Wczesnym rankiem rybak znalazł starą, metalową trumnę na brzegu morza: gdy otworzył wieko, zamarł w bezruchu na widok tego, co zobaczył

polregion.pl 4 dni temu

Rybak obudził się o świcie, jak zwykle. Nad morzem unosiła się jeszcze poranna mgła, a powietrze było chłodne i wilgotne. Szum fal obiecywał obfity połów. Sprawdził sieci i przygotował łódź, gdy nagle jego wzrok przykuł dziwny przedmiot leżący na kamienistym brzegu.
Z początku pomyślał, iż to tylko stara skrzynia albo porzucona skrzynka wyrzucona przez fale. Ale im bliżej podchodził, tym silniejsze uczucie niepokoju ściskało mu gardło. Przed nim leżała trumna. Stara, metalowa, pokryta rdzą i wodorostami, jakby przez lata tułała się po morzu, zanim wreszcie trafiła na ten brzeg.
Boże szepnął rybak i rozejrzał się nerwowo. Plaża była pusta, tylko szum fal i krzyki mew towarzyszyły jego odkryciu.
Pierwszy odruch podpowiadał mu, by nie dotykać i od razu wezwać policję. Ale ciekawość okazała się silniejsza. Ostrożnie przykucnął obok, wpatrując się w zardzewiałe wieko. Zamknięcie było już tak zniszczone, iż jedno mocniejsze pociągnięcie wystarczyło, by odpadło.
Serce waliło mu jak młot. Powoli uniósł ciężkie wieko, a to, co ujrzał, sparaliżowało go na miejscu.
W środku leżały ludzkie szczątki. Kości, strzępy tkaniny, które kiedyś były ubraniem, oraz metalowe elementy sczerniałe od słonej wody i czasu.
Zaskoczony, cofnął się gwałtownie, zasłaniając usta dłonią. Stał tak przez chwilę, nie mogąc uwierzyć w to, co zobaczył.
Później, gdy przyjechali eksperci, ustalili, iż trumna ma prawie sto lat. Prawdopodobnie wypadła z tonącego statku, a prądy morskie i sztormy przez dziesięciolecia nią miotały, aż w końcu fale wyrzuciły ją właśnie tutaj.
Wieść rozniosła się błyskawicznie po okolicy. Mieszkańcy szeptali, snując domysły o morskiej tajemnicy i losie zmarłego. Dla rybaka ten dzień stał się najdziwniejszym w jego życiu.
Wydawało się, jakby samo morze postanowiło zdradzić mu dawną zagadkę, ukrytą głęboko w odmętach czasu.

Idź do oryginalnego materiału