – między placem Zbawiciela a placem Konstytucji. Chwilę po odebraniu kluczy do nowej przestrzeni,
15 sierpnia, czyli w święto Matki Boskiej Królowej Polski i rocznicę Cudu nad Wisłą, na Jasnej Górze arcybiskup Wacław Depo w homilii stwierdził: „bardzo boleśnie powróciły w ostatnim czasie wypowiedzi, iż w Polsce rządzi konstytucja, a nie Ewangelia, iż konstytucja ma iść przed Ewangelią”. W obliczu narastającego sporu o praworządność, do którego takimi wypowiedziami włączał się także Kościół, artyści zostali poproszeni, by w setną rocznicę odzyskania niepodległości zabrali w tej sprawie głos. Jadwiga
Sawicka stworzyła plakat, który powielony pokrył ośmiometrową ścianę.

Jadwiga Sawicka, „Dobro władzy złej”, 2018, plakat 99×68 cm, ed. 50. Dzięki uprzejmości BWA Warszawa

Po pięciu latach od tamtej wystawy złowrogie zapowiedzi polityków i biskupów stały się koszmarną rzeczywistością kobiet ściganych za dokonanie aborcji, a społeczeństwo zostało skrajnie spolaryzowane. Jednak praca Sawickiej, choć stworzona na tamtą wystawę, jest bardziej uniwersalna. Tak jak wszystkie
hasła pisane przez artystkę od końca lat 90., czy to na płótnie, czy na papierze, czy na okładkach książek albo przedstawiane w formie instalacji. Charakterystyczną cechą jej malarstwa jest specyficzne użycie języka, polegające na subwersywnym umieszczaniu w obrazach pojedynczych słów lub znanych klisz językowych. Obrazy tekstowe Jadwigi Sawickiej stały się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych
znaków we współczesnej sztuce polskiej. Są otwarte znaczeniowo, gdyż artystka nie narzuca żadnej interpretacji i niczego nie tłumaczy. Po prostu podaje widzom słowa do namysłu. One czasami wzbudzają uśmiech swoją przewrotnością, błyskotliwym zestawieniem wyrazów, a czasem wprowadzają
niepokój i dyskomfort. Skłaniają do zastanowienia się nad tym, co jest dobre.

Również Agnieszka Kalinowska niejednokrotnie operuje słowami w swoich pracach. Koncentruje się na problemach społecznych widzianych z perspektywy jednostki, często wykluczonej bądź napiętnowanej.
Tworzone przez nią z niestandardowych materiałów (słoma, papier, sznurek) obiekty są pełnymi poezji i ładunku emocjonalnego komentarzami zachodzących w społeczeństwie procesów. W jej sztuce zwraca uwagę odwołanie do tradycyjnych, ludowych technik, takich jak tkactwo i wyplatanie, przez co staje się ona bardziej autentyczna, szczera.

Jadwiga Sawicka, „Wizja zera niepokoju”, 2019, olej, akryl, kolaż, płótno, 70×100 cm
Dzięki uprzejmości BWA Warszawa

Trzyipółmetrowy napis „Welcome” wyplotła z barwionego papierowego sznurka. Poskręcane, nieczytelne niemal litery „Welcome” kontrastują z treścią hasła. Inspiracją były dla niej napisy witające przyjezdnych
przed wjazdem do miejscowości. Jest refleksją nad aktualnością głoszonych przez współczesne demokracje haseł. Gościnność i otwartość, którymi tak często szczyci się świat zachodni, wystawiane są na ciężką próbę – jak mówiła artystka ponad dekadę temu – w takich miejscach jak Lampedusa czy granica
amerykańsko-meksykańska, bo „Welcome” powstało w 2010 roku. Kalinowska poprzez formę swojej rzeźby pyta o żywotność tych szczytnych idei. Pytanie o gościnność stało się aktualne w Polsce wraz z przybyciem do nas imigrantów. Sztuka Kalinowskiej jest profetyczna i po 13 latach ta rzeźba stała się, niestety, jeszcze bardziej aktualna.

Co więcej, kolejne prace tej artystki nabierają lokalnego znaczenia, choć tworzone były z myślą o Afryce i Ameryce. „Ciężka woda” (2017) to repliki glinianych dzbanów z Persji, Etiopii, Afganistanu, Syrii. Na dzbanach Kalinowska przywołuje ikonografie znaku drogowego. Tak zwany znak imigracyjny
ostrzega kierowców na autostradzie międzystanowej przed wtargnięciem na szosę imigrantów. Przedstawia mężczyznę, kobietę i dziewczynkę z warkoczykami. Znaki zostały ustawione w odpowiedzi na ponad sto wypadków śmiertelnych imigrantów spowodowanych w latach 1987-1990 w dwóch
korytarzach wzdłuż drogi międzystanowej na granicy Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Zamiast poczucia bezpieczeństwa i porządku publicznego wywołuje wrażenie paniki, chaosu i rozkładu norm społecznych.

Agnieszka Kalinowska, „Ciężka woda/Heavy Water, Irak”,
2017, glina, pigment ceramiczny, 25x25x25 cm.
dzięki uprzejmości BWA Warszawa

„Dzięki archeologii wiemy, iż naczynia na wodę i żywność są wyrazistymi tropami w badaniach nad migracją człowieka. Ludzie zostawiają po sobie skorupy naczyń, które są istotnym nośnikiem informacji o ich życiu i miejscu, z którego przybyli” – mówi artystka. „Woda ma dużą wagę, nie tylko dla przeżycia,
ale również fizyczną, którą czuje się, gdy trzeba ją przynieść z daleka na własnych barkach. Posiada moc życia, ale walka o nią i ryzykowna wędrówka, by ją znaleźć, czasem zabija. Wszyscy chcą być blisko wodopoju. Ryzykujemy, wiedząc, iż są tam też nasi wrogowie. Nie mamy jednak wyboru, bo bez wody
nikt nie przetrwa. Do życia potrzebne jest też zachowanie swojego człowieczeństwa i godności”.
Kalinowska analizuje tematy związane z kondycją wykluczonych jednostek, tych, które poddawane są społecznej czy politycznej presji, które muszą walczyć z ograniczeniami narzucanymi przez nieliczącą się z ich prawami i potrzebami większość. Opowiada o granicach fizycznych i mentalnych, o zacieraniu
się granic między światem ludzi i natury, gdy ludzie uciekają „jak zwierzęta”.

Gdy praca powstała, jej desygnatem były odległe od nas miejsca na Ziemi. Dzisiaj przed oczami mamy przede wszystkim ludzi ukrywających się i umierających w gęstych lasach na naszej wschodniej granicy. Palec potępiająco wskazujący winnych teraz kieruje się w stronę naszej piersi. To przytłaczająca prawda, o której przyjemniej byłoby zapomnieć, siedząc w wygodnym fotelu. I tu znowu przychodzi do nas
hasło Jadwigi Sawickiej. Obraz z kojącym napisem „Wizja zera niepokoju” (2019) jest marzeniem, pokusą i raczej już nieosiągalnym celem we współczesnym świecie.

Idź do oryginalnego materiału