Weekendownik - przedostatni karnawalnik

tabazella.blogspot.com 9 godzin temu

To już chyba ostatni prawdziwie zimowy weekend. Powolutku topi się śnieg a kosy pitulą tak iż Szpagetka uznała za stosowne śledzenia ptactwa zza szyb. Mrutek i Lucas balują na dworze a Ryjek usiłuje ich śledzić, co spotyka się z akcjami wychowawczymi w wykonie czarnul, jak też śledzonych. Tylko Okularia zachowuje dystans do tych występów Ryjka w roli śledzącego. Sztaflik pozazdrościła Szpagetce karmionej w wyrku, mam podawać żarełko do szafy. Taa... sto jeden kocich pomysłów na upieprzenia madki. Ryjek spotkał się z wędliną, podobno wędlina go zaczepiła i zaproponowała jej zjedzenie. Mrutek twierdzi iż Ryjek buja, bo wędlina była włoska a Ryjek po włosku nie kuma. Mrutek świetnie wie w jakim języku mówi ta wędlina, bo kiedyś do niego przemówiła z mojej kanapki. Ryjek brnął dalej twierdząc iż wędlina przemawiała do Ryjka po wędlinowemu. Na szczęście po zechlaniu nic mu nie było, tylko wody dużo pił. No i dostał oklep od Mrutiego, oficjalnie za złodziejstwo, mniej oficjalnie za to iż sam zeżarł i nie wymiauczał Mrutka żeby się podzielić. Mła przez cały czas pracuje nad ramką, choćby ranki na paluchu się dorobiła. Koty oczywiście przeszkadzają jak mogą, Ryjek z Mrutkiem i Sztaflikiem urządzają sobie bitwy akurat w tym miejscu, w którym mła usiłuje ramkę obrabiać, Okularia usiłuje na ramce zasiadać a Szpagetka nadziera się z wyrka iż mam zostawić te głupoty, posadzić tyłek mam na wyrku i zajmować się natentychmiast Ciałem Najważniejszym, znaczy Szpagetką. To taka mila strona codzienności. Ta mniej miła to konieczność kupienia za opary kasy głośników komputerowych. Stare zbyt często zaliczały przyglebienie. Mrutek i Sztaflik oczywiście nie kumają o czym mła baje. Taa... Słodze sobie życie faworkami, czymś słodzić sobie trzeba. Fotki zdziśki a w Muzyczniku karnawałowo.

Idź do oryginalnego materiału