Wielkomiejskie singielski są same, bo... wina mężczyzn

histermadka.pl 2 lat temu

Trafiłem na artykuł na temat wielkomiejskich singielek, który zupełnie nieświadomie kapitalnie wyjaśnia fenomen dzisiejszych kobiet, które po uderzeniu w ścianę (28-34 lata) nie umieją znaleźć faceta, z którym zdołają utrzymać relację. Rzecz jasna mowa o toksycznych i narcystycznych kobietach, wobec czego artykuł w 100% winę za ich singielstwo zrzuca na mężczyzn. Ale postaram się wydobyć z niego nieco gorzkiej prawdy.

|"Singielki uważają, iż trudno dzisiaj spotkać "prawdziwego faceta", dlatego one wciąż są same."|

Szczególne podziękowania dla mainstreamu, który od dekad sprawia, iż "prawdziwych" mężczyzn jest coraz mniej. Zwalcza męskie cechy, męskie przestrzenie itd. To oczywiście nie oznacza, iż jest ich mało (szczególnie w dużych miastach) i nie da się takiego znaleźć. Narzekania na brak prawdziwych mężczyzn ze strony samotnej kobiety po ścianie stawiam na tej samej półce, co narzekania incela na to, iż dzisiejsze kobiety są złe i przez to on nie ma dostępu do związku/bliskości. W niczym to nie pomaga, a wręcz betonuje ten fałszywy obraz i znacząco utrudnia dokopanie się do prawdziwych powodów własnej samotności. A one zawsze są w nas samych.

|"Mam wrażenie, iż współcześni mężczyźni kilka od życia oczekują - mówi Julia, lat 33"|

Dziewczyna już po ścianie, co jest istotną informacją:)

|"Wielu rzeczy im się po prostu nie chce. Weźmy na przykład czas wolny. Rzadko mają jakieś pasje, oprócz oglądania meczu w TV lub gier na konsoli."|

Infantylizacja i zdziecinnienie dzisiejszych mężczyzn jest faktem, dlatego kiedyś wygłosiłem dość chłodno przyjętą przez was opinię, iż dorosły facet, posiadający stałą pracę, który w wolnym czasie gra po kilka godzin dziennie na konsoli - prowadzi życie niedojrzałego licealisty. Tym bardziej jeżeli jest w związku. Ciężko mi sobie wyobrazić głupszy rodzaj zaniedbywania partnerki niż Playstation 4. jeżeli masz tyle czasu w gry, to moja rada jest tylko jedna: pora na potomka. Wprowadzi on odpowiedzialność w Twoje życie, nie mówiąc o nieskończonych pokładach euforii z tytułu bycia ojcem i przestaniesz mieć czas na pierdoły.

Natomiast ważne pytanie brzmi: dlaczego 33-letnia Julia wyrobiła sobie taką opinię o mężczyznach? Pewnie na podstawie własnych doświadczeń. A skąd takie doświadczenia...?

|"Oczywiście pewnie są i tacy, którzy mają własne pasje, ale ci najczęściej są już zajęci."|

Hahahaha... stąd:)

Bingo Julio. Mężczyźni, którzy są dla Ciebie interesujący, mają pasje, prawdopodobnie posiadają też wysoką wartość na rynku matrymonialnym. A posiadając wysoką wartość, mogą przebierać w ofertach kobiet. Niestety Julia nie jest zdolna do zadania sobie pytania dlaczego tacy mężczyźni są w związkach z innymi kobietami, ale nie z nią. Dlaczego na jej talerzu zostają jedynie infantylni kanapowcy?

|"A przecież jak ja mam interesujące życie, takie intensywne, tu taniec, basen, kurs rysunku, jazda konna, to nie będę sobie brała ciamajdy, co to tylko w domu by chciał się relaksować. To nudne - dodaje Julia."|

Szczerze mówiąc to na podstawie tych zainteresowań nie widzę niczego interesującego w życiu Julii. Może poza basenem. To nie są interesujące zainteresowania, szczególnie dla mężczyzny, który nie pójdzie na kurs rysunku, bo nie jest małym dzieckiem. Skoro chcesz, aby wychodził z Tobą z domu, to musisz wymyślić coś dla niego ciekawszego.

|"Wielkomiejskie singielki nie mają także najlepszej opinii o mężczyznach i ich ambicjach zawodowych."|

Uwaga, bo wjeżdża hipergamia:)

|"Same są skupione na karierze, ciągle się doszkalają, kończą kolejne studia podyplomowe i kursy. Zajmują także wysokie i prestiżowe stanowiska."|

I tu jest największa tragedia tych kobiet. Nie rozumieją, iż mężczyznom, których one pragną - nie podoba się fakt, iż są skupione na karierze, szkoleniach, studiach i kursach, wobec czego nie ma ich wiecznie w domu, chłop wraca po pracy do pustego domu, obiadu brak, a wokół chłodne ściany. Tacy mężczyźni nie szukają konkurencji, tylko kobiety z krwi i kości, przejawiającą kobiece cechy, które są uzupełnieniem dla cech męskich i tworzą wspólną harmonię.

I jednocześnie te same kobiety, gdy im powiesz o męskich oczekiwaniach, oburzą się, nazwą cię seksistą, patriarchalnym alfą i obrażą się na rzeczywistość. I będą chodzić na kolejne randki z mężczyznami - kanapowcami o niskiej wartości na rynku, nie rozumiejąc, iż przykuwają uwagę mężczyzn o niskiej wartości na rynku, ponieważ same przejawiają niską wartość na rynku powielając męską ściężkę życiową.

|"Oczekują, iż ich partner także powinien mieć podobne nastawienie do życia zawodowego."|

Bo gdy wybiorą sobie mężczyznę pracującego na wózku widłowym albo w OBI to już be, bo nie ma ambicji i "odpowiedniego" nastawienia do życia.

A potem jakiś dureń ma czelność zaprzeczać istnienia zjawiska hipergamii.

|"Kariera jest dla mnie bardzo ważna, spełniam się zawodowo i mam nieustanną chęć inwestowania w siebie, bo wiem, iż ta inwestycja mi się kiedyś z pewnością zwróci - opowiada Justyna, 29 lat. "|

Oho, kolejna, dla której męskie oczekiwania są czymś obcym. Zobaczmy o co za chwilę przypierdzieli się do mężczyzn:)

|"Poza tym nie chcę stać w miejscu, chcę się rozwijać. Okazuje się jednak, iż moi kolejni partnerzy nie wytrzymują moich awansów. Wszystko jest OK, jak jesteśmy na tym samym poziomie zawodowym. Problemy zawsze się zaczynają, kiedy ja idę krok naprzód, a oni zostają w tyle."|

Niezłe kótasy z tych partnerów nie? Wstrzymują jej ambicję, nie umieją się pogodzić, iż to ona zaraia lepiej od nich. Prawdziwa toksyczna męskość.

Niestety dla Justyny, w kolejnych zdaniach sama podaje konkretny przykład.

|"Mój ostatni narzeczony powiedział mi, iż jestem karierowiczką, pozbawioną prawdziwych potrzeb kobiety, domu, dzieci i iż on nie chce być z takim babochłopem."|

To musiało zaboleć:) Ale chłop dalej jest kótasem, bo drań skrzywdził Justynę, mówiąc, iż "nie ma prawdziwych potrzeb kobiety"? O co w ogóle mogło mu chodzić?

|"A to nie tak. Ja jestem przed trzydziestką, to nie chcę się bawić w dom, ale nie mówię, iż za kilka lat nie chciałabym urodzić dziecka, założyć rodziny."|

Aaaa no tak. Chłop jednak nie jest kótasem. Po prostu chce jak każdy normalny, rozsądny mężczyzna założyć rodzinę w wieku, który pozwoli mu dożyć pojawienia się wnuków. Chce mieć dziecko już teraz, a nie czekać aż narzeczona zostanie prezesem PKN Orlen i łaskawie urodzi mu jedno dziecko. Ale Justyna, która za rok będzie miała 30 lat, uważa iż jeszcze jest za młoda, aby bawić się w dom, choć deklaruje, iż za KILKA lat, BYĆ MOŻE się to zmieni. Dziwicie mu się, iż zerwał zaręczyny i kopnął ją w dupę? Ja ani trochę.

|"Myślę, iż mnie zostawił, bo po prostu był zazdrosny o moje sukcesy, ale sam nic nie robił, nie starał się w swojej pracy."|

Matko Boska. Aż mi żal tych kobiet wobec ich własnej ignorancji i ślepoty. Gość dosłownie jej wyłożył jak na tacy dlaczego ją zostawia (brak chęci do założenia rodziny), ale ona nie ma w sobie umiejętności zaakceptowania tego powodu, więc ucieka w projekcję.

Tak, na pewno cię zostawił, bo taka jesteś zajebista, iż nie umiał nadgonić. A do tego nie starał się w swojej pracy. To naturalne, iż facet, który według Twoich własnych obserwacji nie ma zawodowych ambicji, odpowiada mu miejsce, w którym jest - jednocześnie jest zazdrosny o Twoje sukcesy zawodowe.

Dobry Boże...

|"Przez kilka lat bycia razem nie awansował ani razu, a ja poszłam kilka szczebli wyżej. I to go zabolało. Ale nie chciał ze mną chodzić na studia MBA, wolał siedzieć przed kompem całe weekendy - tłumaczy Justyna."|

Bardzo ją musiało zaboleć uświadomienie sobie, iż przez całe dorosłe życie robiła dokładnie to, co tłukł jej do głowy feminizm czy w ogóle szeroko pojęty mainstream, obiecując spełnienie i zawodowe i osobiste. Ciężko harowała na własną doskonałość zawodową i wszystko po to, aby zostać sama jak palec po wielu latach związku, bo mężczyzna z którym myślała, iż się zestarzeje zwyczajnie ją porzucił, nie docenił jej zawodowej zajebistości i zwrócił uwagę, iż zawiodła go jako kobieta, porzucając własną kobiecość i nie chcąc dać mu potomka. Oj za 10 lat ta kobieta będzie miała porządnie zaoraną tym nieudanym związkiem głowę.

|"Ponadto kobiety uważają, iż mężczyźni stają się coraz bardziej próżni i zbyt dużą uwagę przywiązują do swojego wyglądu."|

To ciekawe, bo mainstreamowe media regularnie malują polskich mężczyzn jako wiecznych brudasów i syfiarzy:)

|"Singielki uważają, iż tacy partnerzy zamiast na relacji emocjonalnej i podobnych zainteresowaniach, oczekują przede wszystkim tego, żeby ich druga połowa, była równie atrakcyjna co oni."|

Dodajmy, iż singielki, które tak uważają, prawdopodobnie są otyłe i nie podoba im się fakt, iż atrakcyjny mężczyzna wymaga od nich atrakcyjności na podobnym poziomie. Witamy w świecie męskich oczekiwań.

|"Taki związek opiera się ich zdaniem wyłącznie na cielesności i fascynacji seksualnej, dlatego te relacje zwykle są bardzo krótkie. Singielki określają to zjawisko "zniewieścieniem" płci męskiej."|

Widzicie jaką wielkomiejska kobieta przeżywa fascynującą podróż przez życie? Gdy jest 20-letnią Julką o lewicowych poglądach i ugania się za nią każdy rodzaj mężczyzn, to nie widzi nic złego w fakcie, iż mężczyzna może nosić sukienkę, mieć pomalowane paznokcie, powielać kobiece zachowania odnośnie pielęgnowania własnego ciała. Często sama to promuje. I ta sama Julka, gdy skończy 32 lata, zainteresowanie mężczyzn się ulotni i zostaną jej tylko zniewieściali, niedojrzali mężczyźni szukający gąsek na jedną noc - nagle pojawia się problem. Bo Julka nie ma już czasu w głupoty i w końcu jest gotowa na założenie rodziny. A tu brak "prawdziwych mężczyzn". Peszek.

|"Wśród singielek panuje pogląd, iż w dzisiejszych czasach kobiety stają się także bardziej aktywne od mężczyzn w obszarze zalotów i ubiegania się o względy partnera."|

Trudno się dziwić podejściu mężczyzn, skoro feminizm aktywnie zniechęca do zalotów malując je jako "molestowanie seksualne".

|"To one częściej wychodzą z inicjatywą i zapraszają na randki, ponieważ mężczyźni z reguły są zbyt bierni i leniwi w kwestiach uwodzenia"|

Hahahaha. Aż by się przydał ten mem z Toy Story, gdzie Buzz Astral pokazuje Chudemu "wina mężczyzn, wszędzie wina mężczyzn".

Oczywiście próżno oczekiwać jakiejkolwiek uczciwej refleksji o niechęci mężczyzn do zabiegania o kobiety w dzisiejszej atmosferze strachu, gdzie codziennie na kobiecych portalach powstają artykuły o tym, iż np. niechciane zaloty są podstawą do zgłoszenia molestowania w miejscu pracy. Kobiety nie chcą być "zaczepiane", nie chcą choćby jak się zwraca uwagę na ich wygląd, nie chcą komplementów bo to wszystko jest dziś molestowaniem, a co najmniej seksizmem. Mężczyźni zwyczajnie obawiają się konsekwencji własnej inicjatywy, które nie miały miejsca 20 lat temu.

|"Kiedyś, jak się bywało na balach, to kobiety miały karnety i to faceci zabiegali o to, żeby z nimi zatańczyć. A teraz w klubie, jak się pojawia jakieś ciacho, to od razu tłumy napalonych lasek zbierają się wokół niego - śmieje się Karolina, 32 lata."|

Oczywiście Karolina śmieje się przez łzy, bo gdy tak patrzy na to ciacho, które jej się spodobało i jest oblegane przez młodsze i zgrabniejsze dziewczyny - dociera do niej, iż nie ma żadnych szans konkurować z nimi. Uświadamia sobie, iż jej czas był 8-10 lat temu, a teraz to już po balu.

|"Robią te swoje słodkie minki, prężą się, wypinając wszelkie atrybuty. W ogóle same zagadują, zapraszają do tańca, choćby drinki stawiają. Nie mają żadnych oporów."|

Zazdrość kobiety po ścianie o młodsze konkurentki to potężna emocja. Czytam ten fragment i aż czuję ją na języku:)

|"I co mają robić tacy faceci? Normalne, iż stają się leniwi, bo po co mają się starać, skoro i tak laski przejmują dzisiaj inicjatywę całkowicie – twierdzi Karolina."|

No w sumie racja. Po co taki facet ma się starać? Drzewa same przychodzą do drwala, nie trzeba brać siekiery. prawdopodobnie Karolina sobie wyobraża, iż to ciacho porzuca zaloty tych wszystkich młodych, zgrabnych dziewczyn i idzie do niej starać się o jej względy. Ale potem sobie uświadamia, iż życie to nie komedia romantyczna.

|"Singielki twierdzą, iż w ogóle trudno jest znaleźć atrakcyjnego i zarazem "męskiego" faceta. jeżeli to się uda, to zwykle jest on z tak zwanego odzysku. Mają wrażenie, iż ci mężczyźni, którzy się rozwodzą lub rozstają z wieloletnimi partnerkami, w przeciągu bardzo krótkiego czasu znajdują sobie nową partnerkę."|

Mówiąc krótko: macie drogie panie z artykułu przeyebane. Polecam już rozglądać się na allegro za kuwetą dla kota.

Ten artykuł to naprawdę sroga lekcja dla kobiet, które jeszcze nie dobiły do ściany, ale widzą ją już na horyzoncie i nie mają pozamykanych spraw osobistych. jeżeli naprawdę nie chcecie powielić smutnej ścieżki starszych koleżanek z artykułu, słuchajcie męskich oczekiwań, nie obrażajcie się na nie i całkowicie porzućcie myślenie, jakie wtłoczył wam feminizm i mainstream. To przepis na samotność.

Idź do oryginalnego materiału