przed całym zamętem
poznam odbicie w lustrze
i oczy uśmiechnięte
dzień w dzień wstaję
nie do rozpoznania
śmierć w pigułce łykam
ona ma smutek zabijać
zostałem zamknięty
za strachu kratami
zwariowany z bólu
co myśli dławi
ile jeszcze nocy
bez sensu umierania
kiedy otworzą się oczy
na sens istnienia
dusza wesoła się śmiała
teraz z bezradnością umawia się
nadzieja
dzień zły dowidzenia
ponad sto dni
do wyleczenia
nie cofnę ich
więc nadziejo droga
wyszepcz dzień dobry
któregoś dnia
a ty bezradności
wykrzycz żegnaj
Statystyki: autor: Toyer — 17 lis 2024, 16:14