Widzisz to na etykiecie produktu, który chcesz kupić? Lepiej od razu odłóż na półkę

pysznosci.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Czy podczas zakupów czytasz wnikliwie etykiety?/źródło: Będąc na zakupach, koniecznie czytaj wnikliwie etykiety wybranych produktów/źródło: thebigland45/Adobe Stock


Robiąc zakupy, czytasz etykietę wybranych produktów? jeżeli nie, lepiej zacznij to robić. Twoją uwagę powinno zwrócić konkretne oznaczenie. To bardzo ważne, dlatego nie zwlekaj i od razu zapoznaj się z tym artykułem do końca.

Nie wiem, jak ty, ale ja staram się robić zakupy świadomie. I nie chodzi tu tylko o wcześniejsze sporządzenie listy, czy sprawdzenie aktualnych promocji w sklepie, do którego się wybieram. Chodzi mi bardziej o sytuację, kiedy już jestem w sklepie i wybieram konkretny produkt. jeżeli kupuje coś po raz pierwszy i dobrze go nie znam, zawsze sprawdzam jego etykietę.

Też tak robisz? jeżeli nie, to najwyższy czas wprowadzić pewne zmiany. Dlaczego? Otóż na etykiecie znajduje się cała masa cennych wiadomości, na bazie których możemy oszacować, czy produkt w ogóle powinien wylądować w twoim koszyku z zakupami.

Nie przegap: W tych sklepach zapłacisz najmniej. Gdzie iść na zakupy?

Co to są E-dodatki?

Czy wiesz czym są E-dodatki? jeżeli nie, śpieszę z odpowiedzią. Są to substancje, które dodaje się do żywności. Po co? Otóż poprawiają one nie tylko konsystencję, wygląd i smak, ale też znacznie przedłużają trwałość danego produktu. Wśród nich wymienić można: sztuczne barwniki, konserwanty, środki żelujące oraz spulchniające. Wyróżniamy dwie podstawowe kategorie opisywanych substancji — te, które występują w przyrodzie w sposób naturalny i te wytworzone sztucznie przez człowieka. Chyba nie zdziwi cię, więc jeżeli powiem, iż stosowanie tego typu dodatków wywołuje wiele dyskusji i sprzecznych emocji.

Czy podczas zakupów czytasz wnikliwie etykiety?/źródło: Będąc na zakupach, koniecznie czytaj wnikliwie etykiety wybranych produktów/źródło: thebigland45/Adobe Stock

Jak dzielimy E-dodatki?

Dodatki, o których dzisiaj mowa, zostały dopuszczone i podzielone przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności na konkretne grupy. Każda z takich kategorii ma własny trzycyfrowy numer. Zaś litera E oznacza, że dodatki mogą być używane na terenie Unii Europejskiej. Oczywiście lista ta powinna składać się tylko i wyłącznie z dodatków, które nie zagrażają naszemu zdrowiu i jednocześnie są niezbędne w procesie produkcji. Warto dodać, iż nie mogą one wprowadzać potencjalnego klienta w błąd.

Jakie konkretne kategorie wyróżniono? Poniżej zamieszam szczegółową rozpiskę.

  • nr E100–E199 – w grupie tej znajdują się barwniki,
  • nr E200–E299 – mowa tu o konserwantach,
  • nr E300–E399 – wymienić można tu przeciwutleniacze oraz regulatory kwasowości,
  • nr E400–E499 – znajdziesz tu emulgatory, środki spulchniające, zagęszczające oraz żelujące,
  • nr E600–E699 – w tym przypadku chodzi o antybiotyki,
  • nr E700–E799 – do czynienia mamy tutaj ze środkami nabłyszczającymi i słodzącymi,
  • E1000–E1999 – tu znaleźć można z kolei stabilizatory oraz zagęszczacze.

Kupować, czy nie kupować?

Tak jak, już wcześniej wspomniałam, temat dzisiejszego artykułu jest dość kontrowersyjny. Zagorzali przeciwnicy takich rozwiązań, biją na alarm, iż są one niebezpieczne dla naszego zdrowia. Jako przykłady takich konsekwencji wymienianą: biegunkę, bóle głowy, czy stany alergiczne. W skrajnych przypadkach mowa jest choćby o nowotworach.

Oczywiście z drugiej strony warto podkreślić, iż dawka omawianych dzisiaj wspomagaczy jest kontrolowana przez producenta. Tym samym powinna być utrzymana na bezpiecznym poziomie. Problem może pojawić się, kiedy będziemy nagminnie spożywać E-dodatki w dużych dawkach.

Czy można znaleźć w tej sytuacji złoty środek? Najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku wydaje się, zakup produktów z jak najkrótszą listą takich dodatków.

Zobacz także: Nowa opłata w sklepach. Robiąc zakupy spożywcze, możesz się zdziwić

Idź do oryginalnego materiału