Na wiosnę
Rozstańmy się w zgodzie na wiosnę.
Skreśl sobie ostatnią literę z mojego imienia,
może w końcu coś wygrasz.
Grudniowe choinki spadają z balkonów
– może się do nich przyłączę.
Leżymy tak daleko, do siebie przytuleni.
Tak bardzo chce nam się milczeć.
Widok za oknem zamieniliśmy na obraz
spękanego sufitu.
Zabierasz mnie, na wiosenny spacer.
Ja w starym płaszczu – w lewą,
ty w prawą stronę…
– wciąż w mojej kieszeni.
Sergiusz Myszograj