Węgierski turysta odwiedził Zakopane. Ostrzega przed jednym. "Straszne przepychanki"

gazeta.pl 4 godzin temu
Co warto wiedzieć przed wyjazdem do Zakopanego? Węgierski turysta przestrzegł innych przed popularną atrakcją. Pomimo posiadania biletów, musiał swoje odczekać w długiej kolejce. Później zdecydował się zejść z niej pieszo, co również nie należało do najłatwiejszych zadań. - Straszne przepychanki - napisał.
Zakopane cieszy się niesłabnącą popularnością zarówno wśród Polaków, jak i zagranicznych turystów, których z roku na rok jest coraz więcej. W okresie zimowym rejon Podhala w szczególności upodobali sobie Węgrzy, którzy swoimi doświadczeniami oraz poradami dotyczącymi wyjazdu i pobytu chętnie dzielą się w sieci. Niedawno na jednej z tematycznych grup na facebooku pojawił się post z ostrzeżeniem.


REKLAMA


Zobacz wideo Krupińska zaskoczona cenami w Zakopanem. Wie, kogo stać na oscypka


Co warto wiedzieć przed wyjazdem do Zakopanego? Uważaj, zanim zarezerwujesz bilet
Jedną z większych atrakcji pod Tatrami niewątpliwie jest Gubałówka, skąd można podziwiać niezwykłą panoramę na okoliczne wierzchołki. Na szczycie nie brakuje restauracji, straganów z pamiątkami oraz innych obiektów, ponadto prowadzi na niego nowoczesna kolej, co sprawia, iż jest dostępna dla wszystkich. Oznacza to, iż w okresie oraz dni wolne na miejscu bywa tłoczno. Jednak pewien turysta z Węgier nie spodziewał się, iż tak bardzo. Swoimi odczuciami podzielił się w poście opublikowanym na grupie "Zakopane szerelmesei".
Często można przeczytać, iż kolejka idzie i da się wytrzymać. Ja to tu tylko zostawię: dzisiaj dwie godziny stania w kolejce na górę [...]. Straszne przepychanki
- zaczął, dodając, iż wcześniej zakupił bilet online. Po wyjeździe okazało się, iż powrót także będzie wymagał ogromu cierpliwości, gdyż i tam ludzi nie brakowało. W związku z tym węgierscy turyści zdecydowali się zejść pieszo.


Pomimo faktu, iż trasa nie należy do najtrudniejszych, pokonanie jej okazało się nie lada wyzwaniem. Wszystko za sprawą wszechobecnego błota oraz oblodzeń, przez które niejedna osoba wylądowała na ziemi.
Nie polecam, jeżeli ktoś nie ma porządnych butów trekkingowych
- wyznał autor postu, dodał, iż zamieszcza tę informację tylko dlatego, iż nigdzie indziej jej nie widział. Na koniec zaś zaznaczył, iż kolejka ciągnęła się niezależnie od pory dnia. Choć na dole zameldowali się ponad cztery godziny później, na wjazd na górę wciąż czekały prawdziwe tłumy.


Węgier ostrzega przed polską atrakcjąScreenshot z grupy 'Zakopane szerelmesei'


Internauci dzielą się swoimi doświadczeniami. "W grudniu wszyscy wariują"
Post turysty wywołał ogromne poruszenie w komentarzach.
To tak naprawdę najbardziej zależy od tego, kiedy się idzie. Po grudniu, w dni powszednie nie ma takich tłumów. W grudniu wszyscy wariują i zalewają Zakopane
My byliśmy z rodziną też pod koniec października. Ludzi było sporo, ale nie było tłoku. Dziś też zeszliśmy pieszo tą przygotowaną trasą. Zajęła nam godzinę
Przydałby się jakiś limit
My w ogóle nie idziemy w takie miejsca, żeby stać 4 godziny w kolejce. Dzięki - austriackie Alpy będą ponownie lepszym wyborem
My też byliśmy dzisiaj. Ogromny tłum, ale 2 godziny to przesada. Kolejka była wielka, ale szła dość gwałtownie - zarówno w górę, jak i w dół. A bilety kupowaliśmy w kasie
W tygodniu jest spokój, w weekend tłum. Tyle
Z zasady unikamy Zakopanego w grudniu. Nie ma w tym przyjemności, jeżeli tak trzeba się męczyć
- pisali internauci.


Zagraniczni turyści nie są niczym niezwykłym w Zakopanem. W okresie letnim w szczególności upodobały je sobie osoby z Bliskiego Wschodu, z kolei zimą na Krupówkach można spotkać przede wszystkim Węgrów. - To już nie przypadek, ale powtarzalna reguła - powiedział w rozmowie z portalem gazetakrakowska.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Planujesz pojechać do Zakopanego zimą? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału