Wiktor naprawdę zawsze uważał, iż teściowa jest przyczyną wszystkich ich nieporozumień. Odkąd ożenił się z Dianą, w ich małżeństwie pojawiały się ciągłe konflikty. Gdy się spotykali – wszystko było w porządku, ale gdy zamieszkali razem, wszystko zmieniło się na gorsze. Mąż był przekonany, iż wszystkiemu winna jest teściowa. Pewnego dnia jednak wrócił do domu i usłyszał rozmowę żony z matką. Wtedy wszystko stało się jasne

przytulnosc.pl 3 godzin temu

– Diana, oto pieniądze, kup mamie pobyt w sanatorium – powiedział Wiktor, klikając coś na telefonie, po czym przelał sporą sumę na konto żony.

– Komu mam kupić pobyt? Twojej mamie? – zapytała zdziwiona Diana.

– Dlaczego mojej? Sam jej kupię. To prezent dla twojej mamy. Ale to ty sama wybierz, dokąd najlepiej byłoby ją wysłać – odpowiedział spokojnie Wiktor.

– To chyba jakiś żart? Dlaczego nagle chcesz kupić mojej mamie taki drogi prezent, skoro zawsze jej nie lubiłeś? – Diana nie mogła zrozumieć, co się dzieje.

Wiktor naprawdę zawsze uważał, iż teściowa była źródłem wszystkich problemów. Od ślubu z Dianą ich małżeństwo było pełne kłótni. Kiedy się spotykali – wszystko było dobrze, ale kiedy zamieszkali razem, wszystko zmieniło się na gorsze. Wiktor szczerze wierzył, iż winna temu była teściowa.

Maria od samego początku nie lubiła zięcia. Diana była jej jedynym dzieckiem, więc teściowa wyobrażała sobie, iż jej córka wyjdzie za mąż za kogoś co najmniej z tytułem księcia. A tu – zwykły chłopak, pracujący w firmie, choćby nie na stanowisku kierowniczym. Matka martwiła się, co taki zięć może zaoferować jej córce, skoro sam kilka ma.

Ale był jeden przyjemny bonus – przyszły zięć miał swoje mieszkanie. Choć nie było nowe, dostał je w spadku po krewnej, ale Wiktor za własne pieniądze przeprowadził w nim gruntowny remont, a po ślubie młodzi zamieszkali tam samodzielnie.

Maria odwiedzała ich, aby wszystko trzymać pod kontrolą.

Wiktor nie przepadał za wizytami teściowej, ale rozumiał, iż nie da się ich uniknąć, bo to matka jego żony. jeżeli kocha swoją żonę, powinien też okazywać szacunek jej matce.

Żeby jednak jak najmniej mieć do czynienia z teściową, kiedy ta przyjeżdżała w odwiedziny, Wiktor specjalnie zostawał dłużej w pracy. Nie chciał z nią rozmawiać, bo nie widział w tym sensu.

Tak też było w tamten piątek, kiedy Wiktor zdał sobie sprawę, iż w domu ma gości. Postanowił wziąć dodatkowe zlecenie, by zostać dłużej w biurze. Wyszedł dopiero, gdy ochroniarz powiedział, iż zamyka budynek.

Wiktor ostrożnie otworzył drzwi własnym kluczem i przypadkiem usłyszał rozmowę swojej żony z jej mamą.

– No patrz, która godzina, a jego dalej nie ma w domu! To jakieś skandaliczne! On robi to specjalnie. Pewnie poszedł z kolegami do kawiarni. Jak wróci do domu, to mu pokażę! – denerwowała się Diana.

W rozmowę wtrąciła się Maria. Wiktor spodziewał się tyrady w stylu, jaki to on jest zły i okropny, ale teściowa go zaskoczyła.

– Hej, spokojnie. Wiktor cię zdradza? Nie. Przynosi pieniądze do domu? Tak. Dba o rodzinę? Oczywiście. To dlaczego uważasz, iż nie ma prawa w piątek po pracy pójść z kolegami na piwo? On też się męczy i też czasami musi się odstresować.

– Co ty, bronisz go? Mamo, przecież sama mówiłaś, iż on jest zły.

– Mówiłam. Ale to było przed ślubem. Wtedy go nie znałam. Teraz widzę, jak się stara, i z całą pewnością mogę powiedzieć, iż masz dobrego męża. Córko, naucz się doceniać to, co masz. I nie dręcz męża z powodu drobiazgów. jeżeli jeszcze raz usłyszę takie narzekania, będziesz miała problem!

– Nigdy bym nie pomyślała, iż staniesz po stronie zięcia, mamo.

– Nie staję po niczyjej stronie, tylko po stronie sprawiedliwości i prawdy. A prawda jest taka, iż jeżeli trafił ci się dobry mąż, to trzeba go doceniać, bo wtedy rodzina się utrzyma – powiedziała Maria, kończąc rozmowę.

Wiktor głośno trzasnął drzwiami, udając, iż dopiero co wrócił. Przywitał się z żoną i teściową.

– Jak minął dzień? Zjemy kolację? – zapytała Diana, która chyba zrozumiała, co chciała jej przekazać matka.

– Tak, kochanie, zjem. Jestem głodny jak wilk. Wziąłem dodatkowe zlecenie, szef obiecał premię – podłapał sprzyjającą atmosferę Wiktor.

Maria wyjechała następnego dnia, a Wiktor zrozumiał, iż miał szczęście nie tylko do żony, ale i do teściowej.

Premia została wypłacona, a Wiktor postanowił sprawić teściowej taki wspaniały prezent. Niech odpocznie i nabierze sił. W końcu niedługo urodzi się dziecko, a pomoc babci bardzo się przyda.

Wiktor był wdzięczny teściowej za to, iż nie zaczęła sypać oskarżeń, jak to się czasem zdarza, ale przeciwnie, nastawiła córkę na adekwatny tor. A co może być ważniejsze niż pokój i harmonia w rodzinie, gdzie panuje miłość i wzajemne zrozumienie?

Idź do oryginalnego materiału