Wieczór po zajęciach, gdy córka oznajmiła, iż ma nową mamę

twojacena.pl 1 tydzień temu

**Dziennik**

Dzisiaj po zajęciach tanecznych moja pięcioletnia córka oznajmiła, iż będzie miała nową mamę swoją trenerkę. Starałam się zachować spokój, ale jej słowa nie brzmiały jak żart. Im więcej mówiła, tym wyraźniej czułam, iż coś się dzieje za moimi plecami… coś, na co nie śmiałam się przygotować.

Pozbyłam się marzeń dla mojej córki. Od dzieciństwa marzyłam, by zostać profesjonalną tancerką. Kochałam muzykę, wspaniałe ruchy, błysk kostiumów. Taniec sprawiał, iż czułam się żywa, jakbym potrafiła latać. Przez chwilę myślałam, iż mój sen się spełnia.

Tańczyłam w małych konkursach, ciężko pracowałam. choćby gdy wyszłam za Marka, chodziłam na zajęcia, trzymając się marzeń. Nie planowaliśmy dziecka tak szybko, ale życie nas zaskoczyło. Gdy dowiedziałam się, iż jestem w ciąży, wszystko się zmieniło.

Priorytety się przesunęły. Myślałam, iż przerwa w tańcu będzie krótka, ale po narodzinach Zosi zrozumiałam, iż nie wrócę. Czas, energia, szanse wszystko przepadło. Teraz byłam mamą. Ale nie żałowałam. Zosia była najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła. Jej małe rączki, wielkie oczy, sposób, w jaki mówiła Mamo wypełniała moje serce w sposób, w jaki taniec nigdy nie potrafił.

Kochałam ją bardziej, niż sądziłam, iż można kochać drugiego człowieka.

Lecz marzenie, choćby odłożone na bok, wciąż żyje w środku. I głęboko wierzyłam, iż Zosia kiedyś też pokocha taniec. Dlatego, gdy powiedziała mi, iż chce chodzić na zajęcia po tym, jak Marek pokazał jej moje filmiki z występów, prawie się rozpłakałam. Zapisałam ją jeszcze tego samego dnia.

Ale niedługo zauważyłam, iż Marek zachowuje się inaczej. Był zdystansowany, późno wracał, milczał po powrocie. Pewnego wieczoru nie wytrzymałam.

Czy nie chcesz, żeby Zosia tańczyła? zapytałam.

Spojrzał zaskoczony. Nie. Dlaczego tak myślisz?

Zachowujesz się inaczej. Unikasz rozmów. Jesteś daleko.

Nie ma się czym martwić odparł.

Ale jest nalegałam. Nie mówisz już o pracy. Jemy w milczeniu.

Po prostu jestem zajęty powiedział.

Wiem, iż nigdy nie lubiłeś tańca. Nigdy nie tańczyłeś ze mną. Ani na weselu, ani na imprezach. Ale teraz może ci to przeszkadza?

Pokręcił głową. To nieprawda. Widzę, jak Zosia się uśmiecha po zajęciach.

Więc o co chodzi?

Nic. Za dużo myślisz. niedługo będzie lżej.

Przytulił mnie. Zamknęłam oczy, ale w piersi czułam, iż coś jest nie tak.

Potem wydawało się, iż sytuacja się poprawia. Marek wracał wcześniej, rozmawiał więcej. Myślałam, iż przesadziłam.

Aż pewnego dnia wzięłam jego telefon, by znaleźć przepis. Wyskoczyły mi dziwne płatności. Bez opisów. Tylko kwoty. Zamarłam. Marek zawsze mówił, co kupuje.

Pomyślałam, iż może to prezent na rocznicę? Następnego dnia przeszukałam jego rzeczy. W szafie znalazłam koszulę z różowym brokatem. Nie miałam takich rzeczy.

Gdzie ty byłeś? pomyślałam.

Zostawiłam koszulę na łóżku i odwieźłam Zosię do przedszkola. Trzęsły mi się ręce.

Po powrocie do domu Zosia spytała: Dziś są zajęcia?

Nie wiem, czy tata cię zaprowadzi.

Ale ja chcę iść!

Nie mogłam jej zawieść. Napisałam Markowi: Porozmawiamy po zajęciach.

Gdy wrócił z Zosią, nie odezwałam się. Po ich wyjściu zaczęłam chodzić nerwowo po domu. Rozważałam, co zrobię, jeżeli to prawda. Nie zostałabym.

Dzwonek do drzwi. Myślałam, iż to oni, ale stała tam Kasia mama koleżanki z grupy.

Marek poprosił, żebym przywiozła Zosię powiedziała.

Dziękuję odparłam.

Zamknęłam drzwi i zadzwoniłam Marek. Nie odbierał.

Do kogo dzwonisz? spytała Zosia.

Do taty.

A dlaczego? Przecież będę miała nową mamę trenerkę.

Zamarłam. Kto ci to powiedział?

Trenerka Ania. Tata często z nią rozmawia. Czasem się przytulają.

Widziałaś to? spytałam, wiercąc się w środku.

Skinęła głową. Ale ty też chcę, żebyś była moją mamą.

Zosiu, spakuj zabawki. Jedziemy do babci.

Tylko nie mów tacie. To tajemnica.

Obiecuję.

Zawiozłam ją do rodziców, a sama pojechałam do szkoły tańca.

Weszłam, widząc Marka i Anię blisko siebie.

Dlaczego moja córka mówi, iż będzie miała nową mamę?! krzyknęłam.

Ania spojrzała zszokowana.

Jeśli mnie zdradzasz, to przynajmniej nie rób tego przed dzieckiem! rzuciłam w stronę Marka.

Natalia, nic się nie dzieje odparła Ania.

Nie kłóćcie się Marek wziął głęboki oddech. Zapisałem się na lekcje. Chciałem ci zrobić niespodziankę na rocznicę.

Co…?

Wiem, jak istotny dla ciebie jest taniec. Chciałem się nauczyć.

Dlaczego nie powiedziałeś?

To miała być niespodzianka!

Poczułam się jak idiotka. Przepraszam… oboje.

Nie chcę plotek w grupie powiedziała Ania.

Rozumiem.

Marek wziął mnie za rękę i wyprowadził.

Jestem głupia szlochałam.

Musimy porozmawiać odparł, ale przytulił mnie mocno.

Potrzebuję, żebyś mi ufała szepnął.

Skinęłam głową, czując, jak ciężar spada mi z serca.

Idź do oryginalnego materiału