Jakoś tak się złożyło, iż Sofię traktowaliśmy zawsze jako punkt przelotowy na trasie w Riłę, Piryn czy jeszcze gdzieś dalej. A kiedy w końcu udało nam się tam wpaść na ciut dłużej, to postanowiliśmy się skupić na jej największej, naszym zdaniem, atrakcji. Witosza, bo o niej mowa, to masyw górski wyrastający z południowych obrzeży bułgarskiej stolicy. Stanowi swoiste centrum aktywnej turystyki dla tego miasta i to o każdej porze roku. A ponieważ pojawiliśmy się tam w trakcie zimy, to zabieramy Was na śnieżny, niesamowicie widokowy trekking na jej najwyższy szczyt, czyli Czarny Wierch.
Witosza – garść faktów
Większość osób wybierających się do Bułgarii i planujących trekkingi raczej skupia się na wspomnianych wcześniej pasmach Riły i Pirynu. Niektórzy docierają też w Rodopy czy Starą Planinę. Witosza, choć stanowi integralną część Sofii, cieszy się uznaniem przede wszystkim wśród samych Bułgarów, którzy stanowią najliczniejszą grupę odwiedzających ją turystów. Najwyższym szczytem pasma jest Czarny Wierch (Черни връх, Cherni Vrah) mający 2290 m n.p.m., co czyni go czwartym, najwyższym wzniesieniem Bułgarii. Na jego wierzchołku wznosi się stacja meteorologiczna. Od strony Sofii do położonego na wysokości 1810 m n.p.m. schroniska Aleko można dojechać asfaltową, górską szosą. Teoretycznie miasto jest też połączone z okolicami schroniska koleją gondolową Smieonovo. Niestety od roku nie działa, ze względu na brak wymaganych części, które powinny zostać w niej wymienione. I nikt nie wie, czy kiedykolwiek zostanie ponownie uruchomiona. Natomiast powyżej Aleko działa ośrodek narciarski – Vitosha Ski z 2 wyciągami krzesełkowymi i 9 wyciągami orczykowymi obsługującymi 15 tras zjazdowych. Zimą Witosza jest też popularnym kierunkiem dla skiturowców. Ale chętnie wpadają tu też entuzjaści trekkingów. O każdej porze roku czeka tu na nich mnóstwo szlaków pieszych.
Szukacie noclegu w Sofii? Zajrzyjcie na Booking.com (link afiliacyjny), gdzie czeka na Was mnóstwo ofert!
Witosza – nasza wizyta
Do Sofii i Witoszy wybraliśmy się w marcu, pod koniec naszej nieco szalonej i rządzącej się sporą dawką spontaniczności bałkańskiej objazdówki. Udało nam się znaleźć nocleg w jednej z dzielnic położonych na zboczu pasma, blisko drogi dojazdowej do schroniska Aleko. Niestety w marcu 2024 ta części Sofii była totalnie rozkopana, z powodu budowy wodociągu oraz wymiany nawierzchni tamtejszych ulic. W efekcie jeżdżenie samochodem stanowiło tam nie lada wyzwanie. W Witoszy mieliśmy zaplanowany kilkugodzinny trekking, a wszystkie prognozy wskazywały na to, iż powinniśmy trafić na słońce.
Z Sofii do Aleko
O pranku wyruszyliśmy od razu w stronę schroniska Aleko. W weekendy, w szczególności te zimowe, do góry można wjeżdżać do godziny 11.00. Później, do 16.00 ruch w tym kierunku jest na niej jest zamknięty. Oczywiście w dół można spokojnie zjechać. Choć niżej panowały raczej dość wiosenne warunki, o tyle im wyżej wjeżdżaliśmy, tym bardziej zimowo się robiło. Okazało się bowiem, iż w nocy Witosza otrzymała świeżą dostawę śniegu. Z tego też powodu mnóstwo osób wpadło na ten sam pomysł, co i my. Dlatego kilkaset metrów przed schroniskiem policja kazała nam zawrócić i zaparkować gdzieś niżej. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bo akurat znajdowaliśmy się na mocno śliskim fragmencie szosy. Na szczęście Markowi udało się wykręcić i zjechać do jednego z niższych zakrętów, przy którym bezpiecznie zaparkowaliśmy Astrę. Stamtąd wyruszyliśmy bezpośrednio do schroniska Aleko.
Z Aleko na Czarny Wierch
Kiedy dotarliśmy do Aleko, od razu trafiliśmy na spore tłumy turystów. O dziwo nie dominowali sami narciarze. Było też sporo osób wybierających się na trekking. Spod schroniska mogliśmy podziwiać ośnieżone, nieporośnięte lasem zbocza Witoszy. Marek nieco żałował, iż nie zdecydował się jednak na skitury. Ale z racji ograniczonej ilości czasu uznał, iż trekking też będzie OK. Spod schroniska wyruszyliśmy żółtym szlakiem najpierw na północ, a następnie odbiliśmy ku głównemu grzbietowi. Taki wariant wydał nam się najbardziej rozsądny przy panujących tego dnia warunkach. Spod schroniska na Czarny Wierch wiedzie też czerwony szlak. Jednak jest on dużo bardziej stromy.
Na głównym grzbiecie mijaliśmy sporą ilość zarówno narciarzy, jak i górołazów. Ruch był całkiem duży. Ale nic w tym dziwnego. Pogoda naprawdę dopisywała, mimo iż na południe od Witoszy wciąż utrzymywały się chmury skutecznie przesłaniające widok w stronę Riły i Pirynu. Za to Sofię mogliśmy praktycznie cały czas oglądać.
Trasa na Czarny Wierch była bardzo dobrze utrzymana (częściowo wydeptana, częściowo ubita przez skutery śnieżne). Dlatego stosunkowo gwałtownie udało nam się wdrapać na szczyt. Nie spędziliśmy jednak na nim zbyt wiele czasu, ponieważ bardzo wiało.
Droga powrotna
Z Czarnego Wierchu skierowaliśmy się ku górnej części ośrodka narciarskiego. Stamtąd mogliśmy podziwiać nieco szerszą panoramę położonej w dole Sofii. Marek chwilę polatał dronem, bo w tej okolicy wiatr wiał odrobinę mniej. Ja w tym czasie oglądałam widoki i wygrzewałam się w słońcu.
Do auta schodzimy nieco bardziej okrężną drogą, omijająca schronisko Aleko. Dzięki temu łapiemy jeszcze kilka widoków oraz cudownych, zimowych kadrów.
Z trasą naszego trekkingu możecie zapoznać się poniżej:
Witosza – nasze wrażenia
Oczywiście Witosza bardzo nam się spodobała. Jednak żałujemy, iż nie mogliśmy w jej obrębie spędzić nieco więcej czasu. Oferuje bowiem znacznie więcej szlaków i miejsc wartych zobaczenia. Oprócz najwyższego szczytu czekają tu: Monaster Dragalewski, wodospady, szlaki tematyczne i masa punktów widokowych czy niższych szczytów do zdobycia. Kiedy nie ma śniegu, wędruje się tu po rozległych łąkach, a w niższych partiach masywu pośród sosnowych lasów. Niewątpliwie jest tu co robić.
Witosza praktycznie
- Pasmo rozciąga się na południe od Sofii. Z dzielnicy Witosza wychodzi szosa wiodąca do schroniska Aleko.
- Na Witoszę da się też dojechać autobusami. Aczkolwiek z tego, co udało nam się ustalić, kursują one tylko w weekendy i święta. Linia 66 jeździ z Zoo do schroniska Aleko. Linia 63 kursuje z Bulwaru Cara Borysa III, a linia 163 spod Muzeum Narodowego i obie kierują się do Złotych Mostów. Rozkład jazdy sprawdzicie na stronie sofijskiego transportu publicznego.
- Teren pasma objęty jest ochroną w ramach parku przyrody – najstarszego na terenie całych Bałkanów.
- Najwyższym szczytem jest Czarny Wierch (Cherni Vrah) mający 2290 m n.p.m. Jednak 12 innych szczytów Witoszy ma powyżej 2000 m n.p.m.
- Dolną część pasma porastają gęste, sosnowe lasy. Górna jego część to w dużej mierze rozległe płaskowyże.
Post Witosza – czyli jak aktywnie spędzić czas w Sofii? pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.