Ciasno!
Larysa zaskoczona czytała wiadomość w komunikatorze:
Witaj, córko! Wybacz, iż dopiero teraz do ciebie piszę miałem swoje powody. Rozstaliśmy się z twoją matką dawno temu, gdy miałaś trzy lata, więc pewnie mnie nie pamiętasz. Nie będę pisał, jak bardzo żałuję i próbuję odkupić winy. Odszedłem do innej kobiety, którą pokochałem, i nie uważam się za winnego. Zostawiłem twojej matce mieszkanie, w którym mieszkaliśmy, oraz rzeczy wyszedłem tak, jak stałem. Płaciłem alimenty, może niewielkie, ale sądzę, iż nie postąpiłem podle.
A teraz do rzeczy. Pięć lat temu wyjechałem z nową rodziną do Australii, gdzie teraz mieszkamy. Moja mama, twoja babcia Halina Stanisławowa, kategorycznie nie chciała wyjeżdżać. Po naszym wyjeździe mieszkała w swoim małym mieszkaniu z dwoma sąsiadującymi pokojami. Opłacałem jej leczenie i utrzymanie, ale niedawno zmarła. Nie mogłem przyjechać się z nią pożegnać, a choćby na pogrzeb podróż z Australii jest trudna i kosztowna, choć żyjemy dostatnio.
Bliskich krewnych mama nie miała, przyjeżdżać i przejmować spadek, by sprzedać to mieszkanie, nie ma sensu zysk byłby groszowy, a zachodu mnóstwo. Dlatego postanowiliśmy zostawić je tobie. Sporządziłem dokumenty i pełnomocnictwa, wysłałem je adwokatowi. Babcia przed śmiercią spisała testament na twoje nazwisko. Musisz się z nim skontaktować wyjaśni, co dalej. Jego usługi są opłacone, trzeba będzie tylko uiścić lokalne opłaty i podatki. Najważniejsze, byś dbała o grób babci i postawiła nagrobek to niewielki koszt w porównaniu z mieszkaniem.
Mam nadzieję, iż wykorzystasz ten dar z głową. I jeszcze jedno to prezent tylko dla ciebie. Twoja matka dostała ode mnie wszystko mieszkanie, alimenty. Jej ewentualny nowy mąż i ich dzieci mnie nie interesują, więc powtarzam: to spadek należy wyłącznie do ciebie.
Bądź szczęśliwa, córko. Twój ojciec, Witold Januszewski.
Dalej podane były namiary adwokata. Larysa nie wytrzymała i zadzwoniła. Potwierdzono jej informacje, umówiono się na jutro po południu. Postanowiła na razie nic nie mówić matce najpierw chciała wszystko sprawdzić sama.
W dwupokojowym mieszkaniu matki mieszkała jeszcze Iza jej przyrodnia siostra. Nikt, choćby ich matka, nie wiedział, kto był jej ojcem. Mimo iż Iza była trzy lata młodsza, zdążyła wyjść za mąż i urodzić jedno po drugim dwóch synów. Teraz we czwórkę tłoczyli się w większym pokoju, a Larysa z matką w małej sypialni. jeżeli ta historia z mieszkaniem okaże się prawdą, będzie cudownie! Miała trochę oszczędności na wkład własny. Zarabiała nieźle z kredytem mogłaby ściągnąć choćby kawalerkę
Ale teraz los dał jej szansę! Ojciec przesłał plan mieszkania stara kostka, małe dwupokojowe, z sąsiadującymi pokojami, pewnie bez remontu. Co z tego! Swoje własne! Matka nie włączy głośno głupich programów, siostrzenicy nie będą rozrabiać. Wykąpie się w pachnącej wodzie, wyjdzie owinięta ręcznikiem.
Skończy się codzienna walka o jedzenie z lodówki, w zlewie nie będzie stosu brudnych naczyń. Wieczorem zaparzy kawę, otuli się w szlafrok i usiądzie do laptopa jej projekty wnętrz dobrze się sprzedają.
I wreszcie Larysa uśmiechnęła się nieśmiało będzie mogła ułożyć sobie życie! W małym pokoju urządzi sypialnię, w kuchni biuro, a w dużym przyjmie gości. Zaraz jednak spoważniała najpierw trzeba wszystko wyjaśnić.
Następnego dnia spotkała się z adwokatem eleganckim mężczyzną w markowych, ale niedbale założonych ubraniach. Potwierdził słowa ojca, pokazał dokumenty, zabrał ją do mieszkania. Stan był marny, ale ją to nie zraziło.
Klucze mogła dostać od razu, ale adwokat radził wstrzymać się z wprowadzeniem. Polecił zmienić zamek i pokazać się sąsiadom.
Teraz musiała powiedzieć matce. Bez niej będzie im ciaśniej, ale przynajmniej jedno miejsce zwolni. Matka zareagowała bez entuzjazmu:
Czemu Witold załatwia to przez ciebie? spytała niechętnie.
Jak to czemu? Jestem jego córką!
A ja byłam jego żoną! Sprawy majątkowe powinny być ze mną!
Mamo, to mieszkanie babci, a ona zapisała je mnie, bo ojciec nie może przyjechać z Australii.
Zapisane tobie? Na jakiej podstawie?
To mój spadek!
A ja? A Iza z dziećmi? Jesteśmy ci obce?
Nie, mamo, ale babci nie byliście rodziną. Ojciec zostawił ci mieszkanie, płacił alimenty. Czemu ma utrzymywać siostrę, z którą nie ma nic wspólnego? Ja też chcę własnego życia!
Jak możesz tak mówić! Izie też nie jest lekko!
To jej wybór! Wyszła za mężczyznę bez mieszkania. Ja zbierałam na kredyt
Co ty tam uzbierałaś! prychnęła matka.
Właśnie! Ale teraz wreszcie się wyprowadzę.
Chcesz nas zostawić? cicho zapytała matka.
Tak! Przekażę wam mój udział, będę żyć po swojemu.
A ja myślałam wymienimy mieszkania na większe, z pokojami dla wszystkich.
Za nasze tyle nie dadzą. I tak znów będziemy się tłoczyć.
Więc zabierz mnie do siebie. Tam są dwa pokoje.
Sąsiadujące! Znów będziemy żyć jak w klatce. Iza dostanie całe mieszkanie, a ja wieczny hałas. Nie chcę!
Ale ty jesteś sama! A Iza ma męża i dzieci!
Właśnie dlatego! Larysa wybuchnęła. Iza ma urodę po ojcu, więc jej Władek zgodził się na komunę. Ja muszę się starać, by ktoś spojrzał! A teraz w końcu będę miała szansę.
Mogłaś znaleźć kogoś z mieszkaniem syknęła matka.
Takich nie interesują zwykłe dziewczyny. Ale teraz sama będę miała coś do zaoferowania!
Larysa odwróciła się, włożyła słuchawki. Matka włączyła nienawistny teleturniej na cały regulator. Czuła, jak po policzkach płyną jej gorzkie łzy.