Wesołego geja

uwielbiampandy.blogspot.com 2 dni temu
1 czerwca byłem o tyle przejęty wyborami, iż zapomniałem cokolwiek wspomnieć na temat Pride Month. Wczoraj przymierzyłem moje tęczowe gatki, które kupiłem jeszcze w kwietniu i tak paradowałem sobie po domu. Pomyślałem sobie, iż przy okazji przytoczę mały fragment z książki, którą piszę. Tyle mi ona czasu pochłania, a co gorsza, ten weekend mam kompletnie zapchany. Znajduję jakoś czas na naukę, pisanie, siłownię i wiele innych bzdetów, a wciąż mam w głowie, iż to mało.
Algorytmy w social media są bezkompromisowe i zmuszają do udostępniania określonych formatów. Nastawiają się na twórców, którzy wrzucają dużo „thirst trapów” i publikują rolki mogące wywoływać lekki cień żenady, ale to się sprzedaje ponieważ one właśnie to lubią. Tysiące filmów w których faceci dźwigają ciężary w obcisłej odzieży sportowej; udają gejów dla kontentu; pozują w bieliźnie, w kulturystycznym stylu, gdzieś w zagranicznym hotelu. (…) To rynek pełen konkurencji i przeskoczenie tej poprzeczki wymaga od groma wysiłku, jeżeli przy okazji nie chce się stracić przy tym swojej oryginalności. To oczywiste, iż tworzę rzeczy pod publikę, ale mam przy tym swoje poczucie estetyki, które podpowiada, iż moje posty muszą podobać się zarówno mi, jak i innym.

Przyjemnie jest mieć ciało, które jest estetyczne i jeszcze przyjemniej jest zbierać za to uwagę. Można mnie śmiało krytykować za to ile pokazuję, ale przynajmniej odnoszę wrażenie, iż jestem w jakiś sposób dzięki temu zauważany. Spotyka mnie również dużo dobrego. Ten rok jest mi… przychylny. Chciałbym, żeby był przychylny całej naszej społeczności, ale to niestety tylko chęci. Może kiedyś. Może za paręnaście lat będzie dużo lepiej? Wierzyć przecież można.

Idź do oryginalnego materiału