Pukam, ale nikt się nie odzywa. W sumie nic dziwnego, jest 4.30 rano. Za kilka minut pociąg ma odjechać ze stacji Dworzec Centralny do Gdyni. Otwieram drzwi i zaglądam do przedziału. Moje środkowe łóżko zgodnie z rezerwacją jest puste, na dwóch pozostałych śpią kobiety. Rano zaskakuje mnie, jak wielu pasażerów korzystało z wagonów sypialnych w pociągu TLK 55170 Karpaty.