WIERSZE BIAŁE I WOLNE • Bez nadziei

osme-pietro.pl 4 tygodni temu
Bardzo stary wiersz z początków mojej poetyckiej drogi - 31.01.2010

Częstokroć gdy znikam w głębi siebie
nic się nie dzieje bo nie ma Ciebie
matko o krwawiącym parasolu
bezwietrznie poruszająca się
na krawędzi nieba
o świcie bez nadziei

Gdzie jesteś pytam Cię?

Odszukaj moją rozdartą duszę
skróć katusze
męczarnie bezpamiętne
i myśli płomienne

przyjdź gdy nie jestem sobą
poratuj mnie i oszczędź od zagłady

trzy zimne okłady z octu
wybawią cały ogrom ludzkości
od zapomnienia i wiecznej starości

mam mdłości
ości w mej wnętrzności
grają w kości
przyjmują gości
co nie mają litości
żyją bez jasności
w skrytym cieniu
swych wartości

umysł utopił się
w swym ciele
dryfując powoli
na głębokim
bezkresie tajemnic
teraz spoczywa
w czeluściach czarnej materii
nie ma już bakterii

jest czysty jak błękit nieba
niczego mu już nie trzeba
jest sam w sobie samym zachlastany
na ćwiartki porozrywany
a każda z nich
swoje życie ma

lecz czas już się pożegnać
trzeba jednak pamiętać
by nie obudzić się
o poranku bez nadziei
tak jak ja

Statystyki: autor: Toyer — 16 kwie 2024, 09:26


Idź do oryginalnego materiału