To paradoks tragikomiczny: próby "zablokowania" równości małżeńskiej sprawią, iż jedyną drogą do niej będzie właśnie ślub za granicą. I im później Polska to zrozumie, tym większy będzie wstyd - moralny, polityczny i prawny. Zamiast sensownej, uporządkowanej reformy prawa dostaniemy kolejny polski wynalazek: matrymonialną emigrację za chlebem godności.