Najbardziej irytują mnie zawyżone ceny. Gdy chcę sprzedać jakieś niepotrzebne ubrania czy akcesoria, staram się by cena była na tyle atrakcyjna, by ktoś w ogóle zainteresował się ofertą. Jednak nie wszyscy mają takie podejście. Mój algorytm na Vinted bardzo często proponuje mi produkty, które są w tej chwili dostępne w popularnych sieciówkach. Nowe, nieużywane, jeszcze z metką. Jednak, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, są znacznie droższe niż w sklepach.
REKLAMA
Zobacz wideo Zarobek na markowych ciuchach z lumpeksu?
Patologie na Vinted. Rzeczy z sieciówek znacznie droższe niż w sklepach
Przykładowo, w czerwcu moją uwagę przykuła oferta z pewną torebką. W maju zwróciłam na nią uwagę w trakcie zakupów. Kosztowała 400 złotych. I mimo iż wpadła mi w oko, uznałam, iż to krótkotrwały trend, dlatego też zrezygnowałam z jej zakupu.
Niecały miesiąc po tych zakupach algorytm Vinted podsunął mi ogłoszenie właśnie z tym produktem. Torebka, mimo iż w sieciówce została już przeceniona, na platformie kosztowała 530 złotych. Nie wiem, dlaczego miałabym ją kupić. Nie dość, iż jest przez cały czas dostępna w sklepach w znacznie niższej cenie (300 złotych po przecenie), to dodatkowo na Vinted miałabym problem z ewentualnym zwrotem lub reklamacją.
Co ciekawe, wspomniana oferta miała ponad 400 serduszek. Oznacza to więc, iż cieszyła się sporym zainteresowaniem. Ja sama nie zdecydowałabym się na taki zakup. Domyślam się jednak, iż skoro takie absurdalne ogłoszenia się pojawiają (później widziałam ich znacznie więcej), to wystawianie takich rzeczy często kończy się sukcesem. Oczywiście nie jest to jedyne dziwne zjawisko na Vinted. Kilka użytkowniczek platformy opowiedziało mi o tym, co je denerwuje.
Patologie Vinted - handel podróbkami
Magda nie ukrywa, iż dla niej najbardziej irytujący na Vinted jest handel podróbkami. Takich ofert w ostatnim czasie jest naprawdę wiele. - Mam wrażenie, iż mimo różnych restrykcji, które wprowadziła platforma, handel podróbkami ma się tam naprawdę dobrze. Ostatnio szukałam biżuterii Vivienne Westwood. Trafiłam na kilka ofert, w których ktoś wystawił podróbki z Temu za kilkaset złotych. Ktoś, kto się zupełnie na tym nie zna, może się naciąć - opowiada Magda.
Nowe i bez metki? "Oburzające"
Natomiast Julia wspomina o ubraniach z chińskich platform handlowych. - Często widzę ubrania z Shein, które są sprzedawane jako "nowe, bez metki". I co oburzające, są 2-3 razy droższe niż pierwotnie. Moja kuzynka ze Szwecji mówi, iż w ich kraju Vinted to platforma, na której ludzie pozbywają się niepotrzebnych rzeczy. Sprzedają nierzadko dobre jakościowo rzeczy w niskich cenach. Wielu Polakom włączył się jednak gen przedsiębiorczości w wyjątkowo irytującym wydaniu, przez co moim zdaniem Vinted bardzo traci - mówi.
Sztuczna inteligencja na Vinted
Wielu użytkowników platformy zaczęło w ostatnim czasie korzystać ze sztucznej inteligencji. Kinga bardzo często trafia na takie ogłoszenia. - Niezmiernie irytuje mnie wrzucanie zdjęć przerobionych i upiększonych przez AI. Przecież to widać na pierwszy rzut oka... Czy osoby, które to robią, naprawdę myślą, iż nikt się nie zorientuje i nie będzie miał pretensji, iż kupiona rzecz totalnie nie wygląda jak na fotce? - mówi.
- Ja na pewno nie zapłaciłabym za rzecz, która znacząco różni się od tego, co sprzedający pokazał w ogłoszeniu - deklaruje nasza rozmówczyni. Czy korzystacie z Vinted? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania artykułu.