Wielka Pętla Ałmacka – 3 dni w kazachskich górach Tien-Szan

gdzielosponiesie.pl 1 godzina temu

Kazachstan to płaskie stepy i bezdroża – mało kto kojarzy ten kraj z wysokimi górami – tymczasem najwyższy szczyt Kazachstanu ma ponad 7 tysięcy metrów! Co prawda wysokie góry pokrywają tylko kilka procent tego ogromnego kraju… ale za to jakie to są góry. Rozległe pasmo Tien-Szan zahacza o południowo-wschodni Kazachstan i turystycznie jest dość dzikie, mimo bezpośredniego sąsiedztwa z dwumilionową metropolią. Wybraliśmy się na trzydniowy trekking – tzw. Wielka Pętla Ałmacka to ok. 40 kilometrów przez dziewicze doliny i przełęcz Turystów (3981 m n.p.m.). Jak było?

NOCOWANIE W
NAMIOCIE

To nic strasznego! Nasz uniwersalny poradnik wprowadza w temat krok po kroku.

WYPRAWA ROWEROWA

Jak się przygotować do wyprawy z sakwami? Co spakować, jak wyznaczyć trasę?

POLSKA NA WEEKEND

Nasze propozycje na aktywne zwiedzanie Polski.

Kazachstan na własną rękę – jaki był plan?

Do Kazachstanu przylecieliśmy na 2 tygodnie – to nie wystarczający czas, by zwiedzić tak ogromny kraj, więc skupiliśmy się tylko na jego części. Pobłąkaliśmy się po Astanie, odwiedziliśmy park narodowy Ałtyn-Emel z kolorowymi górami i śpiewającą wydmą, ale najwięcej czasu spędziliśmy w rejonie miasta Ałmaty. Bo w promieniu dosłownie kilku kilometrów od tego, ponad 2-milionowego, skąpanego w sierpniowym upale miasta, znajdują się ośnieżone szczyty cztero i pięciotysięczników.

Ałmaty – baza wypadowa w górskie pasmo Tien-Szan

Bo Ałmaty to doskonała baza wypadowa w wysokie góry Kazachstanu i Kirgistanu. Te pierwsze są dosłownie na wyciągnięcie ręki – do szlaków i kolejki linowej dowozi miejskich autobus w 30 minut.

Jeśli Waszym celem w Kazachstanie są przede wszystkim górskie szlaki pasma Tien-Szan, szukajcie lotów właśnie do Ałmaty. Można też dolecieć odo Astany i przesiąść się na lot krajowy – my w ten sposób wracaliśmy z Kazachstanu.

Ałmaty to samo w sobie dość interesujące i żywe miasto – można tu ciekawie zjeść (polecamy sieć restauracji Navat – pyszna kuchnia, kazachska i azjatycka), obkupić się w lokalne pamiątki na bazarze i popodziwiać poradziecką architekturę.

My mieliśmy dość spory problem z zakupem gazu do kuchenki – na bazarze nie mieli małych kartuszy. Kompletnie przypadkiem trafiliśmy na duży sklep sportowo-wędkarski, znajdujący się dokładnie w tym budynku. Tam szukajcie kartuszy, kuchenek i wszystkiego, co z górskim surwiwalem związane

Wielka Pętla Ałmacka - gdzieś w drodze na przełęcz Turystów.
Ałmaty i poradziecka zabudowa przy głównym deptaku.
Ałmaty to największe miasto i dawna stolica Kazachstanu - mieszka tu 2,2 mln osób.

Spis treści:

Wielka Pętla Ałmacka – ruszamy w góry na 3 dni!

Wielka Pętla Ałmacka to jedna z opcji widokowego, kilkudniowego trekkingu w pobliżu Ałmaty. Zaczyna się w Medeu (na wysokości ok. 1600 m), na południowy wschód od Ałmaty, prowadzi doliną lewego Talgaru w otoczeniu ośnieżonych czterotysięczników, osiąga najwyższy punkt – przełęcz Turystów (3981 m), po czym łagodnie schodzi inną doliną do Wielkiego Jeziora Ałmackiego. Stamtąd również w miarę wygodnie można wrócić do miasta.

Medeu – kolejka linowa na Szymbulak (3200 m)

Medeu leży tylko pół godziny drogi od ścisłego centrum Ałmaty. Planowaliśmy się dostać tam autobusem linii 12, ale… spod naszego wynajętego mieszkania zgarnął nas sympatyczny Kazach na stopa. Spontanicznie, bez łapania! Zainteresowały go nasze duże plecaki, po których nie trudno było zgadnąć, iż wybieramy się w góry.

W kasie poszło gwałtownie – kupiliśmy bilety od razu na wszystkie trzy kolejki linowe, którymi finalnie dotrzemy na przełęcz Talgar pod Szymbulakiem – choć nieoficjalnie wszyscy nazywają to miejsce Szymbulakiem – niech tak więc zostanie.

Przesiadki idą sprawnie – na wszystkich punktach pośrednich nie brakuje straganów, kawiarni i kiczowatych nieco knajpek. Są też darmowe toalety. Po wyjściu z ostatniej kolejki naszym oczom ukazuje się całkiem niezły widok na kilka groźnie prezentujących się czterotysięczników i lodowiec Komsomolec. Możemy stąd wyruszyć na wierzchołek Szymbulaka (3450), do lodowcowej jaskini Październikowej lub wzdłuż nieczynnego wyciągu, w kierunku doliny Lewego Talgaru.

Zejście do doliny Lewego Talgaru

I właśnie tu rozpoczyna się nasza ponad 40-kilometrowa pętla. Schodzimy ostro w dół zostawiając za sobą z wdziękiem fotografujących się Kazachów na punkcie widokowym. Zdecydowana większość turystów dociera tylko do tego miejsca i po kilku fotkach wraca do Medeu, tą samą kolejką. Dlatego po krótkim czasie wędrujemy już samotnie.

Dolina się rozszerza, w dole słychać łoskot bystrego potoku. Ależ dużo zejścia jeszcze przed nami! No nic, nie ma wyjścia, trzeba się konsekwentnie turlać w dół. Ponad 1000 metrów w dół – potem już będzie tylko podejście.

Czarnogóra - rowerem wokół całego kraju
Kolejka linowa w Medeu - aby się dostać na początek naszego szlaku, musimy się dwa razy przesiąść.
Szczegółowy schemat
No to ruszamy! Punkt startowy 3200 m, więc od razu piękne widoki.
Pierwszy postój na kawkę.
Dolina Lewego Talgaru nią dzisiaj idziemy, w niej śpimy.

Biwak w górskiej dolinie

Spotkaliśmy się z potokiem – od dzisiaj będziemy szli wzdłuż niego. Bliżej lub dalej, ale póki co bez ostrych podejść. Jedyną trudnością bywa nawigacja – idąc wydeptaną ścieżką nie mamy problemu z odnalezieniem szlaku – gorzej, gdy ten ginie w kamiennym rumowisku. Na szczęście offline’owe mapy zdają egzamin i nie pierwszy raz pomagają nam się odnaleźć.

W Kazachstanie, choćby w sierpniu ciemno robi się dość wcześnie – przed 19. Odnajdujemy więc kawałek płaskiego miejsca pod namiot i stawiamy nasz przenośny domek. Wysokość? Mniej więcej 2700 metrów. Jest dość wilgotno – może dlatego nie udaje nam się rozpalić ogniska. Z braku laku zasypiamy koło 21 – kolejnego dnia będziemy atakować przełęcz, trzeba wyruszyć jak najwcześniej!

Przed nami pierwsza chatka ratunkowa, ale dziś akurat śpimy w namiocie.
Pierwszy nocleg w kazachskich górach.

Górskie chatki ratunkowe

W tym miejscu warto wspomnieć o bezpłatnych, górskich chatkach ratunkowych, które spotykamy co kilka kilometrów. Obiekty są dość nowe – wszystkie wyposażone w 3 prycze, półki na plecaki, stolik i system powiadamiania SOS. Nie znaleźliśmy nigdzie mapki tych chatek, ale wszystkie są zaznaczone na mapach mapy.com. Bardzo polecamy! Drugiej nocy skorzystaliśmy z jednej z nich – ale o tym za chwilę.

Deszcz pokrzyżował nam plany

Rano obudził nas rzęsisty deszcz, uniemożliwiający ruszenie na szlak o ustalonej, wczesnej porze. Wypogodziło się dopiero koło 9 i wtedy ruszyliśmy. Wiedzieliśmy, iż do celu mamy ok. 11 kilometrów, no i… 1200 metrów podejścia. Mozolnie więc, ale konsekwentnie parliśmy do przodu – na tyle, na ile pozwalały śliskie skały.

Krajobraz zmieniał się stopniowo – im wyżej, tym mniej drzew i innej roślinności, a więcej skał. Dolina się zwęża, a przed nami wyrastają ośnieżone masywy. Gdzieś wśród nich znajduje się nasza przełęcz.

Niestety pogoda nie współpracuje – kolejną ulewę udaje się przeczekać w jednej z chatek, ale na dalszym podejściu zaskakuje nas grad. Przelotny, ale trochę obniżający morale – tym bardziej, iż z ciężkimi plecakami, na tej wysokości dyszymy już jak dwa małe parowozy, z każdym kolejnym krokiem. Dla równowagi – widoki wynagradzają włożony trud – wokół nas pustka, ale jakże piękna pustka! Dla takich chwil właśnie tu przyjechaliśmy.

Przełęcz turystów – podejście na 3981 m n.p.m.

Czasowo robi się nieciekawie – za półtorej godziny zajdzie słońce, a my jesteśmy jeszcze przed przełęczą. Poranny deszcz na tej wysokości był śniegiem – ostatni kilometr podejścia musimy sobie przetrzeć. Na szczęście nie było zbyt głęboko, choć dość ślisko. Meldujemy się na przełęczy chwilę po 18-stej – 3981 metrów zdobyte! Teraz już będzie tylko w dół, choć z początku niełatwo.

Nocleg pod dachem na 3750

Schodzimy śliskim, ośnieżonym zboczem, krok po kroku. Kijki się bardzo przydają. Gdy adrenalina puściła, w moim przypadku górę wziął postępujący ból głowy. Dwa ibupromy tylko opóźniły dotarcie choroby wysokościowej, która mnie prawie powaliła. Na szczęście po godzinie dotarliśmy do pierwszej na zejściu chatki ratunkowej, całkiem pustej. Oczywiście mogliśmy spać pod namiotem, ale na tej wysokości na pewno byśmy zmarzli – to znak, iż czas zainwestować w nowe śpiwory

Szybki obiad i herbatka na kuchence – znów kładziemy się spać „z kurami”. Ale dziś porządny odpoczynek nam się należy!

Albania - szlaki w górach Przeklętych
Wspinamy się - widoki coraz ładniejsze!
Krajobraz robi się coraz bardziej księżycowy.
...i zimowy.
Otaczają nas takie sympatyczne szczyty.
I oto jest! Przełęcz Turystów, czyli 3981 m. Wyżej już nie idziemy.
Jedno z najpiękniejszych miejsc, w jakich mieliśmy okazję spać.
Wnętrze naszej chatki.
Wielka Pętla Ałmacka w pełnej krasie.
Kasia gotowa do dalszej drogi. Dziś już tylko w dół

Wielkie jezioro Ałmackie

Jest rześko, ale bardzo słonecznie – poranną kawę wypijamy przed chatką, z widokiem na otaczający nas, niemal księżycowy krajobraz. Jest naprawdę cudownie, aż nie chce się stąd ruszać! Ból głowy i nudności odeszły w niepamięć, dziesięć godzin snu zrobiło swoje i uzupełniło baterie.

Zejście do Wielkiego Jeziora Ałmackiego, na wysokość ok. 2500 metrów, to czysta przyjemność. gwałtownie zostawiamy za plecami ośnieżone wierzchołki i naszą przełęcz. Potok się rozszerza, robi się zielono i coraz cieplej. Dojście do najpiękniejszego jeziora w sąsiedztwie Ałmaty zajmuje nam zaledwie 4 godziny. Tu robimy dłuższą przerwę – do parkingu, skąd złapiemy transport do miasta, zostało jeszcze kilka kilometrów wzdłuż technicznej drogi.

Wielkie Jezioro Ałmackie to cel jednodniowych wycieczek turystów z Ałmaty. Można stosunkowo gwałtownie dojechać i przejść się widokową ścieżką wzdłuż jeziora, choć niestety nie ma możliwości obejścia go. My tu z euforią kończymy naszą górską przygodę. Przewińcie niżej, po informacje praktyczne.

Wielkie Jezioro Ałmackie - choć wygląda na sztuczne, jest w pełni naturalne.
O, gdzieś stamtąd przyszliśmy!
Ostatni odcinek to ostre zejście wzdłuż takich rur.

Ałmaty – trekking górski. Informacje praktyczne

Wielka Pętla Ałmacka to tylko jedna z trekkingowych propozycji wokół Ałmaty. W kolejnych dniach podeszliśmy jeszcze na lekko na Kok-Żaljau, czyli przełęcz pod ambitniejszym szczytem Tri Brata (2860). Można też wejść na szczyt Sovietov (3733) lub wydłużyć powrót z Ałmackiej pętli o kilka kilometrów, wzdłuż potoku Prochodnaya.

Podobno bardzo ładnie jest też w rejonie jeziora Titova i jeziora Manszuk.

Jak wyznaczyć trasę?

Przede wszystkim zwracajcie uwagę na przewyższenia. W polsko/anglojęzycznym internecie nie znajdziecie zbyt wielu informacji na temat przebiegu szlaku – warto szukać albo po rosyjsku, albo pytać na miejscu. My podeszliśmy do tematu trochę zbyt ambitnie – opóźnił nas nie tylko deszcz, ale wolniejsze tempo ze względu na trudniejsze odcinki, których nie przewidzieliśmy. No i rozrzedzone powietrze na dużej wysokości – weźcie to pod uwagę.

Oznaczenia i kondycja szlaku

My polegaliśmy głównie na oznaczeniach w aplikacji mapy.com (pobraliśmy ją sobie wcześniej offline). W terenie nie znajdziecie zbyt wielu oznaczeń (na niektórych odcinkach wcale), ale ścieżka jest zwykle dobrze widoczna. Na popularniejszych szlakach są mapy, tabliczki i znaki oraz ławki i wiaty.

Jak się przygotować?

Przede wszystkim mierzmy siły na zamiary Weźmy odpowiednią ilość jedzenia, kuchenkę turystyczną, dobre buty i ciepłe, nieprzemakalne ciuchy. Na całym odcinku doliny Lewego Talgaru – jezioro Ałmackie nie ma zasięgu. Wodę możemy uzupełniać w dość częstych potokach – nie ma potrzeby zabierania zbyt dużego zapasu ze sobą.

Gdzie jeszcze wybrać się w góry w Kazachstanie?

Najpopularniejszym regionem krótszych i dłuższych wypraw górskich jest Park Narodowy Jezior Kolsai - z bazą wypadową w miejscowości Saty. Więcej informacji o nich szukajcie na naszym kanale Youtube - czeka tam dość szczegółowy film z dwóch jednodniowych trekkingów, które odbyliśmy. Najpopularniejsze są szlaki na jezioro Kolsai I i II oraz Kaindy (to, w którym rosną drzewa).

Z innych, ciekawych miejsc w górskim klimacie polecamy znany i lubiany Kanion Szaryński oraz park narodowy Ałtyn - Emel. Ten już mniej znany, a naprawdę wart odwiedzenia.

To był piękny trekking!

Kazachstan – które miejsca jeszcze warto odwiedzić?

Kazachstan to kraj niezwykły pod wieloma względami – zaczynając od uśmiechniętych, pomocnych i bardzo pogodnych ludzi, a na potężnych górach i bajecznych, kolorowych widokach kończąc. Mając 2 tygodnie nie zwiedzimy choćby połowy tego rozległego kraju, ale możemy zrobić coś więcej, niż kręcenie się tylko w najbliższych okolicach Ałmaty.

Naszym zdaniem dobrym pomysłem jest wynajęcie samochodu na kilka dni i pojechanie do parku Ałtyn-Emel, a wracając drugą stroną zahaczenie o Kanion Szaryński i Czarny Kanion. Można też pojechać do Saty – tam jednak dostaniecie się również transportem publicznym (lub autostopem) z Ałmaty, choć zajmie to więcej czasu.

Całą naszą kazachską podróż możecie obejrzeć w kilkuodcinkowej serii na kanale Youtube. Znajdziecie tam też sporo informacji praktycznych – a jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania, zadajcie je śmiało w komentarzu

Armenia na własną rękę - poradnik praktyczny
Góry Aktau w parku narodowym Ałtyn-Emel.
Kanion Szaryński - tu też spaliśmy w namiocie!
Kanion Szaryński
Jezioro Kaindy - jeden z naturalnych symboli Kazachstanu.
Najpiękniejsze kościoły i świątynie Armenii
CITY BREAK - praktyczne przewodniki po europejskich miastach

Pomóż nam współtworzyć to miejsce

Nasze plany podróżnicze na przyszłość sięgają znacznie dalej – możesz się z nimi zapoznać na naszym <a href="https://www.patronite.pl/gdzielosponiesie/description/" profilu Patronite i, jeżeli chcesz, dołożyć od siebie skromną cegiełkę. Poznajmy się lepiej!

PrevPoprzedni artykułKielce – z wizytą w Centrum Geoedukacji

OSTATNIE ARTYKUŁY NA BLOGU

Wielka Pętla Ałmacka – 3 dni w kazachskich górach Tien-Szan

Kielce – z wizytą w Centrum Geoedukacji

Termy i parki wodne w Polsce – dobry pomysł nie tylko na zimę?

Czarnogóra na rowerze. Wyprawa rowerowa wokół Durmitoru i Kotoru

Kouty nad Desnou – aktywny punkt na mapie północnych Czech. Tylko 40 km od Polski!

Południowe Czechy – tych miejsc na pewno nie znacie!

Kanał Elbląski, czyli statkiem po trawie

Pomorze to nie tylko morze. Jakie atrakcje warto zwiedzić?

MSR Hubba Hubba Bikepack 2 – testujemy ultralekki namiot dla sakwiarzy

Idź do oryginalnego materiału