Wakacyjne wyjazdy nie zawsze idą zgodnie z naszymi planami. Niektóre komplikacje są jednak zdecydowanie poważniejsze i mogą mieć duży wpływ na nasze zdrowie. 20-letnia studentka Halle Hizer z Wielkiej Brytanii początkowo ignorowała swoje objawy, choć akurat w tym przypadku szybsza decyzja mogłaby kilka zmienić. Wszystko przez to, iż otrzymała niewłaściwe leki.
REKLAMA
Zobacz wideo Zatrucia pokarmowe latem: tego lepiej nie jeść, jeżeli nie chcesz spędzić urlopu w toalecie
Wakacje w Grecji przybrały nieoczekiwany przebieg. Spuchnięte ucho 20-latki pogarszało się z dnia na dzień
Jak informuje "Daily Mail", Halle Hizer i jej babcia miały spędzić na wyspie Rodos w Grecji relaksujący tydzień. Niestety już dwa dni po przylocie na miejsce Halle obudziła się z bolącym i opuchniętym uchem. Na początku pomyślała, iż to wina słuchawek, których używała podczas lotu, więc nie przywiązywała do tego większej wagi. Niemniej następnego dnia opuchlizna zaczęła się powiększać, a ponadto z ucha wydobywała się ropa. Halle stwierdziła wówczas, iż zmiana skórna jest wynikiem ugryzienia komara, więc uznała, iż nie ma potrzeby iść do lekarza. Zamiast tego udała się do apteki, gdzie farmaceuta polecił jej maść z antybiotykiem. Lek nie pomógł, a ucho wyglądało bardzo niepokojąco. W końcu do akcji wkroczyła babcia, która namówiła wnuczkę, by udała się do lekarza.
Przyszedł lekarz, obejrzał mnie, spojrzał i powiedział: 'Masz poważną infekcję ucha i to wszystko'. Przepisał mi antybiotyki i je brałam, ale stan ucha się nie poprawiał. Było coraz gorzej
- relacjonowała później Halle, cytowana przez "The Mirror". Najgorsze było jednak wciąż przed nią.
Zobacz też: Uwielbiany przez Polaków kraj walczy z falą upałów. Hotele wstrzymały jedną z usług
Ugryzienie pająka w nocy mogło skończyć się sepsą. Wszystko przez nieprawidłowe leki
W piątek 6 czerwca 2025 roku Halle i jej babcia w końcu wracały do Londynu, ale ucho studentki wciąż ją niepokoiło.
Od ciśnienia w samolocie czułam, jakby ktoś dźgnął mnie w ucho. Moje ucho było dwa razy większe, przypominało kalafior. Bałam się, iż rozwinie się sepsa i je stracę
- wspominała swoją podróż powrotną 20-latka. Po wylądowaniu udała się do brytyjskiego szpitala, gdzie lekarze poinformowali ją, iż antybiotyki podane jej w Grecji już od lat nie są stosowane w medycynie i tylko pogorszyły infekcję. Lekarze byli zmuszeni usunąć ropień chirurgicznie i to właśnie podczas operacji doszło do największego odkrycia: kobietę ugryzł pająk. Chirurdzy zauważyli ugryzienie z tyłu ucha. Halle otrzymała nowe antybiotyki, tym razem adekwatne, i po dwóch tygodniach w końcu wróciła do pełni sił. Teraz przestrzega innych urlopowiczów, aby stosowali środki odstraszające owady i czytali opinie o czystości hoteli. Według niej mogło to mieć wpływ na jej doświadczenie. Żałuje również 180 euro (około 765 złotych) wydanych na prywatnego lekarza w Grecji. Gdyby udzielono jej wtedy prawidłowej pomocy, problem z uchem zakończyłby się znacznie szybciej.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.