Wieluńscy Piechurzy w szczytnym celu – 100 km dla chorej dziewczynki. Jak im poszło?

radiozw.com.pl 1 tydzień temu

Grupa „Piechurzy” z Wielunia podjęła wyjątkowe wyzwanie – zamierzała przejść 100 kilometrów w 24 godziny, by wesprzeć zbiórkę pieniędzy na leczenie ciężko chorej dziewczynki. Chętni wyruszyli pełni determinacji i motywacji, niosąc ze sobą nie tylko plecaki, ale przede wszystkim ogromne serca. Trasa okazała się niezwykle wymagająca, a pogoda i zmęczenie dawały się we znaki. Mimo ogromnego wysiłku, piechurzy zdołali pokonać aż 89 kilometrów – do celu zabrakło jedynie 11 kilometrów.

Z mojej perspektywy trasa wyglądała dosyć łatwo. Przynajmniej na początku. Z każdym kilometrem jednak zmieniałem zdanie na temat mojej kondycji i mojego przygotowania do takiego wysiłku – mówi Adam Sztajner, który przeszedł 50 kilometrów w tym marszu. – Trasa piękna, malownicza, piękna, ale po szutrach, piachu, łąkach z wysoką trawą. Ta wysoka trawa dawała o sobie znać szczególnie rano, kiedy była na niej rosa i przemaczało to buty, co przełożyło się później na odparzenia na stopach. Dodatkowo odezwała się u mnie stara kontuzja kolana, która wyeliminowała mnie z gry po 50 kilometrze. W zasadzie ostatnie 10 kilometrów to przemieszczałem się chyba siłą charakteru i przy pomocy wsparcia grupy. Wiem już, iż na przyszły rok wymaga to ode mnie przygotowania.


Choć nie udało się osiągnąć pełnego dystansu, ich zaangażowanie, duch walki i wola pomocy spotkały się z wielkim uznaniem mieszkańców i darczyńców. Akcja miała przede wszystkim charakter charytatywny – każdy krok przybliżał do celu, jakim była zbiórka funduszy na leczenie dziewczynki.

Dzięki inicjatywie udało się nagłośnić sprawę i zebrać znaczną kwotę, która pomoże w dalszym leczeniu. Wieluńscy piechurzy pokazali, iż nie trzeba zdobywać mety, by osiągnąć coś wielkiego. Liczy się serce, cel i wspólne działanie.

W trasę wyruszyli: Aleksander Łebek, Kajetan Młynarczyk, Paweł Ruchniak, Mieszko Olejnik, Jan Wyszomierski, Dawid Trusiński, Adam Sztajner oraz Nazeli Barsegyan. I co ciekawe: do grupy chcą dołączać kolejne osoby, aby sprawdzić swoje siły i tym samym uczestniczyć w akcji charytatywnej.

Idź do oryginalnego materiału