- Nie widzę w tym nic złego. Piwo w czasie urlopu, choćby jeżeli jesteśmy z dziećmi, nie jest zbrodnią przeciwko ludzkości. Nie mówię o skrzynce piwa, tylko jednej butelce - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Ewelina (nazwisko do wiadomości redakcji), mama dwójki dzieci w wieku wczesnoszkolnym. - W końcu mamy pod opieką dzieci i po pierwsze, trzeba dbać o ich bezpieczeństwo, szczególnie nad wodą, a po drugie, bawić się z nimi, poświęcać uwagę, czasami rozwiązywać różnego rodzaju problemy - dodaje nasza rozmówczyni.
REKLAMA
Innego zdania jest Basia (nazwisko do wiadomości redakcji), mama trojga małych dzieci. - Nie jestem zwolenniczką picia alkoholu przy dzieciach, ale też nie mam przysłowiowego kija w wiadomym miejscu. Zdarzyło mi się jednak być na plaży ze znajomymi moich przyjaciół. I byłam autentycznie przerażona. Zarówno matki, jak i ojcowie choćby nie kryli się specjalnie z tym, iż sięgają po procenty, a pod opieką mieli nie nastolatków, ale roczne i dwuletnie dzieci - mówi Basia. - Biorąc pod uwagę okoliczności: słońce, upał, rozkojarzenie, pewne rozluźnienie i masę ludzi wokół, uważam, iż to bardzo nieodpowiedzialne. gwałtownie zakończyliśmy to wyjście, bo było nam zwyczajnie głupio - dodaje.
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Piwo na urlopie z dziećmi. Tak, czy nie?
Chociaż mogłoby się wydawać, iż to bardzo prosta sprawa, okazuje się, iż w istocie jest bardziej skomplikowana. - Pytanie o to, czy rodzice mogą pozwolić sobie na umiarkowane spożycie alkoholu np. piwo, czy drinka podczas urlopu z dziećmi, dotyka kilku istotnych kwestii psychologicznych i wychowawczych. Z jednej strony mamy do czynienia z prawem dorosłych do relaksu i przyjemności, z drugiej - z wpływem modelowania zachowań na dzieci oraz przekazywanych im norm dotyczących alkoholu - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz, psycholog, prowadząca warszawską Pracownię Pomocy Psychologicznej Salamandra.
Kołobrzeg, morze Bałtyckie, plaża. Ratownik WOPRFot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
Dziecko nie odróżnia "umiarkowanego" spożycia od "nadmiernego"
Psycholog zwraca uwagę na to, iż dzieci uczą się przez obserwację, rodzice są dla nich najważniejszymi modelami, a ich zachowania, choćby te wydawałoby się błahe, są internalizowane i interpretowane. - Widok rodziców pijących alkohol, choćby w umiarkowanych ilościach, normalizuje spożycie go. - Dziecko, które widzi swoich opiekunów sięgających po piwo w ciągu dnia na plaży, może odebrać to jako akceptowalne, a choćby pożądane zachowanie w sytuacjach relaksu i przyjemności. Nie jest w stanie odróżnić "umiarkowanego" spożycia od "nadmiernego" w sposób, w jaki zrobiłby to dorosły - ostrzega Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz.
Dodaje, iż może to budować skojarzenie alkoholu z radością, beztroską i nagrodą, co w przyszłości może zwiększyć ryzyko problemów z alkoholem. - Badania wskazują, iż dzieci, które obserwują rodziców pijących alkohol, choćby okazjonalnie, częściej same sięgają po niego w przyszłości, traktując to jako coś naturalnego - mówi ekspertka.
Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze
Wakacje z dzieckiem nie oznaczają urlopu od rodzicielstwa i odpowiedzialności za zdrowie i bezpieczeństwo dzieci. A alkohol obniża szybkości reakcji, zdolność oceny sytuacji i poziom uwagi, co w różnych niespodziewanych sytuacjach może mieć opłakane skutki.
- Kilka piw, plaża, upał i dziecko nad wodą mogą być przepisem na katastrofę. I nie mam tu na myśli jedynie utonięcia dziecka lub rodzica, który próbuje je uratować, ale choćby zagubienie malucha w tłumie, co może być dla niego traumatycznym przeżyciem. Chwila nieuwagi i dziecko znika w tłumie, nie wie, jak wrócić do miejsca, w którym rodzice się opalają - mówi Łukasz Kisielewski, były policjant z Łeby, który w czasie niemal 20-letniej służby był świadkiem niezliczonej ilości niebezpiecznych sytuacji z turystami pod wpływem alkoholu, którzy mieli pod opieką dzieci. - Wypoczynek nad wodą oznacza, iż rodzice powinni być dwa razy bardziej czujni niż zwykle, a nie dwa razy mniej - dodaje były policjant.
To jak? Można czy nie?
Decyzja należy do rodziców. I trudno w tej sytuacji określić, czy jedno piwo lub lampka wina będą ok, bo na każdego taka ilość alkoholu inaczej działa. Warto tu wziąć też poprawkę na upał i słońce. Psycholog zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz, o której rodzice zapominają.
- jeżeli rodzice decydują się na wypicie alkoholu w obecności dzieci, najważniejszy jest sposób, w jaki to robią. Spokojne, kontrolowane zachowanie, np. jeden drink, bez upojenia, może być okazją do rozmowy o zasadach odpowiedzialnego spożywania alkoholu. Warto jednak pamiętać, iż małe dzieci nie rozumieją jeszcze abstrakcyjnych pojęć, takich jak "umiarkowanie". Dla nich widok pijącego rodzica może być po prostu wzorcem do naśladowania - zaznacza Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz.
Ekspertka wyjaśnia, iż gdy rodzice w domu mówią o umiarkowaniu i zagrożeniach związanych z alkoholem, a jednocześnie na urlopie sami piją w ciągu dnia, może to prowadzić do niespójności. - Dzieci są wyczulone na takie dysonanse. Może to podważyć autorytet rodziców i utrudnić przekazywanie wartości dotyczących zdrowego stylu życia - dodaje.
A Ty? Co myślisz o spożywaniu alkoholu w obecności dzieci? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości: [email protected]