Marcin Kunz/fot. Dariusz Boroń
Polskę reprezentuje sześciu biegaczy: Marcel Broj, Michał Dudczak, Jan Elantkowski, Marcin Kunz, Michał Kurzeja i Jerzy Pachut. Podwójnie mocno cieszy nas obecność w kadrze dwóch naszych wolontariuszy: Marcina i Jurka spotkacie na wrześniowym Festiwalu Maraton Trzech Jezior w Beskidzie Małym.
Walka o tytuły mistrzów świata skyrunning i vertical KM w kategoriach młodzieżowych i juniorskich rozegra się na trasach Arinsal Vertical Kilometr i Arinsal Skyrace w Andorze, w Pirenejach 22-24 lipca. Medale zostaną rozdane w trzech kategoriach wiekowych: youth A (15-17 lat), youth B (18-20 lat) i U23 (21-23 lata).
Vertical odbędzie się w piątkowe popołudnie, a bieg Arinsal Skyrace w niedzielę (na trasie 19 km i 1450 m przewyższeń dla dwóch starszych kategorii i 14 km z 1300 m. przewyższeń dla kategorii Youth A.
Polskę reprezentuje sześciu biegaczy: Marcel Broj, Michał Dudczak, Jan Elantkowski, Marcin Kunz, Michał Kurzeja i Jerzy Pachut. Spośród tej szóstki debiutantem na imprezie tej rangi jest tylko najmłodszy w ekipie Michał Kurzeja. Z jakim nastawieniem Biało-Czerwoni lecą do Andory?
– Jeśli chodzi o odczucia przed startem, to przeważa u mnie stres w związku z tak wielką imprezą biegową, jednak na drugim miejscu jest euforia z możliwości bycia obecnym na tak wyjątkowych mistrzostwach – opowiada nam Michał Kurzeja debiutujący w imprezie rangi mistrzostw świata. – Ze względu na młody wiek nie lecę z konkretnym celem, jak każdy sportowiec pobiegnę na najlepszy dla mnie możliwy wynik – mówi.
Michał trenuje biegi górskie od niedawna, zaledwie od dwóch lat, a od roku pod okiem trenera. Zainteresował go tą dyscypliną tata. Choć jak przyznaje, ze skyrunningiem z prawdziwego zdarzenia spotka się po raz pierwszy, to od dawna, dzięki pasjom obecnym w jego rodzinie, trenuje sporty wytrzymałościowe.
Znacznie bardziej doświadczonym zawodnikiem jest jego imiennik Michał Dudczak. Dla mieszkającego w Rytrze biegacza głównym startem jest piątkowy vertical. Obserwujący Michała w mediach społecznościowych mogli zauważyć, iż jakiś czas temu wybrał drogę zupełnie pod prąd panującej modzie na wydłużanie dystansów i mocno skoncentrował się na przygotowaniach pod biegi intensywne i krótkie. Z czego wynikała taka decyzja?
– Kiedy zaczynałem współpracę z moim obecnym trenerem to był on przekonany, iż jestem szczególnie predysponowany do biegów pod górę. Sam też nie jestem z natury bardzo szybki i na dłuższych biegach forma się rozjeżdżała, bo brakowało właśnie tych podwalin szybkości – wyjaśnia Michał.
Z jakimi założeniami stanie w piątek na starcie?
– Ambicja i marzenia są duże, wynik w TOP5 na verticalu byłby spełnieniem marzeń. Jednak mój bieg będzie musiał być bezbłędny, delikatną niewiadomą jest na ten moment forma zawodników z innych krajów. Na bieg skyrace nie mam konkretnych założeń, ale chciałbym pobiec na 100% swoich możliwości – zaznacza.
Te ambitne cele napędza ogromna chęć rewanżu za zeszłoroczne mistrzostwa, po których odczuwał spory niedosyt:
– Wtedy byłem bardzo niezadowolony ze startów, bo wiedziałem, iż stać mnie na dużo lepsze wyniki. Niestety w tamtym momencie borykałem się z problemami zdrowotnymi, których diagnozę poznałem dopiero po zakończeniu sezonu i nie mogłem pokazać pełni swoich możliwości. Teraz jestem świadomy swojego problemu, który co prawda dał o sobie znać na przełomie czerwca i lipca, ale szybkie działanie fizjoterapeutyczne pozwoliło mi wrócić do optymalnej dyspozycji. Mimo to zeszłoroczny start pokazał mi, iż nie muszę mieć kompleksów myśląc o walce z najlepszymi na świecie – mówi.
Tym razem przed mistrzowskim startem Michał jest w dobrej dyspozycji:
– Czuję się bardzo dobrze, okres przygotowawczy przepracowałem bez problemów zdrowotnych i przełożyło się to na wyniki prezentowane przeze mnie od wiosny. W końcu ustabilizowałem swoją formę na wysokim poziomie sportowym.
Dla Jurka Pachuta głównym celem sportowym jest poprawa rezultatu z poprzedniego roku. Jakie miejsce byłoby dla niego satysfakcjonujące?
– Teraz wiem czego się spodziewać i wiem, iż czołowa 15-stka jest w moim zasięgu – mówi.
Jurek zwraca też uwagę na fakt, iż wyjazdy na tego rodzaju imprezy, jak żadne inne zawody pozwalają nawiązać relację ze światowym środowiskiem biegaczy:
– Ostatnie mistrzostwa wspominam bardzo dobrze, (może oprócz wyniku sportowego) głównie dzięki klimatowi jaki panował w miasteczku w którym odbywała się impreza. Międzynarodowa ekipa mieszkająca w jednym hotelu dawała możliwość świetnej integracji oraz poznania wielu fantastycznych osób – zaznacza.
Marcin Kunz z Krakowa również jedzie na mistrzostwa po raz drugi. Ze startu w verticalu rezygnuje, jego celem jest 19-kilometrowa trasa Skyrace:
– Startuje tylko w Sky Race, cele są proste: dać z siebie wszystko i na mecie mieć poczucie, iż pobiegłem najlepiej jak mogłem. Znam swój poziom i znam poziom Mistrzostw Świata, każda wyprzedzona osoba i każde miejsce do przodu, będzie cieszyć – opowiada nam Marcin, którego wielu z uczestników naszego festiwalu może kojarzyć m.in. z zaangażowania w wolontariat na Maratonie Trzech Jezior. Marcin ma powody do optymizmu, bo krótko przed wylotem na mistrzostwa zwyciężył w wymagającym tatrzańskim Grand Prix Sokoła w czasie Zakopiańskiego Weekendu Biegowego. I rzeczywiście samopoczucie mu dopisuje:
– Przed Mistrzostwami czuję się bardzo dobrze, zimę przepracowałem raczej na asfalcie (o czym później), ale w ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się zdecydowanie więcej przewyższeń i biegania w bardziej technicznym terenie. Okres przygotowań oceniam na duży plus, udało się wzmocnić zarówno siłowo, jak i szybkościowo, oraz uniknąć większych urazów i kontuzji. Forma jak na mnie jest niezła, do tego czysta głowa, duża euforia ze startów i chęć do walki – mówi.
Czym różni się dla niego tegoroczny wyjazd od debiutu sprzed roku?
– Wtedy presja była zerowa, i już sam wyjazd i start w kadrowej koszulce były ogromnym wyróżnieniem. W tym roku będzie okazja faktycznie zobaczyć ile tracę do najlepszych młodzieżowców świata, nie będzie już na co zwalić gorszego wyniku; ale ogólne podejście się nie zmienia, bardzo doceniam i cieszę się z możliwości wyjazdu i chcę go jak najlepiej wykorzystać – opowiada.
Marcel Broj z kolei jako główny start wyznacza sobie vertical:
– Pod górę czuję się najmocniej, szczególnie na stromych odcinkach. Tu wypatruję większych szans na osiągnięcie dobrego wyniku. Fajnie byłoby zakończyć vertical na miejscu w pierwszej połowie stawki, a może choćby wyżej. W skyrace za pewne będzie o to ciężej. Zbiegi raczej nie należą do moich ulubionych odcinków, a do tego potrzebne jest też trochę szybkości, której mi jeszcze brakuje – dzieli się z nami swoim planem Marcel.
I rzeczywiście swoją klasę w biegach typu vertical udowodnił niedawno w Otwartych Mistrzostwach Zakopanego w Biegach pod Górę, gdzie ustąpił pierwszeństwa tylko Sylwkowi Lepiarzowi.
Czy do mistrzostw przygotowywał się jakoś szczególnie?
– Nie miałem żadnych specjalnych przygotowań pod te MŚ. Realizowałem plan taki jaki Trener mi rozpisał i mam nadzieję, iż to wystarczy na osiągnięcie dobrego wyniku – opowiada.
Z Jankiem Elantkowskim nie udało nam się skontaktować, ale znając jego podejście do sportu, również i on jest przygotowany najlepiej, jak to tylko w danym momencie możliwe
W Mistrzostwach Świata w Andorze wystąpią zawodnicy z 26 państw, z 5 kontynentów. Całej ekipie Biało-Czerwonych życzymy mocy w nogach, tlenu w płucach i silnej głowy. A przede wszystkim wspaniałych, satysfakcjonujących wyników i euforii z udziały w tej imprezie. A my wszyscy trzymajmy w najbliższy weekend kciuki za nasz zespół – to przecież przyszłość polskich biegów górskich!
Wojciech Teister