Wilk w owczej skórze 2: der Onet

histermadka.pl 2 lat temu

Kiedyś u Gryzonia wyłapałem taką frazę: "waniliowy feminizm". Byłem ciekaw co ma na myśli, więc zapytałem. Jak sam to ujął, jest to "wyciek szamba do głównego nurtu", czyli przeniknięcie feminizmu do mediów. zwykle jest to najbardziej lekka forma feminizmu, dawkowana tak, żeby nie budziła podejrzeń. Bo to, iż te wszystkie organizacje aktywistyczne mają nierówno, to większość wie. Ale jeżeli pod tekstem podpisuje się "poważny" redaktywista "poważnego" medium robi się poważnie.

Tym razem mam próbkę waniliowego feminizmu przygotowanego przez der Onet. Niby z troski o mężczyzn, ale nietrudno odgadnąć o co tak naprawdę chodzi. Wysłałem Gryzoniowi i sam wyszedł z propozycją pomocy przy tekście. Wkrewił się. Ja zresztą też.

|"Klęska współczesnych mężczyzn."|

Grzmi tytuł wytłuszczonym drukiem. Od razu jest jasne, iż w tym artykule chodzi tylko o przedstawienie jedynej słusznej wizji rzeczywistości, w której kobiety są anielicami, mężczyźni zaś tępymi i nieadekwatnymi barbarzyńcami.

Mężczyźni stanowią niemalże 50% społeczeństwa. To oni swoją pracą utrzymują państwo, bronią go przed zagrożeniem i płacą na socjal, z którego korzystają głównie kobiety. Wystarczy za przykład podać ZUS - 40% mężczyzn w ogóle nie dożywa wieku emerytalnego, a z powodu krótszej średniej długości życia przeciętny mężczyzna pobiera świadczenie o wiele krócej niż przeciętna kobieta.

https://www.facebook.com/photo/?fbid=2124165464352771&set=pb.100063607042435.-2207520000.

Mężczyźni są fundamentem, na którym opiera się społeczeństwo. Więc "ich" klęska to tak naprawdę porażka nas wszystkich, bo nie może być mowy o zdrowym, zmierzającym do celu społeczeństwie gdy jego połowa jest pogubiona, pozbawiona perspektyw, nadziei i możliwości doświadczenia pełni szczęścia. Ale według redaktywistki der Onet to "ich" klęska. Reszta radzi sobie znakomicie.

|"Współczuję im, bo mają fałszywych idoli – mówi reportażystka Elżbieta Turlej, która napisała książkę "F*ck, fame & game. Co faceci robią w sieci", zainspirowana badaniami Krzysztofa Pacewicza dotyczącymi mężczyzn"|

Z dzienikoraktywistką Turlej i pochwacetem-nauktywistą Pacewiczem też już się rozprawiałem. Swoją drogą też z pomocą Gryzonia. Rechot historii.

https://www.histermadka.pl/post/krytyka-polityczna-o-problemach-m%C4%99%C5%BCczyzn-czyli-wilk-w-owczej-sk%C3%B3rze

Jestem ciekaw jakich "prawdziwych" idoli zaproponowałaby mężczyznom Turlej? Chłopczynki, czy od razu zostanie sojusznikiem "przyjaznego" płci gorszej ruchu jakim jest feminizm?

|"Niektórzy mają Boga, inni tylko bożków. Czasem walczą w oktagonie, innym razem na konsoli. Zrobią wszystko dla lajków, ale nie chce im się pracować. Lubią pornografię, nienawidzą kobiet."|

Biorąc pod uwagę jak nadużywane przez skrajnistów lewej opcji są etykietki takie jak faszyzm, szowinizm, rasizm, homofobia i mizoginia trudno jest mi brać na poważnie twierdzenia o powszechnej nienawiści do kobiet wysuwane na podstawie dowodów anegdotycznych.

|"młodzi Polacy urodzeni po 1989 r., incele, należą do straconego pokolenia mężczyzn. Pozbawionych kapitału kulturowego, nauczonych, iż chłopaki nie płaczą, pozostawionych samym sobie."|

Może dlatego, iż to pokolenie istotnie zostało zostawione samemu sobie. A kiedy tylko jakiś facet odważy się głośno mówić o swoich problemach - natychmiast łeb podnosi jakiś usłużny autorytet i przypisuje mu łatkę -isty albo -foba. Więc nauczyli się milczeć, albo uciekać w skrajności. Z określenia "incel" kobiety zrobiły obelgę, która rzucana jest na lewo i prawo, na zmianę z małym penisem. Więc większość chłopaków nie płacze. Bo i tak nie ma co liczyć na współczucie, tylko kolejnego kopa.

|"Istnienie "dyskryminowanej emocjonalnie" grupy odkrył Krzysztof Pacewicz w badaniach przeprowadzonych na zamówienie "Gazety Wyborczej"."|

Dziękujemy ci, Krzysiu Pacewiczu, iż odkryłeś istnienie bardzo dobrze opisanego zjawiska luki empatii względem mężczyzn i iż dorobiłeś swoją ideologię do tego co menosfera pisze od lat. Naprawdę, nie wiemy co zrobilibyśmy bez lewicowych nauktywistów. Świat chyba stanąłby w miejscu.

|"Okazało się, iż wśród współczesnych dwudziestokilkulatków jest ponad dwukrotnie więcej samotnych mężczyzn niż singielek."|

Fakt, który dziwi absolutnie nikogo. Ja przed tym ostrzegałem, wielu innych również, ale nas się przecież nie słucha, nie rozmawia. Bo nie reprezentujemy adekwatnej opcji.

|"Polki – ambitne, dobrze wykształcone, pewne siebie – nie chcą się wiązać z zakompleksionymi konserwatystami, którzy pragną zapędzić je z powrotem do kuchni."|

Oczywiście, na pewno ma to związek z "lepszym" wykształceniem, które nie przekłada się na wyższe zarobki i światopoglądem, który może być czynnikiem degradującym związek dopiero gdy ten w ogóle zostanie zbudowany. Ani słowa o hipergamii, wmawianiu kobietom, iż sama chęć ich poznania jest już molestowaniem seksualnym. Nie, wszystko sprowadza się do dyplomu polskiej uczelni o prestiżu nieuznawanym gdziekolwiek na świecie.

Kobiety we wszystkim lepsze, tylko jakoś na płaszczyźnie praktycznej im nie idzie, bo na każdym kroku drogę zastawia im patriarchat (system zbudowany i wspierający tych tępych konserwatystów). Śnieżynkowa elita.

|"Co najmniej jedna czwarta młodych mężczyzn nie ma szansy na znalezienie partnerki, bo są już zajęte – mają o kilka lat starszych mężów lub partnerów."|

Dla mnie brzmi to jak pyszny przepis na katastrofę. No co konkretnie stanie się kiedy ok. 1/8 społeczeństwa spędzi młodość w poczuciu frustracji, nieadekwatności i odrzucenia? Z pewnością ta grupa nie stanie się pożywką dla radykalnych ideologii.

To jest problem współczesnej nauki i dziennikarstwa - ci ludzie są jak chomik w kołowrotku. Lewicowa dziennikarka der Onet tworzy artykuł na podstawie książki lewicowej reporterki zainspirowanej badaniami lewicowego nauktywisty i próbuje zrozumieć jak to się dzieje, iż młodzi mężczyźni stają się konserwatystami. Sami stworzyli problem, a teraz próbują go diagnozować, bo według nich działania były poprawne, tylko wynik z jakiegoś powodu jest błędny.

Tymczasem ludzie niezwiązani z lewicą już dawno rozłożyli ten problem na drobne i podali szereg diagnoz:

- Nieobecność męskich wzorców,

- Demonizacja mężczyzn,

- Nastawienie na upodmiotowienie wyłącznie kobiet,

- Sfeminizowana edukacja, która tłumi chłopców,

- Hipergamia kobiet,

- Fałszywy wizerunek kobiet w mediach,

- Ignorowanie problemów mężczyzn,

- Zniszczenie rodziny z dwojgiem rodziców.

I to tylko z czubka głowy. Nie ma co liczyć na to, iż ludzie lewicy dojdą do poprawnych wniosków. Nie mogą, bo - co sami zresztą zaczęli ostatnio przyznawać - siedzą w swojej bańce i całą rzeczywistość starają się ogarnąć na podstawie ograniczonej ilości informacji, odpowiednio już przetworzonych na potrzeby ideologii.

|"Dlaczego młode kobiety nie wybierają rówieśników? Statystycznie są lepiej wykształcone, mają bardziej liberalne i progresywne poglądy i nie chcą się wiązać z facetami bez studiów, którzy do tego są pełni uprzedzeń."|

Ciężko żeby w systemie oświaty sfeminizowanej chłopcy radzili sobie lepiej od dziewczynek, kiedy szkoła premiuje model zachowań dziewczynek i tłumi energię chłopców. Cały system kształcenia został skrojony pod płeć lepszą. A lewicowi intelektualiści dziwią się jak to jest, iż ta część społeczeństwa, której każe się biec na jednej nodze osiąga gorsze rezultaty w bieganiu niż pozostali. Fenomen znany i opisany:

https://phys.org/news/2022-10-teachers-girls-higher-boys-italian.html

Natomiast co do tych "uprzedzeń" - kobiety są dla lewicy tak wdzięczną grupą ze względu na przystępny styl manipulowania ich opinią. Wystarczy odnieść się do argumentów emocjonalnych. Mężczyznom w większości nie da się wmówić, iż należy wpuścić uchodźców, bo jakiś nieutopiec płynął rzeką na krze przez całe lato. Na kobiety taka manipulacja zadziała. Oczywiście nie oznacza to, iż mężczyźni są niepodatni na manipulacje w ogóle, ale lewicy akurat trudniej jest do nich dotrzeć. W naturalny sposób kobiety są bardziej tolerancyjne - nie patrzą z perspektywy zysków/strat lub potencjału/ryzyka. Dlatego też częściej niż rzadziej gorzej radzą sobie w biznesie i polityce.

Z tych dumań lewackich myślicieli można wywnioskować zatem, iż kobiety i mężczyźni są niekompatybilni i nie powinni w ogóle się ze sobą wiązać. Świetlaną przyszłość temu światu wróżę.

|"Chłopcy, którzy nie mogą stać się w pełni mężczyznami, zaznają odrzucenia nie tylko przez kobiety. Nie są atrakcyjni dla pracodawców, bo brakuje im kwalifikacji."|

No cóż za przełomowe odkrycie - człowiek niepełny i nieszczęśliwy nie ma chęci do samodoskonalenia i dążenia do samorealizacji, co z kolei czyni go nieatrakcyjnym dla rynku pracy.

|"Stworzyli więc własnych idoli. (...) Autorytet mają u nich raperzy i patostreamerzy, ci, którzy wygrywają w ringu, i ci, którzy "szpachlują" (czyli uprawiają seks) na wizji w reality show pokroju "Warsaw Shore" czy "Love Island", ksenofobowie i seksiści."|

Mężczyźni nieodnoszący sukcesu za wzór wzięli sobie tych, którzy go odnoszą? No nie może być! Z kolejnych rewelacji - woda jest wilgotna.

Skutkiem ignorowania problemów mężczyzn jest to, iż główny ściek stracił nad nimi kontrolę. I dlatego właśnie powstają takie artykuły - przez tych ludzi przemawia strach. Próbują demonizować mężczyzn i ich "idoli", bo to są autorytety stworzone organicznie, a nie wykreowane przez elity jako bezpieczne wzorce do naśladowania. To jest niebezpieczne, bo to właśnie mężczyźni od początku znanej nam historii dokonywali przewrotów i rewolucji. A te zaczynały się właśnie od odrzucenia narzuconego przekazu.

|"Toksyczna męskość w tych kręgach uchodzi za jedyną słuszną. Inne wzorce – czułego taty, partnera, odpowiedzialnego pracownika – wymagałyby większej samoświadomości."|

Lewica wymaga od niewidomych świadomości kolorów. Ogromna część mężczyzn jest wykluczona, niespełniona i nieszczęśliwa. A ci ludzie życzyliby sobie, żeby mężczyzna, który nie radzi sobie w życiu, nie jest lub nigdy nie był w związku z kobietą za wzór obierał sobie "czułego tatę", albo "partnera", a cały problem spychają na "brak większej świadomości" (czyt.: "są za głupi") xD.

|"Niepowodzenie na randkach, poczucie niesprawiedliwości, wykluczenie z przywileju – tak rodzi się frustracja, a ona przeradza się w agresję, gniew, przemoc."|

Brawo! Dokładnie przed tym ja i wielu innych ostrzegaliśmy. A lewicowi redaktywiści niech dalej robią swoje - straszą, demonizują, przedstawiają karykaturalny obraz mężczyzny i męskości. Będzie dobrze, obiecuję.

|"Na potrzeby książki reportażystka "Newsweeka" spotkała się z najdziwniejszymi typami – rycerzem Chrystusa wierzącym, iż uczestniczki Czarnego Marszu to czarownice, z których trzeba wyplenić szatana, bohaterem "Warsaw Shore", dziś włodarzem Fame MMA, seksoholikiem uzależnionym od Grindra i… bywalcem "forum dla rzeźników", który lubi widok obdzieranych ze skóry zwierząt."|

Tacy typowi ludzie. Osoby, na podstawie których można stworzyć bliski rzeczywistości obraz polskiego mężczyzny.

|"Umawiając się na rozmowy z moimi bohaterami, nie wiedziałam, iż będą mieli wspólny mianownik. Okazało się, iż łączy ich brak taty"|

I ten model wychowawczy, w którym ojciec został z rodziny wykluczony lub zmarginalizowany to czyja zasługa? Która z opcji politycznych przedstawia mężczyznę jako wyposażenie opcjonalne?

|"niektórych matki wychowały samodzielnie, w innych domach ojcowie wyjechali za pracą za granicę, w jeszcze innych byli niedostępni emocjonalnie"|

Czyli wzorowe, feministyczne wychowanie. Silne, niezależne kobiety wychowały modelowych mężczyzn. Dokładnie takich jakich same by chciały u swojego boku.

|"Ale wiesz, choćby gdyby ojcowie byli istotną figurą w życiu tych chłopców, to jakie wzorce by im przekazali? Z pewnością nieaktualne, nieprzystające do rzeczywistości."|

Typowa lewica jest typowa - może wychowani przez samotne matki mężczyźni są pogubieni, nieszczęśliwi i zaściankowi, ale gdyby mieli ojca, to i tak byłoby równie źle, albo i jeszcze gorzej. Bo co taki ojciec może przekazać? Tylko nieaktualne wartości, które nie przystają do naszej prawdy o rzeczywistości.

|"Sami przecież zostali wychowani w posłuszeństwie wobec poprzedniego systemu."|

Ich matki - też wychowane w posłuszeństwie wobec poprzedniego systemu - są natomiast dobrymi z natury nadludźmi i ich socjalizacja nie wypaczyła.

|"Moi bohaterowie o ojcach mówili jako o przegrywach, bo nie odnaleźli się w nowej rzeczywistości – nie mieli pracy albo ją stracili, w efekcie znaleźli się na obrzeżach przemian społecznych."|

Bardzo mnie ciekawi - skąd to przeświadczenie, iż posiadanie pracy determinuje czy ktoś jest, czy nie jest przegrywem. Jak dzieci się tego nauczyły? Oczywiście nie mam podstaw żeby tak sądzić, ale wydaje mi się, iż negatywny stosunek do sytuacji majątkowej jednego z rodziców mógłby wynikać nie z przemyśleń własnych, a indoktrynacji przez drugiego rodzica. Tego "lepszego".

|"A przecież posiadanie ojca przegrywa nie jest powodem do dumy."|

No nie jest. Pewnie dlatego toksyczne matki tak często zatruwają dzieciom wizerunek ich ojca.

|"Matki też nie są punktem odniesienia. – Matki są zawiedzione mężczyznami – i mężami, i synami."|

Piękny obraz rzeczywistości - głupi, nieudolni mężczyźni i zawiedzione kobiety. One sięgają gwiazd i z takim życzliwym rozczarowaniem patrzą na te podludzkie masy, które zostały przy ziemi.

|"A ci młodzi mężczyźni uważają, iż męskość to dystansowanie się wobec wszystkiego, co kobiece – dodaje autorka [Turlej]."|

Nie wiem, ale ja bym szukał winnego m.in. w feminizmie, który przestawia kobiety jako wiecznie pokrzywdzone ofiary. Z jednej strony jaka to ta lepsza płeć nie jest wykształcona, otwarta, podbijająca "nową" rzeczywistość, a z drugiej chlipu chlipu luka płacowa, za mało kobiet dyrektorów, mężczyźni stworzyli najważniejsze dzieła kultury, ojej uciska nas patriarchat...

No interesujące dlaczego młodzi mężczyźni nie chcą się identyfikować z wiecznymi ofiarami losu?

|"Wobec ojców przegrywów – bez kasy i bez klasy – i zmęczonych matek najważniejszymi wartościami stały się łatwe zarobki, sława, seks."|

Mężczyzna = przegryw, biedak, cham.

Kobieta = zmęczona.

To wcale nie jest seksizm!

|"Wszystko można znaleźć w internecie. (...) Brakuje im [mężczyznom] narzędzi, żeby dokonać selekcji treści, biorą więc to, co dostają – okrucieństwo, pornografię, teorie spiskowe."|

Które mądre kobiety swoimi specjalistycznymi narzędziami filtrują, wyłapują i odrzucają. Co różni małpy od ludzi? Najwyraźniej posiadanie chromosomu Y.

|"Znajdują archaiczne wzorce – żołnierza wyklętego, średniowiecznego rycerza, przedwojennego dżentelmena."|

A jednocześnie lewica toczy zacięte boje, żeby w każdym scenariuszu historycznym, niezależnie od tego jak byłoby to naciągane, upchać reprezentację antracytowych, kobiet, społeczność alfabetu. Bo reprezentacja jest przecież potwornie ważna!

|"Trzeba być samotnym, wściekłym, zmęczonym. To czarno-biała wizja – mówi Turlej."|

Z tej wypowiedzi wyciągnąłem, iż taka właśnie jest kobieta - wściekła, zmęczona, samotna, otoczona ludźmi nieadekwatnymi do jej wymagań.

|"W tym świecie kobieta nie może być partnerką – trzeba o nią walczyć, zdobyć, a potem zapłodnić, zdradzić, porzucić."|

Pani Turlej jednej rzeczy nie bierze pod uwagę: rynek matrymonialny kierowany jest prawami ekonomii. Powtarzane są te wzorce, które działają. Nie wiem co się nie zgadza w konieczności zdobywania i walki o kobiety. Do przeciętnie wyglądającego faceta kobieta nigdy sama z siebie nie podejdzie. Więc albo mężczyzna przejmuje inicjatywę, albo musi się zaprzyjaźnić z samotnością.

|"Pokorna poddana zniesie wszystko, bo jej zadaniem jest dbanie o komfort mężczyzny."|

Biorąc pod uwagę iż 80% kobiet rywalizuje o 20% najbardziej atrakcyjnych mężczyzn - tak. jeżeli kobieta wejdzie w związek z facetem o dużej wartości, to zniesie bardzo wiele.

|"Gdy wysłałam im [bohaterom] książkę, nie odezwali się. Bo nic nie czytają."|

Albo czytają tylko te rzeczy, które warte są przeczytania i nie marnują czasu w pierdoły.

|"Właściwie w ogóle nie są zainteresowani światem. Pozamykali się w swoich bańkach. Okopali się, zabetonowali na nowe."|

Zupełnie jak lewicowi aktywiści.

|"Ale współczuję im. Chciałabym im powiedzieć, iż nie muszą sięgać po archaiczne wzorce. Mogą cieszyć się życiem, wchodzić w relacje, być twórcami, a nie wyznawcami."|

Współczucie podszyte grubą warstwą pogardy. Bo ta przebija z powyższego artykułu. Przepiękny jest ten labirynt dwójmyślenia - mogą być twórcami, ale są za głupi żeby korzystać z internetu. Mogą wchodzić w relacje, tylko nie z kobietami, bo te nimi gardzą. Mogą cieszyć się życiem, pod warunkiem iż pogodzą się z samotnością i brakiem samorealizacji.

Ale - oczywiście - cieszyć się życiem mogą tylko na zasadach narzuconych, bo:

|"Bo ci mężczyźni to tak naprawdę niedojrzali chłopcy. W ich pokojach na półkach wciąż stoją "figurki supermanów, herosów, sław z krainy Lego, wojowniczych Żółwi Ninja"|

Więc nie wolno cieszyć się życiem dorosłego dziecka.

Powyższy tekst jest dziełem wspólnym, ale w tym akapicie Gryzoń chciał sam zająć stanowisko. Więc oddaję głos:

Tak się składa, iż jestem kolekcjonerem figurek. I z doświadczenia wiem, iż ludzie, dla których stanowi to problem są z reguły pozbawionymi pasji nudziarzami, którym wydaje się, iż są "dorośli". A tak naprawdę są smętni jak p!zda o zmierzchu. Nie potrafią cieszyć się eskapizmem, uciec od rzeczywistości. Siedzą w swoim nudnym życiu, chełpią się jakie to nie jest dojrzałe, a ich wyobraźnia oscyluje w najlepszym razie wokół katalogu Ikei. To co Turlej nazywa "niedojrzałością", ja nazywam "pasją". Jest w tym tęsknota za dzieciństwem i euforia z tego, iż wreszcie można realizować swoje marzenia. Bo tym właśnie żyją kolekcjonerzy - marzeniem. I mogą je realizować. interesujące czy ona, albo jej koleżanki mogą powiedzieć to samo?

Myślałem, iż wyrośliśmy już z fazy demonizowania hobby innych ludzi, ale najwyraźniej dalej tkwimy w tym prostackim sentymencie negatywnego wpływu gier, komiksów, zabawek i popkultury w ogóle. Mógłbym ściągnąć ze ściany plakat Szkieletora i Księżniczki Luny w lateksowym stroju bondage ponygirl, a w zamian powiesić jakąś dorosłą generyczną grafikę typu home sweet home. Ale nie chcę przeżyć życia jak nudny pet. Pozdro.

________

Turlej twierdzi, iż młodzi mężczyźni są niedojrzali i nieodpowiedzialni. Jednocześnie z tego co mówi wynika, iż nie ma ani jednego powodu, dla którego powinni stać się odpowiedzialni. Nie mają partnerek, żadnych perspektyw na spłodzenie potomstwa. Strefa intymna w ogóle dla nich nie istnieje. Dlaczego więc nie powinni cieszyć się eskapizmem i swoją bezpieczną przestrzenią?

Bo nie.

Idź do oryginalnego materiału