kruszynkami łez proszę
nim utonę w rozpaczy bezdennej
lub gniewem zapłonę
podaruj mi chociaż szczęścia chwilkę
bo już zapomniałem adresu
chwil w których prawdziwie się cieszę
zapominając o bólu
zabierz ciężar nieistnienia
puste oddechy dla nikogo
chcę być tam gdzie ja to ja
a może jeszcze znaleźć kogoś
wyłów jak wędką myśli czarne
składam dłonie do modlitwy
nie uratowałeś mnie
pewnie przez moje winy
wypłakałem całe niebo niebieskie
rozum straciłem
może to przeznaczenie
lub po prostu zbłądziłem
pozwól mi się odnaleźć
Boże Wszechmogący
tam gdzie czeka życie
i los nie samotny
Statystyki: autor: Toyer — 16 sie 2025, 08:50