Małżeństwo to współpraca
Niezależnie od tego, czy jesteś w sformalizowanym związku, czy nie, to póki jesteście razem, przyjdzie się wam zmierzyć z różnymi rzeczami. Czasem będziesz zmęczona, sfrustrowana, będziesz mieć dość. Przez lata bycia razem przejdziecie wspólnie przez wiele sytuacji, które mogą człowieka załamać, zniechęcić, wyssać z niego resztki energii.
Okoliczności, z którymi przyjdzie wam się mierzyć, nie raz sprawdzą nie tylko waszą cierpliwość, ale i miłość. Nie tylko tę, którą dostajecie, ale też tę, którą dajecie. Ile jesteście w stanie dać tej drugiej osobie, czasu, zrozumienia, współczucia. Siebie.
Dojrzały związek jest jak piła "moja-twoja". Jedna osoba nie jest w stanie pracować nią, ale we dwoje można nią wiele zwojować. Choć czasem nie chce się już nam ciągnąć, to robimy to dla wspólnego dobra. I nie zawsze jest to łatwe, nie zawsze mamy na to ochotę. A jednak robimy to, bo wiemy, iż to jest dobre dla związku, dla wspólnego życia.
Bez akceptacji to się nie uda
Nie da się stworzyć dobrego i trwałego związku bez akceptacji. Przez lata razem odkryjesz, jak wiele jej potrzeba. Musisz zaakceptować różnice między wami, dziwactwa drugiej osoby, różne podejście do tych samych problemów. choćby to, iż on inaczej obiera ziemniaki i wiesza pranie. Akceptacja jest w zasadzie podstawą każdego związku. Bo różnić będziecie się od siebie na wielu płaszczyznach.
Musisz też zaakceptować, iż ta druga osoba miewa gorsze dni i bardziej wymagające tygodnie. Musisz zaakceptować zbyt emocjonalne reakcje. Akceptacji potrzebuje nasz indywidualizm, to, iż bardzo się od siebie różnimy, iż każdy jest wyjątkowy ze swoimi słabościami i mocnymi stronami. A kiedy zaakceptujesz już wszystko, przyjdzie bezwarunkowa miłość. I to jest miłość, która staje się fundamentem rodziny.
W rutynie pogubieni
Jak wiele rodzin w podobnym wieku, mamy trójkę dzieci. Nasze dni biegną gdzieś pomiędzy szkołą, przedszkolem, zajęciami sportowymi, a terapią syna w spektrum. Jesteśmy w tym pogubieni. Rozerwani i zanurzeni jednocześnie. Wieczorem, kiedy już wszystkie dzieci są w łóżkach, wystarcza nam energii tylko na to, żeby sprzątnąć kuchnię i położyć się jak najwcześniej do łóżka.
Żeby mieć siłę na kolejny wymagający dzień. Bo co do tego, iż przyjdzie, nikt z nas nie ma żadnych wątpliwości. Jedziemy na oparach, od miesięcy nie wyszliśmy nigdzie sami, choćby spokojny wieczór na kanapie z winem wydaje się być wspomnieniem tak odległym, iż aż trudno uwierzyć w jego prawdziwość.
I wtedy brakuje bananów
Pewnego dnia, który był naprawdę ciężki, nie miałam siły, czasu ani ochoty zrobić zakupów. Wysłałam mężowi listę zakupów, z prośbą, żeby wstąpił do sklepu w drodze do domu. Po czterdziestu minutach przypomniałam sobie o bananach. Z nadzieją, iż złapię go w sklepie, zadzwoniłam.
"Na pewno nie mamy już żadnych?" - zapytał, a jego głos zdradzał, iż jest zmęczony. "Nie" - odparłam krótko i sama usłyszałam irytację w moim głosie. "Nie zapomnij o nich przed powrotem, proszę" - dodałam, starając się brzmieć jak najłagodniej.
Z kimś takim się zwiąż
Nie było go dłużej, niż się spodziewałam, kiedy wrócił, zobaczyłam, iż ma torby z dwóch różnych sklepów. Zapytałam go o to. "Byłem już w aucie, po zakupach, kiedy zadzwoniłaś, ale wiedziałem, iż miałaś ciążki dzień, więc, zamiast wracać do marketu, zatrzymałem się w innym sklepie po drodze, żeby kupić banany" - odparł.
Moja złość ustąpiła miejsca poczuciu winy, a frustracja - wdzięczności. Przytuliłam go mocno i pocałowałam w czoło. Nie musieliśmy wypowiadać słów. On wiedział, iż jest mi przykro, ja wiedziałam, iż on mi wybaczył. A nasz syn ze spektrum ma swoje banany, które jada każdego wieczora.
Zrobił dodatkowy przystanek, bo mnie kocha, bo wie, iż nie irytuję się bez powodu. Do tego potrzeba czasu, żeby tak dobrze poznać drugiego człowieka. Żeby wiedzieć, jak ważne są dla niego te banany. Poczułam ogromną miłość i wdzięczność, iż udało nam się stworzyć taki związek.
Małżeństwo to nie kwiaty i wielkie gesty. To coś więcej. Dobre małżeństwo przetrwa razem wielkie burze. To ramię, w które można się wypłakać, gdy umrze twój rodzic. To ktoś, kto potrzyma cię za rękę, kiedy padniesz na kanapę po ciężkim dniu. Chodzi o to, żeby znaleźć własny sposób na łączenie się. choćby jeżeli to tylko przelotny uśmiech posłany przez cały pokój.
A czasem to właśnie kupowanie bananów.
Poślub mężczyznę, który jest gotów dla ciebie zboczyć z drogi. Wybierz takiego, który wciąż otwiera ci drzwi, żeby pokazać, jak bardzo mu na tobie zależy, jak bardzo cię kocha i troszczy się o ciebie. Wybierz człowieka, który dla ciebie wróci wcześniej z pracy, bo wie, iż miałaś ciężki dzień, mimo iż on sam miał równie koszmarny.
Wybierz na męża tego, który będzie ci kupował banany.
Obiecuję, iż on nigdy cię nie zawiedzie.